Dla kogo trzecie zwycięstwo?
Po raz pierwszy w tym sezonie mecz Pronaru-Zeto Astwa AZS Białystok pokaże telewizja. W piątek o 17.30 warto włączyć Polsat Sport, bo przed spotkaniem z MKS-em Dąbrowa Górnicza brakuje tylko jednego – faworyta.
Zanim wystartowała PlusLiga Kobiet obie ekipy rozgrywały ze sobą sparingi, najbardziej prestiżowy w hali, w której zmierzą się w piątek. W turnieju o Puchar Prezydenta Białegostoku MKS rozprawił się z zespołem z Podlasia zwyciężając w trzech setach. Powtórka w piątek jest jednak mało prawdopodobna - Tego wyniku w ogóle nie należy brać pod uwagę. Turnieje przed sezonem służą jako wskazówki dla trenerów, a poza tym w drużynie AZS-u nie wystąpiły wówczas niektóre dziewczyny. Teraz, z tego co wiem, wszystkie są zdrowe. No i grają bardzo dobrze – mówi Magdalena Śliwa, rozgrywająca Dąbrowy.
Właśnie tej siatkarki zwykle najbardziej obawiają się drużyny, których czeka konfrontacja z MKS-em. W Białymstoku umiejętności Magdaleny Śliwy kibice mogli obserwować w dwóch ostatnich latach. Pronar Zeto Astwa toczył bowiem zwycięskie, barażowe boje z Wisłą Kraków, poprzednią ekipą doświadczonej rozgrywającej. Dała się wówczas akademiczkom we znaki, ale wiślaczki ostatecznie poległy. Tym razem Śliwa ma obok siebie lepsze partnerki i chęć na rewanż.
- Na pewno duży nacisk przed tym meczem położyłyśmy na zagrywkę. Magda lubi szybką piłkę i dobre przyjęcie to dla niej woda na młyn, dlatego musimy je utrudnić. Skupiamy się jednak także na innych elementach. Nie chcemy się dostosowywać do przeciwnika, koncentrować się na niwelowaniu jego przewag, bo tak jest zawsze gorzej. Najważniejsze, byśmy same zagrały dobrze i żeby to od nas zależał przebieg meczu – mówi przyjmująca Pronaru Agata Karczmarzewska-Pura.
Obie ekipy dokonały poważnych wzmocnień i pierwsze szóstki wyglądają zupełnie inaczej niż w poprzednim sezonie. Żadna z drużyn nie szafuje jednak hurraoptymizmem. Jak zapewnia Śliwa jej zespół chce po prostu wygrać jak najwięcej meczów. W Białymstoku natomiast wszyscy twardo trzymają się opcji spokojnego miejsca w ósemce. Na papierze nieco silniejsze wydają się dąbrowianki, ale Pronar ma za sobą atut własnej hali, w której na razie nie przegrał. Osobisty stempel na drużynie postawił trener Dariusz Luks, który stawia na zespołowość. Ta siła białostoczanek może sprawić kłopoty każdemu rywalowi. - Dziewczyny grają dobrze i bardzo zespołowo. Naszym celem jest, aby trochę im tę grę „poprzerywać”. Jak to zrobimy? Ach, tego już nie mogę powiedzieć – mówi Śliwa.
Zapowiada się atrakcyjny, bardzo wyrównany i ciekawy mecz. Białostoczanki, choć w ostatniej kolejce przegrały w Bielsku-Białej są niesamowicie zmotywowane: - Czujemy złość, bo przy mniejszej ilości własnych błędów, mogłyśmy z Aluprofem zdobyć punkt, a kto wie - może nawet pokusić się o zwycięstwo. Nie jesteśmy dla nikogo drużyną do bicia – mówi Agata Karczmarzewska-Pura. Zespołowość i hart ducha białostoczanek kontra wsparte młodością doświadczenie Dąbrowy. Obie drużyny mają wielką chęć na swoje trzecie zwycięstwo w sezonie. Tego meczu nie można przegapić.
Przypuszczalne składy: Pronar Zeto Astwa AZS Białystok: Muhlsteinova, Karczmarzewska-Pura, Koczorowska, Żebrowska, Truchanova (Walawender), Mieszała, Saad (libero). MKS Dąbrowa Górnicza: Śliwa, Wysocka, Strządała, Stanucha-Szczurek, Sadowska, Lis, Tkaczewska (libero).
Powrót do listy