Dąbrowianki ładnie zaczęły. Jak skończą sezon?
Przed kilkoma dniami po turnieju o Puchar Prezydenta Raciborza Magdalena Śliwa wzniosła trofeum, które zdobyły siatkarki Tauronu MKS-u Dąbrowa Górnicza. Małgorza Lis wierzy, że będą w nowym sezonie kolejne okazje do okazywania radości, a zespół odniesie kolejne sukcesy.
- Pierwsze oficjalne spotkania w nowym składzie już za wami. Jak oceniłabyś te dwa spotkania rozegrane tutaj w Raciborzu?
Małgorzata Lis: Jeśli chodzi o pierwszy mecz, to pierwsze koty za płoty. Mecz rozgrywany dosyć wcześnie, bo o godzinie 10:00, więc proszę nam wybaczyć wszystkie niedociągnięcia, których było niemało. Udało nam się wygrać, choć nie wyglądało to tak jak byśmy tego chciały. Natomiast w drugim spotkaniu był i bardziej wymagający przeciwnik i lepsza gra z naszej strony. Szczęśliwe jesteśmy, że wygrałyśmy, choć jak zwykle zdarzył nam się przestój w trzecim secie, ale zmobilizowałyśmy bo przecież trzeba wracać, a do domu daleko (śmiech).
- Ładnie zaczęłyście, ładnie skończyłyście, a po tym poznaje się charakter drużyny. Widać też było, że z rozgrywającymi rozumiecie się bardzo dobrze.
- Jest fajnie, a będzie jeszcze lepiej. Przyszły do nas dwie wspaniałe rozgrywające. Dziewczyny sypią nam praktycznie jakbyśmy się znały i grały razem od lat. Zresztą są to zawodniczki najwyższej klasy, więc jeśli chodzi o to, to nie było problemu.
- A jak jest z przyjmującymi?
- No przecież sam widziałeś dzisiaj. Jest w porządku i nie ma się czego obawiać. Debiut Kasi Urban myślę, że bardzo udany i może być z siebie zadowolona.
- Na treningach pracuje podobno nie na 100 procent, ale przynajmniej na 200...
- Dokładnie tak. Zresztą to widać, bo jest poobijana na całym ciele, ale mówi, że nikt jej nie bije (śmiech).
- Jak oceniłabyś inne zespoły, bo słychać opinie, że liga może nie być tak mocna jak w zeszłym sezonie.
Ja do końca nie wiem co o tym sądzić. Myślę, że więcej będziemy mogli powiedzieć po meczach i turniejach towarzyskich na których się pewnie niejednokrotnie z naszymi rywalkami spotkamy. Oczywiście dochodzą do nas głosy, że potęgą ma być znów Muszynianka i zespół z Sopotu, ale już dziś zapewniam, że my nie będziemy stały i się patrzyły na to co one robią. Tak sobie myślę, że może i dobrze, że okrzyknięto ich faworytami, bo będzie mniejsza presja. Łatwiej gonić i bić mistrza.
- W Raciborzu Magdalena Śliwa wzniosła w górę pierwszy puchar w tym sezonie. Drążąc temat zapytam czy na koniec maja przyszłego roku też będziemy mieli takie uśmiechy jak teraz?
- No ja w to głęboko wierzę. Robimy wszystko, żeby tak się stało. Ciężko pracujemy na treningach, a taki start jak dziś daje nam tylko potwierdzenie, że zmierzamy we właściwym kierunku.
- Tym turniejem rozpoczęłyście ostatni etap przygotowań, czyli sparingi i turnieje towarzyskie. Co dalej?
- Teraz spokojnie trenujemy w Dąbrowie i czekamy na Memoriał Agaty Mróz – Olszewskiej. Czas też na troszkę teorii (śmiech).
- Rok temu podczas drugiej edycji tego memoriału wraz z koleżankami przygotowałaś pamiętny transparent dla Joanny Szczurek. Czy Krysia Strasz też może się czegoś spodziewać?
- To jest nasza słodka tajemnica. Wszystkiego dowiesz się już w następny weekend (śmiech).