Ewelina Sieczka: musimy stawiać sobie wysokie cele
Siatkarki Budowlanych rozpoczęły sezon od zwycięstwa w Rzeszowie nad beniaminkiem Developres SkyRes. Łodzianki prowadziły już 2-0 w setach ale chwila dekoncentracji kosztowała ich stratę punktu. W czwartek zagrają przed własną publicznością z ekipą z Legionowa.
- Zanosiło się, że w Rzeszowie będzie miło łatwo i przyjemnie – opisuje Ewelina Sieczka, przyjmująca Budowlanych Łódź. - Dwa pierwsze sety były zupełnie pod naszą kontrolą i nawet trudno mi znaleźć taki moment w trzeciej partii kiedy to wszystko się odwróciło. Na pewno żałujemy, ale czasu już nie cofniemy. Cieszymy się chociaż z tego, że udało się nam wywieść z Rzeszowa zwycięstwo cenne. Uważam, że zespół Developresu mimo, że jest beniaminkiem nie jest tak łatwym przeciwnikiem, co choćby pokazał ich pierwszy pojedynek z Chemikiem. Miałam okazje oglądać ten mecz w TV. Dziewczyny z Rzeszowa walczyły do samego końca. Mimo tego, że przegrały z nami po dwóch setach potrafiły się podnieść i walczyć dziennie wiec myślę, że ten zespół jeszcze wiele dobrego pokaże w tej lidze. Na początku III seta uciekły nam 3-4 punkty i zrobiła się nerwowa atmosfera. Same sobie ją podkręcałyśmy na czasach mówiąc, musimy, musimy, musimy. I myślę, że właśnie w ten sposób się same zagotowałyśmy. Nie pomogłyśmy sobie za bardzo. Trzeba było się uspokoić i przeczekać ten moment kiedy dziewczyny z Rzeszowa były na fali. To jednak już jest historia i cieszymy się, że jest zwycięstwo i myślimy już o kolejnym meczu z Legionovią – mówi przyjmująca ekipy z Łodzi, którą na początku sezonu nie omijają kontuzje, ale powoli, już zespół wychodzi na prostą.
- Długo czekałyśmy na Sonię Popović, dlatego lewe skrzydła były cały czas w rotacji w sezonie przygotowawczym. Myślę, że ciężko jest nam się tez troszeczkę odnaleźć bo troszeczkę to raz na lewym i na prawym. Teraz mamy już Sonię i wiemy, że to ona już będzie na pewno na tym prawym skrzydle. To dla nas tez odciążenie psychiczne – mówi Sieczka, która przyznaje, że jej zespół w tym sezonie ma ambitne plany. - Musimy mieć takie wysokie cele, bo jakby stawiać niskie to nie byłoby do czego dążyć. Zobaczymy jak to wszystko się ułoży, bo liga jest długa. Pierwszy mały kroczek zrobiłyśmy, nawet taki półkroczek bo zakładałyśmy, że zaczniemy sezon od zwycięstwa za trzy punkty, a tak się nie stało – kończy Ewelina Sieczka.