Ewa Janewa: to był strzał w dziesiątkę
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Zwycięstwo nad Legionovią było dla Developresu szóstym z rzędu (licząc też mecz Pucharu Polski). Jak do tej pory jedynie w meczu z Radomką miała pani okazję nieco dłużej zaprezentować się na boisku zmieniając Michaelę Mlejnkovą.
Ewa Janewa (bułgarska przyjmująca Developresu SkyRes Rzeszów): Jestem z zespołem już od miesiąca i czuję się coraz pewniej. Możliwość gry w meczach powoduje, że jestem coraz bardziej w rytmie meczowym i dzięki temu moja przydatność dla zespołu jest większa.
- Pewnie to duża przyjemność dołączyć do zespołu, który jest na fali i wygrywa mecz za meczem?
- Rzeczywiście, mam dużą satysfakcję, że gram w drużynie, która spisuje się znakomicie w rozgrywkach i przede wszystkim bardzo dobrze trenuje. Każda z nas daje z siebie wszystko. Jesteśmy mocno skoncentrowane na naszej pracy, ponieważ zależy nam na tym, żeby nasz zespół grał o najwyższe cele i był w jak najlepszej formie w końcówce sezonu. Mam nadzieję, że cały czas będziemy na fali wznoszącej i jak najdłużej utrzymamy zwycięską passę.
- Po intensywnym terminarzu w styczniu, kiedy rozegrałyście sporo trudnych meczów z czołówką LSK, a także ćwierćfinał Pucharu Polski, teraz możecie złapać chyba trochę oddechu?
- Nie, nie ma w naszym zespole żadnej taryfy ulgowej. Podchodzimy do tego w ten sposób, że luty, to dla nas kolejny ciężki miesiąc pracy, w którym rozgrywamy ważne spotkania ligowe. Nie możemy sobie pozwolić na utratę koncentracji.
- Celem jest na pewno utrzymanie wysokiego miejsca w tabeli i przygotowanie jak najwyższej formy na finały Pucharu Polski oraz rundę play-off?
- Zdecydowanie tak. Właśnie dlatego nie ma teraz miejsca na jakikolwiek relaks czy odpuszczanie meczów. Nie możemy myśleć w ten sposób, że skoro ciężki styczniowy maraton jest już za nami, to teraz czekają nas łatwiejsze zadania. Staramy się nawzajem motywować i powtarzać, że w lutym też mamy do rozegrania ważne i trudne mecze. Musimy kontynuować ciężką pracę i starać się cały czas utrzymać koncentrację tak, żeby grać na dobrym poziomie i wygrywać.
- Jak po tych intensywnych tygodniach w swoim debiucie w LSK ocenia pani poziom polskich rozgrywek?
- Liga jest wymagająca i nie można sobie pozwolić na utratę koncentracji, ponieważ wtedy można przegrać nawet z teoretycznie słabszym zespołem. Ostatnio rozegrałyśmy naprawdę trudny mecz w Pucharze Polski przeciwko drużynie z Wieliczki, która na co dzień gra przecież w niższej klasie rozgrywkowej. W ekstraklasie też nie brakuje bardzo dobrych zespołów, jak Police, obie drużyny z Łodzi, czy Bydgoszcz, gdzie miałyśmy niedawno naprawdę ciężką przeprawę. W lidze nie brakuje zaciętych meczów rozgrywanych na dobrym poziomie.
- W jakich okolicznościach dołączyła pani do Developresu SkyRes, bo przecież na początku sezonu występowała pani w lidze słowackiej.
- Spędziłam tam prawie pół sezonu, ale kiedy zakończyłam współpracę z klubem, to pojawiła się dla mnie szansa gry w Rzeszowie. To była dla mnie świetna okazja, że mogłam dołączyć do zespołu prowadzonego przez trenera Lorenzo Micellego. To był strzał w dziesiątkę. Jestem bardzo zadowolona z transferu do Developresu. Czuję się w tym zespole znakomicie.
- Ma pani bardzo duże doświadczenie z gry w mocnych zespołach, jak chociażby w legendarnym klubie z Cannes, który swego czasu regularnie występował w turniejach finałowych Ligi Mistrzyń. Jak na tym tle wypada Developres?
- Przede wszystkim można tutaj odczuć bardzo rodzinną i przyjazną atmosferę. Jestem pozytywnie zaskoczona bardzo przyjazną reakcją ludzi związanych z klubem, którzy na każdym kroku chcą mi pomóc i robią wszystko, żebym czuła się jak najbardziej zintegrowana z zespołem. Czuję duże wsparcie koleżanek z drużyny i całego sztabu trenerskiego. Jestem szczęśliwa, że mogę grać w Rzeszowie.
- Ma pani ambicje, żeby odgrywać coraz większą rolę w zespole i wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie?
- Oczywiście. Chciałabym jak najwięcej grać i jak najbardziej pomóc drużynie. Zdaję sobie jednak sprawę, że nasz zespół jest ze sobą bardzo dobrze zgrany i kompletny. Ja dołączyłam do drużyny przede wszystkim, żeby ją wspomóc wykorzystując swoje doświadczenie. Staram się więc jak najwięcej pomagać koleżankom. Mam jeszcze rezerwy w swojej grze i zależy mi na tym, żeby grać coraz lepiej. Myślę, że będę dostawała swoje szanse w meczach, tym bardziej, że czeka nas jeszcze sporo gry. Na razie czerpię radość z każdej chwili spędzonej z zespołem.
- Dzięki znajomości z Petją Barakową pewnie nie ma pani problemu ze zgraniem się z rozgrywającą.
- Oczywiście, znamy się z Petją już od kilku lat i miałyśmy okazję grać ze sobą w reprezentacji. To znakomita rozgrywająca i bardzo koleżeńska osoba. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego wsparcia. Przyjaźnimy się ze sobą. Możemy się swobodnie komunikować i spędzać wspólnie czas także poza treningami. To bardzo miłe.
- Jak odnalazła się pani w Rzeszowie?
- Znakomicie. To świetne miasto, w którym można wszystko znaleźć i łatwo się przemieszczać. Miasto jest ładne, zadbane i spokojne, więc świetnie się tutaj czuję.
Powrót do listy