Denise Hanke: do Zurychu lecimy po to, żeby wygrać
- Do Zurychu lecimy z pewnością po to, żeby wygrać. Same robimy sobie taką niewielką presję, bo nie jest dobrze grać zupełnie bez niej. Nie mogę się doczekać tego meczu, bo lubię rywalizację na najwyższym poziomie - mówi przed środowym meczem w Lidze Mistrzyń Denise Hanke, rozgrywająca Impelu Wrocław. Początek meczu o godz. 20.00, spotkanie będzie transmitowane przez Polsat Sport.
impelwrocław.pl: Jesteś podekscytowana pierwszym meczem w Lidze Mistrzyń w barwach Impel Wrocław, bo przecież dla Ciebie te rozgrywki to nie jest nowa sprawa. Grałaś już w nich wcześniej.
Denise Hanke: Oczywiście - to dla wszystkich jest bardzo ekscytujące. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że możemy zagrać w Lidze Mistrzyń. Ja jestem w trochę innej sytuacji niż kiedyś, bo gdy grałam w Schweriner to też byłyśmy nowicjuszkami. Potem przeniosłam się do Eczacibasi Stambuł, które już było w tej wielkiej siatkówce, a teraz znów gram w drużynie debiutującej w tej rywalizacji. Lubię grać w takim zespole, dla którego wszystko jest nowe i jest taka ekscytacja Ligą Mistrzyń. To fajne uczucie.
- To chyba też dobre z tej strony, że nie ciąży na was duża presja. Nikt nie oczekuje, że wygracie wszystkie mecze.
- Do Zurychu lecimy z pewnością po to, żeby wygrać. Same robimy sobie taką niewielką presję, bo nie jest dobrze grać zupełnie bez niej. Nie mogę się doczekać tego meczu, bo lubię rywalizację na najwyższym poziomie. Mamy naprawę dobrą drużynę i możemy zaprezentować dobrą siatkówkę, chociaż uważam, że do tej pory jeszcze tego nie pokazałyśmy.
- Jest duża różnica między rozgrywkami ligowymi a Ligą Mistrzyń?
- Oczywiście, że jest inaczej. Trochę trudniej mają dziewczyny, które ostatnie lata grały w Polsce, bo teraz stają naprzeciwko siatkarek, których nie znają. Nie grały przecież przeciwko nim wcześniej. Myślę jednak, że będziemy dobrze przygotowane. We wtorek zaczęliśmy analizę rywalek. Mamy na to dużo czasu. Liga Mistrzyń to najwyższy poziom w Europie. Nie masz zatem nic do stracenia. Możesz tylko cieszyć się siatkówką. Możesz być agresywny i czasem ryzykować.
- Wiesz coś więcej o Volero Zurych?
- Nigdy nie grałam przeciwko nim, ale oczywiście znam niektóre siatkarki z nazwiska - słyszy się je, wiesz jak one grają, bo występują w reprezentacjach. Jedna z ich siatkarek była moją klubową koleżanką w Stambule. Musimy oczywiście wiedzieć, jak one wszystkie grają razem jako drużyna. Po to robimy analizy video.
- Kolejnym waszym rywalem w LM będzie Eczacibasi Stambuł, w którym grałaś w poprzednim sezonie. Latem ta ekipa bardzo się zmieniła?
- Było sporo roszad, zwłaszcza wśród zagranicznych siatkarek. Grają tam m.in. reprezentantka Dominikany De La Cruz czy moja koleżanka z reprezentacji Niemiec Christiane Furst. Zmienił się też trener. Trudno mi zatem powiedzieć, jak będą grały, jaką mają filozofię. Cieszę się jednak, że będę grała przeciwko nim.
- Mówiłaś, że drużyna nie pokazała jeszcze wszystkiego, co najlepsze. Ty jednak od początku sezonu od ekspertów zbierasz pochlebne opinie.
- Tak - jako drużyna możemy grać zdecydowanie lepiej. To trochę dziwne uczucie, bo na treningach wszystko wygląda bardzo dobrze, ale nie udaje nam się tego przełożyć na boisko. Mam nadzieję, że kolejny mecz będzie tym, w którym wreszcie zaskoczymy. W lidze popełniłyśmy do tej pory sporo błędów i same skomplikowałyśmy sobie przez to życie. Musimy się skupić i wierzę, że to zmienimy, bo w gruncie rzeczy to nie takie trudne. Wystarczy, żebyśmy były trochę bardziej skoncentrowane i agresywne. Wszystko to robimy i z każdym kolejnym dniem się wzmacniamy.
- Ty jak na rozgrywającą grasz bardzo agresywnie, dynamicznie. Masz dobry serwis, często atakujesz z drugiej piłki. Gdzie się tego nauczyłaś?
- Nie uczyłam się tego. Taki jest mój charakter. Chcę pomóc drużynie, pchnąć ją do przodu, żebyśmy osiągały wyznaczone cele. Może faktycznie ktoś nie widział wcześniej takiej rozgrywającej, ale ja taka jestem (śmiech). Zawsze daje z siebie 120 %.
- A jaki jest Twój rekord jeśli chodzi o zdobycz punktową w jednym meczu? W tym sezonie, w jednym ze spotkań, zdobyłaś aż 17 punktów.
- Dokładnie nie pamiętam, ale kilka lat temu w Lidze Mistrzyń miałam taki mecz, że zdobyłam dużo punktów...
- Ale ponad 20?!
Nie, też gdzieś miedzy 15 a 17.