Fürst: Chcemy wygrać cały mecz, a nie tylko seta
W czwartek mistrzynie Polski będą starały się obronić honor polskiej kobiecej siatkówki w Lidze Mistrzyń. Z trzech zespołów, które brały udział w tegorocznych rozgrywkach na placu boju pozostały już jedynie podopieczne Bogdana Serwińskiego. Z rywalizacji odpadły: BKS Aluprof Bielsko-Biała oraz Enion Energia Dąbrowa Górnicza. O nastrojach panujących w ekipie dowodzonej przez Lorenzo Micelliego porozmawialiśmy ze środkową ekipy z Bergamo - Christiane Fürst.
PlusLiga Kobiet: W pierwszym meczu pani zespół pokonał Bank BPS Fakro Muszyniankę Muszyna bez straty seta. Czy można więc powiedzieć, że do Polski przyjedziecie dopełnić formalności?
Christiane Fürst: Nie do końca. Cieszę się bardzo, że udało nam się wygrać pierwsze spotkanie bez starty seta. Lecz muszę szczerze przyznać, że nie był to łatwy pojedynek. Musiałyśmy bardzo się napracować, żeby wygrać, choć sam wynik może na to nie wskazywać. Dzięki wcześniejszemu zwycięstwu, w Polsce będziemy musiały zdobyć jednego seta, aby przypieczętować awans do kolejnej rundy. Zdajemy sobie sprawę, że siatkarki z Muszyny przeciwstawią się nam najlepiej jak potrafią. Dlatego do tego meczu musimy podejść maksymalnie skoncentrowane.
- Czy Pani zdaniem drużyna Banku BPS Fakro Muszynianki Muszyna jest wstanie podnieść się po tym ciosie, który im zadaliście?
- Nie wiem, ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. My przede wszystkim powinniśmy zagrać swoją siatkówkę i zrobić wszytko, żeby nie zejść poniżej naszego wysokiego poziomu. Jeżeli to nam się uda, to nie będziemy musiały się martwić o wynik spotkania.
- Pani ostatniego meczu z mistrzyniami Polski chyba nie zaliczy do bardzo udanych. Na wielu turniejach zdobywała pani nagrody najlepiej blokującej, a w tamtym spotkaniu ten element nie był pani najsilniejszą bronią. Czy chciałaby pani poprawić w Polsce statystyki w tym elemencie?
- Fajnie byłoby poprawić te statystyki, bo faktycznie w ostatnim pojedynku zdobyłam tym elementem tylko jeden punkt. Jednak zdarzało się już tak, że wygrywałyśmy mecze bez punktów zdobytych blokiem. Zawsze najbardziej cieszą mnie wygrane, a statystyki są jedynie dodatkiem.
- Hala w Muszynie jest zdecydowanie mniejsza od waszej, czy będzie to miało jakiś wpływ na waszą grę?
- Nie znam hali w Muszynie, ale jeśli faktycznie jest mała, to nic nie szkodzi. Bardzo lubię grać w mniejszych obiektach i to wcale nie jest dla mnie żadnym utrudnieniem. Bez względu gdzie gramy to jak już powiedziałam, musimy pamiętać o tym, żeby utrzymać koncentrację na jak najwyższym poziomie. Wiemy, że drużyna z Muszyny, będzie próbowała chwytać się wszystkich możliwości, aby nas pokonać.
- Na pewno po pierwszym meczu pani wiedza na temat polskiego znacznie się powiększyła. Co zatem jest najmocniejszą stroną mistrzyń Polski?
- W tej drużynie dobrze funkcjonuje relacja blok-obrona i dlatego bardzo ciężko się z nimi gra. Trzeba być bardzo cierpliwym, żeby odnieść zwycięstwo. Z pewnością Muszynianka jest zespołem, który prezentuje wysoki poziom. W pierwszym spotkaniu my też miałyśmy swoje problemy, bo nie najlepiej funkcjonowało przyjęcie. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej.
- Do pewnego awansu potrzebujecie jednego seta. Czy jeżeli uda się to od razu osiągnąć, to zmieni się wasze nastawienie w tym meczu?
- Naszym celem nie jest wygranie jednego seta. Zawsze wychodzimy, aby walczyć o zwycięstwo w całym spotkaniu i teraz nic się nie zmieni.
- Reprezentacja Polski na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy pozbawiła Pani drużyny narodowej brązowego medalu. Czy to spotkanie traktuje pani w kategoriach małego rewanżu za to co się wtedy wydarzyło?
- Dla mnie bez znaczenia jest to co się stało w zeszłym roku. Każdy mecz jest zawsze następnym z kolei i nie można rozpamiętywać tego co było. Teraz gram dla zespołu z Bergamo i proszę mi wierzyć, nie jestem mściwą i chowająca w sobie urazę osobą. W swoim siatkarskim życiu przegrałam wiele meczów i jeśli myślałabym, że każda taka porażka będzie mnie jeszcze bardziej motywować, to byłoby to głupie. Zawsze musiała bym myśleć o innych drużynach i zawodniczkach negatywnie.