Ferhat Akbas: uczymy się sytuacji
Ferhat Akbas, trener Grupa Azoty Chemika Police, komentuje przerwę w rozgrywaniu spotkań spowodowaną epidemią koronawirusa.
Chemik nie będzie rozgrywał meczów, jednak zawodniczki pozostają w treningu i czekają na decyzje, które zapadną w przyszłości.
- Podstawą jest traktowanie siebie i osób w pobliżu w bardzo opiekuńczy i odpowiedzialny sposób. Następnie ważnym jest utrzymanie balansu, skupienie się na wytycznych i rozsądku, nie na panice. Trenujemy tak, jak by w niedalekiej przyszłości czekało nas spotkanie ligowe. Chcemy podtrzymać wcześniej wypracowany rytm. Na tyle, na ile będziemy w stanie – mówi.
Dla wszystkich ludzi sportu przerwa poprzedzająca najważniejszą część rozgrywek jest czymś, czego dotychczas nie spotkali.
- Dla generacji, która pełna jest wiadomości, nawet drobnych informacji z kompletnie oddalonego zakątka świata, koronawirus jest sytuacją nową, nieznaną. To nie zwyczajna przerwa, którą da się zaplanować, wpisać w kalendarz jej ramy czasowe. Dla każdego z nas, trenera czy człowieka z innych branż, jest to nowe i dopiero uczymy się, jak funkcjonować – dodaje.
Zapytaliśmy, jak trener ocenia szanse na dogranie rozgrywek CEV i LSK.
- Pytanie warto rozbić na dwie części. Zacznę od CEV, gdzie sytuacja jest trudniejsza, ponieważ udział w turnieju biorą zespoły z Europy, nie tylko z Polski. Kraje o innych kulturach, innych rozwiązaniach w związku z koronawirusem. Trzy ekipy są w półfinale, jedna para nie dokończyła nawet ćwierćfinału. Dlatego wiele zależy od tego, co zadecydują kraje, z których pochodzą zespoły. To nie jest wyłącznie decyzja CEV. Bardzo chcielibyśmy zagrać turniej do końca. Dotarliśmy aż do półfinału i głęboko wierzymy, że stać nas na wygranie pucharu. Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś rozwiązanie, uwzględniające zdrowie jako priorytet.
Co do LSK, to nieco inna kwestia. Sezon zasadniczy dokończyliśmy w standardowych warunkach. Rozgrywanie play offów wymaga rozsądnego zaplanowania. Koronawirus to problem nie tylko nasz, ale całego siatkarskiego świata. Utrzymanie rytmu przez dłuższy czas „zawieszenia” na pewno będzie bardzo trudne. Mam nadzieję, że działając razem, jako siatkarskie środowisko, uda się znaleźć rozwiązanie – kończy.