Ewelina Krzywicka: Czujemy wielką sportową złość
Mecz inaugurujący sezon 2016/2017 ORLEN Ligi w Muszynie mógł się podobać. Muszynianka i Pałac toczyły wyrównaną walkę, która ostatecznie zakończyła się zwycięstwem gospodyń w czterech setach.
Kibice zebrani w hali przy ulicy Rynek 13 oglądali spotkanie pełne emocji i zwrotów akcji. Losy poszczególnych partii rozstrzygały się w samych końcówkach, w których mało brakowało, żeby wynik był odwrotny. W czwartej odsłonie siatkarki Pałacu miały dwie piłki setowe, jednak gospodynie nie złożyły broni, walczyły do końca o każdy punkt i ostatecznie nie pozwoliły bydgoszczankom na doprowadzenie do tie-breaka. – Pewnie, że czujemy niedosyt, bo wiemy jak mało nam brakowało, żeby wywalczyć coś więcej, o czym mówią wyniki poszczególnych setów. Czujemy wielką sportową złość i mam nadzieję, że następnym razem to my wyjdziemy z takich sytuacji zwycięsko – powiedziała Ewelina Krzywicka.
Obrazując zaś zwroty akcji, wystarczy napisać, że w czwartym secie przy zagrywce Joanny Kuligowskiej bydgoszczanki potrafiły wynik 7:13 wyprowadzić na 15:13, zdobywając osiem „oczek” z rzędu. To nie jedyna seria punktowa w tym spotkaniu, siatkarkom obu zespołów zdarzało się szybko marnotrawić dość solidne zaliczki, co za każdym razem doprowadzało właśnie do wyrównanych końcówek setów. – Nie potrafiłyśmy dobić przeciwnika… Myślę, że o końcowym wyniku zadecydowały niuanse. Dziewczyny z Muszyny w najważniejszych momentach setów potrafiły wybrnąć z trudnych sytuacji – przyznaje nasza przyjmująca. A bezbłędnie w nich spisywały się przede wszystkim środkowe Muszynianki – Maja Savić i Małgorzata Lis. Dość powiedzieć, że druga z nich w całym meczu zanotowała aż… dziesięć punktowych bloków!
Trener Grabowski miał w tym spotkaniu do dyspozycji jedenaście z czternastu siatkarek. Podobnie sytuacja wyglądała na ostatnich treningach przed ligową inauguracją. Ewelina jednak zaznacza: – Nie będziemy zwalać winy na to, że trenowałyśmy w okrojonym składzie. Wcześniej zdarzały się już takie sytuacje, więc potrafimy sobie z tym poradzić. Podczas meczu myślimy tylko o tym, co się dzieje w danej chwili. – Z pewnością w takich chwilach pomaga to, że nasz zespół rozumie się właściwie bez słów. Aż dwanaście zawodniczek z zeszłego sezonu gra w Pałacu również w obecnym, więc zgranie powinno być niewątpliwym atutem drużyny. Jak jednak zauważa popularna „Krzywa”, niesie to także za sobą pewne ryzyko. – Myślę, że w tym przypadku są dwie strony medalu. Na pewno znamy się bardzo dobrze z dziewczynami i to będzie z korzyścią dla naszego zespołu. Ale… w tym sezonie przeciwnik posiada o nas więcej informacji, dlatego musimy szukać nowych rozwiązać, aby zaskoczyć rywala.
W najbliższej kolejce ligowej Pałacanki spróbują zaskoczyć Chemika Police. Spotkanie z mistrzem Polski rozpocznie się w sobotę 22 października o godzinie 18:00. Będzie to inauguracja sezonu w hali Łuczniczka.
Powrót do listy