Developres BELLA DOLINA Rzeszów zaczął drugą rundę z przytupem
Weronika Centka po meczu Developresu BELLA DOLINA Rzeszów z #Volleyem Wrocław: - Liczę, że wszystkie mecze z tych pozostałych kolejek będą wyglądały tak samo.
TAURONLIGA.PL: Mecz przeciwko zespołowi z Wrocławia był błyskawiczny, a w pani zakończyła go ze 100-procentową skutecznością.
Weronika Centka, środkowa Developresu BELLA DOLINA Rzeszów: Faktycznie wyjątkowo wyszło, ale to jest wspólna praca całego zespołu. Prawda jest taka, że gdyby nie Kasia Wenerska, gdyby nie jej dystrybucja, to takiego wyniku u mnie w statystykach by nie było. Więc tutaj wszystkie pochwały proszę kierować w stronę Kasi. Jestem mega zadowolona z tego meczu. Jeśli chodzi o pierwszą partię, to chyba znowu wróciła ta klątwa pierwszych setów. Był odrobinę przestój, troszeczkę jakbyśmy zaspały, ale potem sytuacja diametralnie się zmieniła i już bez większych problemów wygrałyśmy mecz. Zdobyłyśmy trzy punkty i to jest najważniejsze. Zaczęłyśmy drugą rundę z przytupem i z tego się najbardziej cieszymy.
TAURONLIGA.PL: Czy miała już pani taki mecz w swojej karierze, gdzie statystyki były stuprocentowe, 12 punktów w ataku na 12 prób?
- Stuprocentowych statystyk chyba jeszcze nie miałam. Najwięcej to było chyba 9dziewięćdziesią parę procent, dwa lata temu. Oczywiście bardzo się cieszę, ale, tak jak wspomniałam, duże gratulacje należą się Kasi, bo gdyby nie ona, to nie miałabym takich statystyk. Chwała dla niej i bardzo ją pozdrawiam.
TAURONLIGA.PL: Wracając do tego pierwszego seta: przy wyniku 14:19 popisałyście się serią siedmiu punktów z rzędu i wróciłyście na właściwe tory…
- Tak, tym bardziej że na zagrywkę wyszła Jelena Blagojević i bardzo nam pomogła. Dla niej też należą się bardzo duże brawa, że potrafiła nas pociągnąć serwisem, dzięki czemu potrafiłyśmy wyrównać wynik i w końcu wygrać tego seta. Tak jak wspomniałam, może troszkę zaspałyśmy w pierwszym secie, może liczyłyśmy, że ten mecz sam się wygra, co jednak nigdy się nie zdarza. Tym bardziej jestem zadowolona, że po tym secie już nie dałyśmy przeciwnikom żadnych argumentów, żeby cokolwiek zdziałać w meczu.
TAURONLIGA.PL: Im dłużej trwał mecz, tym wasza gra stawała się coraz lepsza. Rozpędzałyście się coraz bardziej, a w ostatnim secie wręcz zmiotłyście rywalki.
- Myślę, że został nam ten mental z poprzednich spotkań. To poczucie, że jak już coś zaczynamy, to kończymy z przytupem, bez większych problemów. Dzisiaj było tak samo. Liczę, że po prostu wszystkie mecze z tych pozostałych kolejek będą wyglądały tak samo, bo mamy naprawdę dużo grania. Prawda jest taka, że im krótsze są te mecze, tym lepiej dla nas. Mamy wtedy trochę więcej czasu na regenerację, więc musimy się spiąć, żeby wygrywać szybko, gładko i przyjemnie, nie pozwolić przeciwnikom na jakiekolwiek granie.
TAURONLIGA.PL: W styczniu nie ma już meczów co trzy dni. Macie przynajmniej jeden dzień więcej wolnego...
- Ale teraz są wyjazdy na Ligę Mistrzyń, więc mamy dużo podróży samolotem i przesiadek. To jest nasz główny problem, jeżeli można to nazwać problemem... Musimy się przede wszystkim skupić na TAURON Lidze, ale w Lidze Mistrzyń chcemy wyjść z grupy z drugiego miejsca i awansować do kolejnej rundy. To jest dla nas bardzo ważne, bo chcemy się pokazać na arenie międzynarodowej, dlatego po prostu musimy wygrać kolejne spotkania. Myślę, że tak właśnie będzie.
TAURONLIGA.PL: Zanim jeszcze dojdzie do kluczowego meczu w Miluzie, przed wami jeszcze konfrontacja z OnlyBio Pałacem Bydgoszcz we własnej hali. To niewdzięczny rywal?
- Tak samo jak Wrocław, który prezentuje naprawdę dobrą formę. Na pewno będzie to niewygodny mecz, ale wszystko zależy od tego, jak my będziemy miały poukładane w głowach. Musimy zacząć najpierw od siebie, a nie od przeciwnika. Mecz z Wrocławiem był właśnie dobrym przykładem, że należy zacząć od siebie, a nie od dziewczyn po drugiej stronie siatki. Jeżeli będziemy utrzymywać dyspozycję, chęć do wygrywania meczów, to myślę, że większość spotkań będzie wyglądała tak, jak to z Wrocławiem.
Powrót do listy