Ewelina Polak i Jacek Pasiński o meczu Energi MKS z BKS Stal
Siatkarki Energa MKS-u Kalisz przegrały pierwsze domowe spotkanie w nowym sezonie TAURON Ligi z BKS-em Stalą Bielsko-Biała. Po dobrym początku spotkania i wysokim prowadzeniu w pierwszym secie pozwoliły rywalkom dogonić się i wygrać pierwszą partię na przewagi, co pozwoliło przyjezdnym przejąć całkowitą kontrolę nad spotkaniem.
Jacek Pasiński, trener Energa MKS Kalisz
Młodość ma to do siebie, że faluje. Dzisiaj dopadła nas ta młodość. Trochę, wydaje mi się, wyszedł brak charakteru na parkiecie. Zwieszone głowy, jakby nie można było się odbić. Oczywiście będziemy nad tym pracować, tutaj nikt głowy nie schyla. Szkoda punktów, szkoda meczu przede wszystkim, bo nie był jakoś totalnie poza zasięgiem. Niestety mając tak młody zespół trzeba wziąć pod uwagę to, że coś może się zaciąć. Wtedy trzeba pokazać ten charakter z czym u tych młodych dziewczyn jeszcze różnie bywa. Telewizja, pierwszy mecz u siebie, wszystko do pewnego momentu szło dobrze i nagle jedna, dwie piłki odwróciły właściwie losy meczu. No cóż, przepraszam kibiców, bo trzeba to zrobić po takim meczu. W tym sezonie musimy przyzwyczaić się do tego, że forma tak młodego zespołu może falować. Będziemy rozgrywali mecze super, ale mogą przytrafić się też dużo słabsze, jak dzisiaj. Mam nadzieję, że wiemy gdzie jest sedno tego problemu, więc będziemy pracować tak, żeby tych gorszych meczów było jak najmniej. W następnej kolejce trudny mecz z ŁKS-em, na pewno nikt nam się tam nie położy, na pewno ten tydzień poświęcimy na pracę nad tymi elementami, które zawiodły nas w tym meczu. Po ŁKS-ie wyjazd do Świecia, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, przegraliśmy w końcu z liderami. Nie każdy zespół będzie nam podawał rękę, dziewczyny muszą sobie zdać sprawę z tego, że swoje trzeba wyszarpać nawet przy wysokim prowadzeniu, nikt nie odda nam niczego za darmo. Pracujemy i idziemy do przodu, nie mamy innego wyjścia.
Ewelina Polak, kapitan zespołu Energa MKS Kalisz
Pierwsza część pierwszego seta to była taka gra jaką chcemy prezentować w tym sezonie. Dalsza część meczu to na pewno nie jest ten zespół, który widzimy codziennie na treningach, mówię to jako kapitan z pełną świadomością. Biorę też na siebie i na swoje barki tę porażkę, ponieważ moje błędne wybory i niedokładne rozegranie w ważnych momentach zadecydowało o tym, że pierwszy set nam przepadł przez co otrzymałyśmy taki cios, po którym nie mogłyśmy się otrząsnąć. Próbowałyśmy się podnosić i walczyć dalej, ale gra zespołu z Bielska była po prostu bardzo dobra, tak samo w obronie jak w ataku. Myślę, że nie można do końca powiedzieć, że ten mecz „odstałyśmy”, ale na pewno nie był to Kalisz jaki będziecie widzieli w tym sezonie. Myślę, że w Pile wykazałyśmy się zdecydowanie większą wolą walki podbijając każdą piłkę, nawet gdzieś pod bandami. Dzisiaj były piłki, które były do wzięcia a wpadały nam trochę bez reakcji, a to nie jest coś, czym się szczycimy. To mogło trochę wynikać z presji młodego zespołu przed pierwszym meczem u siebie, ale ja nie zrzucałabym na to winy. Tak jak mówiłam, trochę z tej porażki biorę na swoje barki, bo jako jedna z bardziej doświadczonych zawodniczek w zespole powinnam zachować się lepiej w niektórych momentach. Można szukać wiele wymówek, ale nie ma to sensu. Na pewno nie jest to zespół, który chcemy prezentować kibicom. Motywacja do następnych spotkań po takim wyniku będzie wynikała sama z siebie. Budzimy się jutro, jest nowy dzień i przygotowujemy się do kolejnego meczu, który jest już w piątek i będziemy walczyć od pierwszej piłki. Powiedziałam już dziewczynom i wszystkie mi przytaknęły, że mamy jeszcze 20 meczów do końca rundy zasadniczej i już więcej, mam nadzieję, takiego meczu w naszym wykonaniu nie zobaczycie.
Powrót do listy