Finał TAURON Ligi: Grupa Azoty Chemik Police - Developres BELLA DOLINA Rzeszów 3:2
Grupa Azoty Chemik Police wygrała z Developresem BELLA DOLINA Rzeszów 3:2 (25:19, 25:22, 22:25, 22:25, 15:12) w pierwszym finałowym spotkaniu TAURON Ligi. Nagrodę dla najlepszej zawodniczki zdobyła Jovana Brakocević. Drugie spotkanie finałowe odbędzie się 5 maja w Rzeszowie o godz. 17.30.
W zeszłym sezonie również do walki o mistrzostwo Polski przystąpiły zespoły z Polic i Rzeszowa. Wtedy zwycięzcę wyłoniły cztery spotkania, a złoty medal trafił do zespołu policzanek. Jak będzie w tym sezonie? Już niedługo się przekonamy.
- Jesteśmy już na końcu sezonu i gramy o coś, o czym wszystkie marzymy. Przed nami ciężkie mecze z Chemikiem. Pamiętamy, jak to wyglądało rok temu i mam nadzieję, że podobnie będzie teraz. Policzanki są mistrzyniami, od zmiany trenera grają bardzo dobrze. Przed nami trudna seria spotkań i aby wygrać z mistrzem na ich własnym boisk, trzeba walczyć – mówiła przed spotkaniem kapitan rzeszowskiej ekipy, Jelena Blagojević.
- Oba zespoły wiedzą, o co grają. Znamy się bardzo dobrze, więc niech wszyscy spodziewają się spotkań na wysokim poziomie. W play-offach zaczynamy o coś grać, dlatego cieszę się, że po raz kolejny mogę grać w finale – stwierdziła Marlena Kowalewska, rozgrywająca Chemika Police.
Spotkanie rozpoczęło się od zaciętej walki punkt za punkt 5:5. Na pierwsze, trzypunktowe prowadzenie, wyszły zawodniczki Marka Mierzwińskiego po udanym ataku Martyny Łukasik oraz bloku Agnieszki Kąkolewskiej 12:9. Po czasie, o który poprosił Stephane Antiga, jego podopieczne nadal miały kłopoty ze skończeniem akcji na siatce i nie potrafiły dogonić rywalek 16:13. Policzanki świetnie zagrały w polu zagrywki, odrzucając rywalki od siatki i uniemożliwiając im rozegranie punktowej akcji. Same zaś były skuteczne w kontrze i powiększały przewagę 22:17. Ostatecznie policzanki wygrały premierową odsłonę 25:19.
W drugiej partii rzeszowianki, które udanym blokiem zatrzymały Martynę Łukasik prowadziły dwoma punktami 6:4. Przy stanie 8:5 dla Developresu, trener policzanek poprosił o czas. Po powrocie na boisko policzanki zaczęły odrabiać straty. Po asie serwisowym Martyny Czyrniańskiej doprowadziły do remisu, a po kolejnych akcjach były już na prowadzeniu 12:11. Przyjezdne nie odpuszczały i walczyły punkt za punkt 14:14, a po dwóch kolejnych akcjach ponownie przejęły kontrolę na boisku 16:14. Druga przerwa dla Marka Mierzwińskiego nie przyniosła tak dobrego rezultatu jak wcześniejsza przerwa, bowiem jego podopieczne nie były już tak skuteczne. Za to bardzo dobrze radziły sobie przyjezdne, które powiększały przewagę 19:15. Dopiero w końcówce gospodynie rzuciły się do odrabiania i ponownie na tablicy wyników pojawił się remis 19:19. Po chwilowej walce punkt za punkt 22:22, policzanki zdobyły trzy ostatnie oczka i zakończyły seta wygraną 25:22.
Nie zrażone przegraną w dwóch poprzednich setach, rzeszowianki na początku kolejnej odskoczyły na cztery oczka 7:3. Policzanki próbowały zniwelować straty, jednak przyjezdne postawiły twarde warunki i broniły wyniku 16:13. Udany atak Martyny Czyrniańskiej i błąd Kary Bajemy doprowadziły do remisu 16:16 i do stanu 21:21 obie ekipy zacięcie walczyły o każdy punkt. Tym razem rzeszowianki nie pozwoliły sobie odebrać zwycięstwa w secie, a ostatni punkt zdobyła niezawodna w końcowym fragmencie gry Kara Bajema 25:23.
W czwartej odsłonie gospodynie zdobyły pierwsze punkty 4:0 i przez dłuższy czas pilnowały wyniku. W ekipie z Rzeszowa atak rozkładał się pomiędzy Jelenę Blagojević i Karę Bajemę, po drugiej stronie siatki aktywna była Iga Wasilewska. Przy stanie 8:5 z powodu kontuzji Martynę Kowalewską zastąpiła Naiane De Almeida Rios. Brak podstawowej rozgrywającej nie zmienił obrazu gry Chemika Police, który nadal świetnie spisywał się w ataku i kontrze, utrzymując dystans 12:8. W drugiej części seta podopieczne Stephana Antigi zaczęły odrabiać straty. Skuteczna na siatce Jelena Blagojević doprowadziła do remisu 12:12, a wprowadzona na zmianę Dominika Witowska wyprowadziła Developres BELLA DOLINĘ na prowadzenie 13:12. Przyjezdne udanymi akcjami Kary Bajemy odskoczyły gospodyniom na cztery oczka 20:16. W końcówce zawodniczki Marka Mierzwińskiego zniwelowały straty do jednego punktu 23:22, jednak ze zwycięstwa cieszyły się rzeszowianki 25:22.
Decydująca partia rozpoczęła się od wymiany punkt za punkt 3:3. Skuteczne ataki Martyny Łukasik oraz Jovany Brakocević dały policzankom cztery oczka przewagi 7:3. Po zmianie stron nadal punktowały gospodynie i przewaga urosła do siedmiu punktów 10:3. Próbując ratować seta, Stephane Antiga poprosił o czas. Po powrocie na boisko jego podopieczne odrobiły część strat 10:6, jednak nie były w stanie zatrzymać świetnie dysponowanej Jovany Brakocević 12:7. Ostatni punkt w pierwszym finałowym spotkaniu zdobyła Grupa Azoty Chemik Police 15:12.
Powrót do listy