Dobry początek meczu to za mało na Dynamo
Bank BPS Fakro Muszyna przegrał z Dynamo Moskwa 1:3 (22:25, 19:25, 25:19, 18:25) w meczu 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzyń.
Początek spotkania należał do mistrza Polski, który prowadził 5:2, po grze odważnej i urozmaiconej. Rosjanki nieco zaskoczone takim obrotem sprawy, popełniały proste błędy, co dodatkowo mobilizowało podopieczne trenera Serwińskiego. Anna Werblińska powróciła do swojej zagrywki z wyskoku i tym elementem gry siała popłoch w szeregach siatkarek Dynama. Bank BPS odskoczył na 9:3. Fartownie atakowała Joanna Kaczor. Jej plasowane uderzenia raz za razem trafiały w boisko rywalek. Trener Dynama Kolcins poprosił o czas i jego zespół znacznie poprawił swoją dyspozycje. Wyjątkowo wysokie Merkulova (202), Goncharova (196), Morozova (192) ustawiły zaporę nad siatką na wysokości niemalże drugiego piętra. Dynamo zbliżyło się 11:13, ale znów kapitalna gra tym razem zagrywką Muszynianek dała im możliwość odskoczenia na 16:13. Na trybunach panowało istne szaleństwo, podsycane przez wodzireja kierującego sprawnie widownią. Moskwiczanki próbowały walczyć, głównie za sprawą mocno atakujących Grun i Yanevej. Kiedy Muszynianki prowadziły 22:17, plac gry opuściła Morozova, a w jej miejsce na linii zagrywki stanęła Kozhukhova. Od tego momentu zaczął się dramat miejscowej drużyny. Muszynianki nie mogły poradzić sobie, albo z odrzucającą zagrywką rosyjskiej atakującej, albo z wyprowadzeniem własnego ataku. Nie pomogło wejście na boisku Rourke i Wensink. Muszynianki były bezradne. Straciły osiem punktów pod rząd przegrywając pierwszego seta 22:25.
Druga partię rozpoczęły Rosjanki od festiwalu gry blokiem. Kolejno zatrzymywane były Stam-Pilon, Kaczor i Werblińska. Zaczęła zarysowywać się dominacja rosyjskiej drużyny 8:3. Kinga Kasprzak zamieniła Stam-Pilon, Rabka weszła za Kaczor, a Radecką zmieniła Rourke. Trener Serwiński szukał rozwiązań. Werblińska poczęstowała Rosjanki atomowym serwisem, co znacznie ożywiło grę miejscowych siatkarek 9:11. Rozegrała się Rourke. Źle rozegrała piłkę Rabka do Bednarek -Kaszy i Dynamo znów odskoczyło. Nie do zatrzymania była Goncharova. Muszynianki odgryzały się tylko pojedynczymi atakami Kasprzak i Werblińskiej. Rabce przydarzył się drugi kiks, gdy piłka ugrzęzła jej w dłoniach i Moskwiczanki odjechały 17:12. Bezradnie trener Serwiński rozłożył ręce, gdy Djurisić dobrze rozegraną piłkę posłała na aut po prostej. Przyjezdne utrzymywały bezpieczną przewagę. Egzekutorki Yaneva, Goncharova oraz Grun robiły swoje i Dynamo pewnie wygrało druga partię 25:19.
