Ewelina Krzywicka: obu zespołom zależy na 9. miejscu
Rywalizacja o niższe lokaty w ORLEN Lidze toczy się w cieniu walki o medale. Jednak w pozostałych meczach jest dużo emocji. Tak było np. w spotkaniu Pałacu Bydgoszcz i Legionovii Legionowo 3:0, wygranym przez gospodynie 3:0.
Bydgoszczanki przystąpiły do tego meczu po niemal miesięcznej przerwie w rozgrywkach, gdyż ich rywalizacja z Developresem SkyRes Rzeszów zakończyła się jeszcze przed Wielkanocą. Krótszy czas bez rytmu meczowego miała Legionovia, która ostatnie spotkanie z KSZO Ostrowcem Świętokrzyskim rozegrała 9 kwietnia.
– Byłyśmy spragnione gry, bo rzeczywiście minęło bardzo dużo czasu. Trenowałyśmy naprawdę mocno i czułyśmy się dobrze przygotowane – mówi zawodniczka Pałacu, Ewelina Krzywicka. – Cieszę się, że potrafiłyśmy pokazać się z dobrej strony i w tym ostatnim meczu w Łuczniczce godnie zaprezentować się kibicom. Bo po tak długiej przerwie nigdy nie wiadomo, co możemy pokazać, jest to pewną niewiadomą i nie od razu jest się w stu procentach pewnym swoich boiskowych zachowań.
– Cieszę się, że wyszłyśmy obronną ręką szczególnie z tego pierwszego seta, w którym przegrywałyśmy już wysoko. Nie zwiesiłyśmy głów i pokazałyśmy, że potrafimy wychodzić również z takich wyników. Tylko się z tego cieszyć! – powiedziała bydgoska przyjmująca.
Co musi zadziałać w takich sytuacjach, żeby udało się podnieść z niekorzystnego położenia? – Przede wszystkim zespołowość – każda musi sobie wzajemnie pomagać na boisku i nawet, jak coś nie wyjdzie, żadna z nas nie może być pozostawiona sama sobie. I tak właśnie się stało. Żyłyśmy tym meczem i miałyśmy w głowie tylko jeden cel – wygrać. Jest fajna atmosfera, w trudnych sytuacjach zawsze pomagamy sobie na boisku i to jest naszą siłą – tłumaczy przyjmująca.
Jednak jak podkreśla Ewelina Krzywicka do dziewiątego miejsca w sezonie wiedzie jeszcze długa droga. Rywalizacja toczy się do dwóch wygranych, a druga część jej odsłony zostanie rozegrana w czwartek w Legionowie (początek 19.00). Jeśli gospodyniom uda się doprowadzić do stanu remisowego, dzień później obie drużyny ponownie wyjdą na parkiet, by zmierzyć się ze sobą w decydującym pojedynku.
– Wcale nie pojedziemy tam w roli faworyta. Jeszcze nic nie wygrałyśmy, w czwartek zagramy tak naprawdę od początku. Legionovia na pewno nie odda tego meczu bez walki, bo im też zależy, żeby znaleźć się na tym dziewiątym miejscu. Zresztą pokazała w rywalizacji z KSZO Ostrowcem, że może przegrać na wyjeździe, by potem u siebie dwa mecze wygrać. Zapowiada się walka na noże - mówi