Aktualności

Dały trochę czadu

- Przyznaję, że dałyśmy trochę czadu. Mogłyśmy dostać zawału serca i nie tylko my, ale i nasi kibice - powiedziała po piątym i ostatnim spotkaniu finału ORLEN Ligi Dorota Wilk, rozgrywająca Atomu Trefl Sopot. Jej zespół pokonał na wyjeździe Tauron MKS Dąbrowa Górnicza i zdobył złoty medal.

- Medal, który wisi na mojej szyi jest bardzo ładny. Szczególnie podoba mi się jego kolor. Zwłaszcza, że po drugim secie myślałam, że będzie on srebrny. Bardzo się cieszymy, że zagrałyśmy dobre trzy kolejne sety - powiedziała szczęśliwa Dorota Wilk.

Tegoroczny finał ORLEN Ligi toczył się ze zmiennym szczęściem dla obu drużyn. Pierwsze dwa mecze wygrały dąbrowianki, dwa kolejne sopocianki. W decydującym piątym spotkaniu o zwycięstwie zadecydował dopiero tie-break.

- W finale było wiele trudnych momentów. Przyznam, że po gdzieś w naszych głowach pojawiła się myśl, że w tym sezonie możemy zdobyć tylko srebrne medale. Jednak po cichu wierzyłyśmy, że powalczymy i zdobędziemy to złoto. I tak się stało! - podkreśliła rozgrywająca.

Podczas decydujących spotkań wielu zadaje sobie pytanie, czy w kluczowych momentach ważniejsze jest doświadczenie, czy może większa odporność na stres? - Nie chcę się wypowiadać na temat drużyny z Dąbrowy Górniczej. U nas jest naprawdę bardzo fajna atmosfera. Wszystkie trzymamy się razem. Śmiało mogę powiedzieć, że jesteśmy mocne mentalnie, co było widać po tych pięciu spotkaniach. Jestem dumna ze swojej drużyny i wszystkim gratuluję tego zwycięstwa! - powiedziała Wilk.

Atom Trefl Sopot zdobył mistrzostwo po raz drugi z rzędu. Czy wraz z rozpoczęciem nowego sezonu należy spodziewać się zmian i wzmocnień na niektórych pozycjach? - To są decyzje zarządu. My skupiałyśmy się na walce o mistrzostwo. Za jakiś czas dowiemy się kto odchodzi, kto do nas dołączy - zakończyła mistrzyni drużyny z Trójmiasta.

Dorota Wilk grała w poprzednim sezonie w drużynie z Sopotu, która wówczas sięgnęła po złoty medal, pokonując w finale siatkarski z Muszyny.

Powrót do listy