Dąbrowa mierzy w złoto!
W pierwszym meczu finału ORLEN Ligi, Tauron MKS Dąbrowa Górnicza pokonała drużynę Atom Trefl Sopot 3:0 (25:21, 25:17, 25:21). MVP spotkania - Katarzyna Zaroślińska. Drugi mecz odbędzie się w hali „Centrum” jutro, tj. w poniedziałek, 22 kwietnia br. o godz. 18.00.
O tym marzyli wszyscy siatkarscy kibice z Zagłębia Dąbrowskiego. Pierwszy i ostatni punkt zdobyły siatkarki zespołu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza i to one – zaskakująco łatwo – rozprawiły się w pierwszym meczu wielkiego finału ORLEN Ligi z ekipą z Pomorza, co by nie powiedzieć… aktualnymi mistrzyniami Polski!
Pierwsze spotkanie w walce o złote medale obie drużyny rozpoczęły żywo i z pazurem. Od początkowych akcji gra na boisku toczyła się punkt za punkt, jednak po drobnych niedociągnięciach Tauronu MKS udało się sopociankom odskoczyć na dwa „oczka” (5:7). Wkrótce miała miejsce pierwsza przerwa techniczna, na której Atom Trefl zdołał utrzymać swoje dwupunktowe prowadzenie. Czuć było lekko nerwową atmosferę, gdyż po obu stronach siatki zawodniczki myliły się w atakach. Na szczęście gospodynie szybko doprowadziły do remisu po skutecznych atakach Mai Tokarskiej i Charlotte Leys (9:9). Po odrobieniu strat gra dąbrowianek prezentowała się zdecydowanie lepiej i wkrótce po ataku Katarzyny Zaroślińskiej po skosie podopieczne trenera Waldemara Kawki prowadziły 15:13. Warto dodać, iż przyjezdne wyciągały pomocną dłoń, psując kolejne zagrywki. Długą wymianę zakończyła Elżbieta Skowrońska dynamicznym atakiem po prostej i tym samym Tauron MKS zszedł na drugą przerwę techniczną przy stanie 16:14. Po powrocie na parkiet dąbrowianki nie zwalniały tempa – najpierw Leys kończy z trudnej piłki, a następnie Tokarska popisuje się punktową zagrywką. W tym momencie trener Adam Grabowski nie czekał i poprosił o czas – 18:14. Wszystko wskazywało na to, że Tauron MKS nie zamierza zakończyć tego seta nie inaczej jak tylko zwycięstwem – 21:17. Niestety, kobieca siatkówka zmienną i kapryśną jest i gospodynie przez problemy z przyjęciem straciły kilka ważnych punktów. Z tego powodu o czas poprosił trener Kawka – 21:19. Bohaterką końcowych akcji okazała się Milena Stacchutti, która najpierw zdobyła punkt sprytną kiwką, a następnie zaprezentowała punktowy serwis. Wkrótce Tauron MKS miał w górze pierwszą piłkę setową – 24:19. Dąbrowianki potrzebowały aż trzech piłek, by dopełnić formalności w tym secie – 25:21.
Już na początku drugiej odsłony Atom Trefl poprosił o challenge, co ostatecznie okazało się korzystne i atak Rachel Rourke został uznany za poprawny (1:2). Po chwili siatkarki Tauronu MKS objęły prowadzenie 6:3 i trener Grabowski nie czekał dłużej i zwołał do siebie swoje podopieczne. Dąbrowianki grały jednak na fali i tuż po efektownym ataku Zaroślińskiej na czystej siatce miała miejsce pierwsza przerwa techniczna (8:5). W szeregach przyjezdnych wkradł się chaos – zabrakło przyjęcia, a ataki nie miały racji bycia ze względu na czujny blok Tauronu MKS. Sprytny atak Frauke Dirickx z drugiej piłki, następnie dwie bomby Zaroślińskiej, a na dokładkę mocny atak Leys – to wszystko zaowocowało ogromną przewagą podopiecznych trenera Kawki (14:6). W tym momencie o czas poprosił zdenerwowany szkoleniowiec z Sopotu. Czas okazał się owocny, gdyż Atomówki po powrocie do gry szybko zaczęły odrabiać straty. W ataku „obudziła” się Rourke, a w polu zagrywki rozszalała się Klaudia Kaczorowska (14:10). O krótką pauzę dla swojego zespołu poprosił tym razem trener Kawka. Na szczęście dąbrowianki szybko powróciły do swojej świetnej gry - najpierw challenge rozstrzygnął się na korzyść miejscowych, a następnie Leys poczęstowała rywalki asem serwisowym (17:11). Również w tym secie siatkarki Tauronu MKS pewnie zmierzały w stronę zwycięstwa. Nieoceniona była Leys, która wykazywała wysoką skuteczność w ataku, ale również w bloku. Wkrótce Skowrońska wywalczyła dla swojej ekipy pierwszą piłkę setową, którą udało się skończyć od razu po zatrzymaniu Noris Cabrery (25:17).
Sopocianki wraz z wybiciem trzeciego seta robiły wszystko, by odskoczyć skutecznym rywalkom. Musiały odmienić swój styl gry, jeśli chciały myśleć o przedłużeniu swoich losów w tym starciu. I na samym początku im się to udawało – na pierwszej przerwie technicznej Atom Trefl prowadził 8:5. Dąbrowianki, tuż po skutecznym ataku Tokarskiej, a następnie Leys, zaczęły deptać swoim przeciwniczkom po piętach. Na słowa uznania zasługiwały ofiarne obrony Krystyny Strasz. Po krótkiej chwili Leys nabiła piłkę na blok i nastąpił remis (9:9). Podopieczne trenera Kawki szybko wysunęły się na prowadzenie, gdy w polu zagrywki zawitała Diricx, która swoim serwisem siała spustoszenie w szeregach rywalek (11:10). Zacięta walka trwała do drugiej przerwy technicznej, na która dąbrowianki schodziły z uśmiechem i przy prowadzeni 16:13. Po przerwie Zaroślińska ustrzeliła asa serwisowego i w tym jakże krytycznym momencie o czas poprosił trener Grabowski. Sopocianki zaczęły grać bardzo nerwowo i popełniały dużą ilość błędów. Na szczęście nasz zespół potrafił to wykorzystać. W decydującym momencie seta przyjezdnym udało się odrobić trzy punkty, jednak dabrowianki nie zamierzały pozwolić odebrać sobie zwycięstwa. Wkrótce Skowrońska wywalczyła pierwszą piłkę meczową! Sopocianki broniły się dzielnie, jednak Stacchottini wykorzystała piłkę przechodzącą i tym samym Tauron MKS miał powody do uśmiechu.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza: Tokarska (6), Leys (10), Stacchiotti (7), Dirickx (7), Zaroślińska (19), Skowrońska (10), Strasz (libero).
ATOM Trefl Sopot: Coimbra (7), Bełcik (3), Pykosz (3), Shelukhina (6), Rourke (10), Kaczorowska (6), Zenik (libero) oraz Podolec (1), Wilk, Kwiatkowska, Łukasik (6) i Cabrera (2).
Powrót do listy