Dorota Ściurka robiła swoje
Wszystkie oczy siatkarskiego środowiska w kraju zwrócone są na jedno miasto – Dąbrowę Górniczą. To za sprawą wielkiego sukcesu, którego dokonały zawodniczki z naszego regionu w Pucharze Polski. Co jednak najważniejsze, cały zespół stanął na wysokości zadania, a o tym co zrobiła Dorota Ściurka przy stanie 24:24 w czwartym secie finału, będzie się mówiło jeszcze długo.
Ekipa Tauronu MKS w miniony weekend udowodniła, że zdobycie Pucharu Polski nie było przypadkowe i nie grają gwiazdy, nazwiska, ale hart ducha całego zespołu. Dąbrowianki najpierw po heroicznej walce odprawiły zespół Muszynianki (3:2), a później w samym finale pewnie pokonały Atom Trefl Sopot 3:1. – Po prostu poszłyśmy za ciosem. Przed spotkaniem nie miałam żadnych przeczuć. Udało nam się wygrać i z tego jestem bardzo szczęśliwa – mówiła jedna z pierwszoplanowych postaci finałowego starcia, Dorota Ściurka, która weszła w samej końcówce.
Przyjmującą Tauronu MKS można śmiało okrzyknąć jedną z bohaterek sobotniego spotkania. Na co dzień skromna, spokojna i uśmiechnięta Dorota, po wejściu na parkiet wprowadziła ten dobrze znany, własny spokój, a swoimi udanymi zagraniami poderwała do walki koleżanki z zespołu. – Weszłam na boisko i starałam się zrobić to, co wychodzi mi najlepiej. Przyznam, że ta zagrywka była trochę szczęśliwa (w czwartym secie przy stanie 24:24 siatkarka Tauronu MKS zdobyła asa serwisowego, idealnie w sam narożnik boiska - przyp. red. ). W każdym razie na pewno jednak nie stresowałam się. Nie zastanawiałam się co będzie, tylko zrobiłam swoje – podkreśla skromnie była zawodniczka Stali Mielec.
Dąbrowianki tworzą wyrównany zespół, a świadczy o tym postawa takich zawodniczek jak niezastąpiona i doświadczona Magdalena Śliwa, Katarzyna Zaroślińska oraz Natalia Nuszel, które po wejściu na boisko zwykle już na nim zostawały i wnosiły wiele do gry zespołu. Swoimi umiejętnościami dołożyły cegiełkę do sukcesu, a to niezwykle ważne, gdy pierwsza szóstka ma słabsze momenty. – Uwierzyłyśmy w siebie i w to, że puchar jest do zdobycia. Nasza gra zależy od naszej zespołowości. W spotkaniu z Sopotem udowodniłyśmy, że swoją grą potrafimy wygrać z najlepszymi – dodała na koniec Dorota.