Finał Pucharu Polski 2016: Chemik Police – PGE Atom Trefl 3:1
W finale Pucharu Polski walczą dwie najmocniejsze ekipy ORLEN Ligi po fazie zasadniczej. To także wielki rewanż za ubiegły rok, gdy Puchar Polski wygrywała ekipa z Sopotu, pokonując w finale 3:2 Chemik. Tym razem, po ciekawym widowisku, górą mistrzynie Polski.
Spotkanie lepiej rozpoczęły sopocianki, które korzystając z błędów rywalek na pierwszej przerwie technicznej zameldowały się z trzypunktowym prowadzeniem (8:5). Po powrocie na plac gry obrończynie tytułu zaczęły dominować, a na liderkę drużyny wyrosła Katarzyna Zaroślińska. Przy stanie 11:7 dla PGE Atom Trefl Sopot o czas poprosił trener Chemika Police Jakub Głuszak. Policzanki starały się zniwelować straty jednak wciąż było to za mało na dobrze dysponowane rywalki. Tuż po drugiej przerwie technicznej błąd podwójnego odbicia popełniła Joanna Wołosz i o kolejny czas poprosił trener Głuszak (12:17). Przerwa przyniosła pozytywny rezultat, mistrzynie Polski zanotowały skuteczny blok na Zaroślińskiej, a punktowymi atakami popisały się Anna Werblińska i Madelaynne Montano (15:17). W dalszej części seta sopocianki ponownie przejęły inicjatywę, a dzięki dobrej agresywnej grze zdołały utrzymywać bezpieczną przewagę. Na słowa uznania zasługuje postawa obrończyń tytułu w obronie. W pierwszym secie drużyna z Sopotu wygrała 25:15.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęły mistrzynie Polski. Wyróżniającą się postacią w szeregach Chemika Police była Montano, która skutecznie kończyła piłki otrzymane od Wołosz (8:5). W kolejnych akcjach policzanki zdołały odskoczyć rywalkom – dwa błędy w ataku popełniła Klaudia Kaczorowska, a Veljkovic popisała się świetnym atakiem ze środka (11:6). Chcąc odmienić obraz gry swojego zespołu o czas dla PGE Atom Trefl Sopot poprosił trener Micelli (8:14). Mistrzynie Polski zdecydowanie przejęły inicjatywę na boisku i na drugiej przerwie technicznej zameldowały się, aż z ośmiopunktowym prowadzeniem (16:8)! Podopieczne trenera Głuszaka świetnie prezentowały się na siatce, notując wysoką skuteczność w ataku. Do gry desygnowana została Magdalena Damaske, która zmieniła Maret Balkestein-Grothues, a chwilę później swoją szansę dostały również Anna Kaczmar i Justyna Łukasik. PGE Atom Trefl Sopot nie był jednak w stanie znaleźć sposobu na rozpędzone rywalki. Drugi set zakończył się zwycięstwem Chemika Police 25:13.
Remis w spotkaniu sprawił, że wszystko zaczęło się od nowa. Od początku trzeciej partii widać było, że Chemik Police jest na fali. Korzystając z lepszego przyjęcia Joanna Wołosz skutecznie gubiła blok rywalek co pozwoliło mistrzyniom Polski zbudować kilkupunktowe prowadzenie (8:5, 11:8). Na drugiej przerwie technicznej drużyna z Polic po skutecznym ataku Heleny Havelkowej utrzymywała czteropunktową przewagę (16:12). Tuż przed decydującą fazą seta podopieczne Jakuba Głuszaka wyraźnie odskoczyły rywalkom – skutecznym atakiem popisała się Werblińska, a dwa asy serwisowe zanotowała Veljkovic (20:14). Widząc co się dzieje na boisku o czas dla swojego zespołu poprosił Lorenzo Micelli. Przerwa przyniosła pożądany rezultat, trzy kolejne akcje należały do sopocianek i… o czas poprosił trener Głuszak (20:17). Pomimo usilnych prób obrończynie tytułu nie były w stanie jednak odmienić losów trzeciej odsłony. W ich grze brakowało kończącego ataku, a po przeciwnej stronie siatki świetnie prezentowała się Montano, która była nie do zatrzymania na siatce. W ostatniej akcji błąd na zagrywce popełniła Justyna Łukasik. Chemik Police wygrał trzeciego seta 25:21 i objął prowadzenie w meczu.
Czwarty set miał zdecydowanie najbardziej wyrównany początek z dotychczas rozegranych partii. Na pierwszej przerwie technicznej, dzięki skutecznemu atakowi Veljkovic, minimalnie lepsze były zawodniczki Chemika Police (8:7). Kilka błędów sopocianek sprawiło, że mistrzynie Polski wyszły na trzypunktowe prowadzenie (12:9). Kiedy wydawało się, że ekipa trenera Głuszaka pójdzie za ciosem do gry wróciły rywalki. Skuteczne ataki Zaroślińskiej oraz Cooper pozwoliły im objąć prowadzenie (13:12). Atomówki nie cieszyły się długa z przewagi, udany atak Havelkovej, a także blok na Kaczorowskiej sprawiły, że druga przerwa techniczna należała jednak do drużyny z Polic (16:14). Przed najważniejszą częścią seta świetnym atakiem popisała się Montano, a w kolejnej akcji przez nieporozumienie prosty błąd popełniły zawodniczki PGE Atomu Trefl Sopot. Lorenzo Micelli poprosił o czas dla drużyny (16:19). Wydawało się, że policzanki są już o krok od pucharu, ale wystarczył skuteczny atak Balkestein-Grothues i udany blok na Annie Werblińskiej, aby wynik ponownie oscylował wokół remisu (19:20). Zbijając ze środka Britnee Cooper wyprowadziła swój zespół na prowadzenie i o czas poprosił trener Głuszak (22:21)! Świetny powrót na plac gry zanotowały policzanki – dwa skuteczne ataki Heleny Havelkovej oraz błąd nieczystego odbicia w szeregach sopocianek sprawiły, że mistrzynie Polski miały w górze pierwszą piłkę meczową. PGE Atom Trefl Sopot zdołał obronić pierwszą piłkę meczową, ale przy drugiej był już bezradny. Mecz zakończył skuteczny blok na Katarzynie Zaroślińskiej (26:24).
Statystyki meczu: http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?mID=26515&ID=1039&Page=S
Powrót do listy