Trzecią odsłonę trener Serwiński postanowił zacząć z Kinga Kasprzak. W kwadracie dla rezerwowych została Holenderka Stam-Pilon, która dotąd grała bardzo nierówno. Trzy punktowe serwisy Radeckiej rozpoczęły trzeciego seta. Mocno zaatakowała Kasprzak z prawego skrzydła i ożyły nadzieje kibiców, którzy szczelnie wypełnili halę w Muszynie. Szybko jednak Kaczor wysłała piłkę w aut, na blok nadziała się Werblińska i zrobiło się 4:4. Nastąpiła zmiana w miejscowym zespole na pozycji środkowych. Na boisku pojawiła się Wensink, która zamieniła Bednarek-Kaszę. Wkrótce Kaczor została zablokowana, co poskutkowało odesłaniem jej do kwadratu dla rezerwowych. Znów na boisku pojawiła się atletyczna Australijka Rourke. Muszynianki chciały walczyć. Dobrze czuła się Werblińska, podobała się Kasprzak. Jednak z drugiej strony wysokie Rosjanki ani myślały zwalniać tempo. Ich przewaga nie była jednak duża 15:12. Trochę nadziei tchnęła Rourke. Od jej atomowych zagrywek aż odbijały się rywalki. Kibice oszaleli gdy Muszynianki objęły prowadzenie 16:15. Minimalnie spudłowała Werblinska, ale miejscowe szturmu nie przerywały. Szybko przyjmująca Banku BPS zrehabilitowała się skutecznym atakiem, a jej zagrywki dały kolejne punkty siatkarkom Muszyny 19:16. Spotkanie nabrało rumieńców. Rosjanki ogłuszone tumultem z trybun zaczęły popełniać błędy. Znów Radecka kąsała zagrywką. Muszynianki były już na fali. Kozhukhova zepsuła zagrywkę, a błąd rywalek przy siatce wykorzystała Wensink, co zapewniło zwycięstwo Muszyniankom w trzecim secie 25:19.
Czwartą partię rozpoczął Bank BPS od skutecznego ataku Kasprzak. W rewanżu z wysokiej piłki zapunktowała Goncharova. Siatkarki obu zespołów przestały już kalkulować. Potężnymi atakami popisywały się snajperski jednej i drugiej drużyny. Taka wymiana ciosów trwała do wyniku 7:7. Kasprzak została zablokowana, asa wypuściła na zagrywce rozgrywająca Ulyakina, Gocharova skończyła sytuacyjną piłkę i Rosjanki objęły prowadzenie 10:7. Na boisko powróciła Bednarek-Kasza. To ona zatrzymała Morozovą na środku siatki, dodając szybko punkt z ataku. Taka sytuacja zmusiła trenera Dynama do poproszenia o przerwę. Po czasie od razu popisała się skutecznym atakiem Yaneva, lecz Grun zepsuła zagrywkę, co kolejny raz podbudowało muszyńskie siatkarki. Niestety znów wysoki blok Rosjanek okazał się decydujący. Tym elementem gry Dynamo zdobyło kilka punktów i prowadziło już 16:12. Na boisko powróciła Debby Stam-Pilon, zmieniając trochę już zmęczona Kingę Kasprzak. Moskwiczanki zorientowały się, że przeciwnik ma kryzys i wyraźnie jeszcze bardziej podkręciły tempo 20:14. Trener Serwiński desygnował do gry Joannę Kaczor, która po krótkim odpoczynku zaatakowała kilka razy skutecznie. Pierwszą piłkę meczową jeszcze uratowała kiwką Stam-Pilon, ale ostatni cios zadała skutecznym atakiem ponad blokiem Goncharova.
Trener Serwiński nie krył po meczu rozczarowania. - Nie byliśmy wcale gorszym zespołem. Pierwszy set przecież uciekł nam dosłownie z ręki. Próbowałem wielu zmian. Byliśmy nastawieni wprawdzie na ciężki mecz, ale liczyłem na lepszą grę mojego zespołu. Obawiałem się w moskiewskiej drużynie Angeliny Grun i to się sprawdziło. Niemka jest ogromnym wzmocnieniem Dynama. To świetna, wszechstronna siatkarka. Czeka nas teraz duża ilość meczów połączona z długimi podróżami. Nie mamy czasu na ulepszenie gry w czasie treningów, których nam na pewno zabraknie. Poprawić się musimy przede wszystkim w sferze psychicznej - powiedział.