Doskonała promocja Rumi
PlusLiga Kobiet to również doskonała forma promocji dla miast, o których dokonaniach na sportowej mapie Polski było wcześniej raczej cicho. Po Muszynie, Dąbrowie Górniczej czy Żukowie dzięki siatkarkom setki tysięcy kibiców usłyszy o Rumi. Zespół EC Wybrzeże TPS z tego niespełna 50-tysięcznego miasta niespodziewanie znalazł się w krajowej elicie, bijąc faworyzowanego Trefla Sopot.
Rumia powita siatkarki 3 maja o godzinie 18.00. Feta na cześć zespołu została szybko wkomponowana w program Festynu Rekreacyjno-Sportowego, który na miejscowym stadionie rozpocznie się o godzinie 14.30. Sukces przerósł najśmielsze oczekiwania wszystkich, łącznie z zawodniczkami.
- Jeszcze nie możemy uwierzyć w to co się stało. Tym bardziej nie znamy planów, co dalej. Wszystko będzie zależeć od trenera i zarządu. Na razie radujemy się z tego zwycięstwa, bo ono jest z tych, które rzadko się odnosi, bo nikt tak naprawdę w nas chyba nie wirzył - mówiła Kinga Kasprzak, była reprezentantka Polski, która przez dwa ostatnie lata odbudowywała formę w Rumi.
Zanim doszło do play-off siatkarki EC Wybrzeże TPS przegrały z Treflem trzy mecze, a i finały rozpoczęły od dwóch kolejnych porażek. Stan rywalizacji wyrównały na własnym parkiecie. W piątym, decydującym spotkaniu wygrały w Sopocie, choć przegrywały już 0:2 w setach i 11:12 w tie-breaku. Wcześnie wróciły do gry, gdyż przy 6:3 dla sopocianek gospodyniom odebrano trzy punkty za błąd w ustawieniu. Sukces dla Rumi był tak nieoczekiwany, że po meczu znalazł się tylko jeden szampan na "oblanie" awansu.
- Przyniósł go tata jednej z koleżanek. Osobiście nie zabierałam szampana, aby nie zapeszyć. Było nam bardzo ciężko, gdyż libero doznała kontuzji, kończyłyśmy sezon praktycznie w szóstkę. Nie było u nas liderek. Każda dała z siebie wszystko. Doskonale wywiązały się z obowiązków przyjęcia nasze środkowe, które zostały rzucone na głęboką wodę. Pomogli nam bardzo kibice, którzy przyjechali z nami do Sopotu, a wcześniej byli z nami i w tych dobrych, i w tych złych chwilach. Ten awans właśnie im dedykujemy - dodała Kasprzak.
Architektem awansu do PlusLigi jest Jerzy Skrobecki. Były szkoleniowiec reprezentacji narodowej, który w przeszłości mistrzem Polski był z Pałacem Bydgoszcz, a wicemistrzem z Gedanią Gdańsk, stworzył dobrą drużynę bez wielkich gwizd i za nieduże pieniądze. Trzon tej ekipy tworzyły: Kasprzak, środkowe Małgorzata Lubera, Małgorzata Skorupa, skrzydłowe Aleksandra Theis, Izabela Hohn oraz rozgrywająca Anna Brodecka. Klub, który istnieje od 1998 roku, osiągnął największy sukces w historii.
- Do końca sam nie wiem, jak udało się zdobyć ten awans. Przed sezonem i w trakcie sezonu nie mówiliśmy o zwycięstwa, a o tym, aby jak najlepiej wykonać swoją pracę. Nawet w szatni przed ostatnim meczem mówiłem dziewczynom, że jest to ich sukces, ich praca z ostatnich lata, którą mogą udokumentować awansem. Absolutnie nie było żadnej presji. Myślę, że dotarłem do nich, a może nawet zbyt mocno, bo te dwa pierwsze przegrany sety wynikały z tego, że dziewczyny aż się za mocno zmotywowały. Ty było wspaniałe widowsko, a że było trochę dramatu i z jednej i z drugiej strony, tym większy był urok tego spotkania - ocenia szkoleniowiec, który przypomnał jednocześnie, że na początku kariery prowadził zespoły młodzieżowe właśnie w... Sopocie.
W Rumi Skrobecki pracuje piąty sezon, jest też w klubie wiceprezesem. Obejmował drużynę, gdy balansowała ona między I a II ligą. - Trener musi mieć szanse, aby pracować przez dłuższy okres. W siatkówce potrzebna jest cierpliwość. W TPS zaczynałem, gdy zespół był za silny na II, a za słaby na I ligę i początkowo tak balansowaliśmy. Jeżeli się odczeka i uwierzy, że trener potrafi stworzyć grupę zawodniczek, że potrafi przekonać sponsorów i zarząd do swojego celu, to można się cieszyć z takiego sukcesy jak my dzisiaj. Szczerze mówiąc to nie mam planów na PlusLigę, bo na razie myślałem tylko o tym, aby wygrać ten mecz z Treflem - zdradza receptę na awans Skrobecki.
Pełna nazwa nowego uczestnika PlusLigi Kobiet to Towarzystwo Przyjaciół Siatkówki Rumia, a pierwszy człon nazwy drużyn to z kolei nazwa sponsora Elektrociepłownie Wybrzeże Spółka Akcyjna. Barwy klubu są czerwono-biało-granatowe, a siatkarki mecze rozgrywają w miejskiej hali przy ul. Mickiewicza 49. Jej pojemność wynosi około tysiąc osób, z tym że 400 miejsc jest na trybunach. Wcześniej w tym obiekcie w ekstraklasie grały gościnnie piłkarki ręczne Łączpolu Gdynia.