Farmutil - Impel Gwardia 1:3

Ogromna sensacja w Pile. Farmutil przegrał z Impelem Gwardią Wrocław 1:3 (21:25, 25:20, 25:27, 17:25). MVP został Marta Haładyn

W podstawowym składzie Farmutilu weszła Alona Hendzel.Trener zespołu gości Rafał Błaszczyk ma problemy kadrowe. Z powodu kontuzji barku nie mogła grać Agnieszka Starzyk. W ostatnim secie Fermutil został wręcz rozgromiony. Gospodynie popełniały proste błędy, a wrocławianki były skuteczne w bloku. Mecz zakończyła efektowną kiwką Marta Haładyn. W opinii wielu fachowców jest to największa sensacja tego sezonu. Najbardziej dramatyczna była czwarta partia. W jej końcówce bohaterkami były Katarzyna Mroczkowska, która potrafiła zaserwować asa oraz Bogumiła Barańska. - Był to taki odruch bezwarunkowy - tak o swojej ostatniej akcji mówiła Marta Haładyn. To za jej sprawą w czwartej partii nastąpił zwrot akcji w meczu. Gospodynie prowadziły 10:7. Od tego momentu rozgrywająca wrocławska serwowała i swoimi zagrywkami narobiła przeciwniczkom dużo szkody. Impel Gwardia prowadził 14:11. Pilanki jeszcze zbliżyły się na jeden punkt, ale było to wszystko na co sobie mogły tego dnia pozwolić. - Gdyby ktoś taki wynik zaproponował przed spotkaniem, to bez chwili zastanowienia wzięłybyśmy w ciemno - cieszyła się Marta Haładyn. - Teraz może być tylko lepiej. Nasz apetyt rośnie. Przed sezonem zakładaliśmy, żeby grać najlepiej jak potrafimy. Farmutil Piła grał bardzo nierówno. Zespół potrafił zdobyć się na dobrą grę, żeby następnie seriami tracić punkty. - Piłka w pewnych momentach zaczyna nam latać w różne strony i nie wiemy co się dzieje - mówiła rozgrywająca Milena Sadurek. - Tracimy to co twardo zdobywamy. Podobnie było w meczu w Perugii. Tak dalej być nie może. Musimy poważnie zastanowić się dlaczego tak się dzieje. Powrót do listy