Czy świąteczna przerwa pomoże?
Porażka ze zdecydowanie słabszym zespołem jest bolesnym doznaniem. Elżbieta Skowrońska tuż po meczu ze Stalą Mielec podzieliła się swoimi odczuciami i przemyśleniami nie tylko w odnośnie feralnego spotkania w wykonaniu Tauronu MKS. Gospodynie doznały porażki 1:3.
Wczorajsze spotkanie w dąbrowskiej hali "Centrum" to koszmar dla wszystkich miłośników Tauronu MKS. Rozczarowanie wynikiem jest wielkie, zwłaszcza że w pierwszej partii spotkania wszystko toczyło się pod dyktando dąbrowianek: - W pierwszym secie funkcjonowało dobrze przyjęcie i do pewnego momentu nasza gra układała się świetnie. Później, w kolejnych setach wszystko się posypało. Dosłownie nic nam nie wychodziło - mówiła z żalem Elżbieta Skowrońska - Nasza słaba gra na siatce to była konsekwencja niedokładnego przyjęcia.
Oprócz złego przyjęcia w szeregach Tauronu MKS, można było zauważyć, iż w drugim secie rywalki z Mielca rozpoczęły ostrą rywalizację w niezwykle bojowych nastrojach. Zupełnie innych niż w pierwszej odsłonie: - Mielec w drugim secie wzmocnił zagrywkę. Dodatkowo rywalki zaczęły dobrze się czuć na boisku. Wychodziło im wszystko, natomiast po naszej stronie było za dużo błędów - oceniła trzeźwo przyjmująca Tauronu MKS - Mam nadzieję, że to wypadek przy pracy i że powiedzie się nam w kolejnym meczu. Dziewczyny z Mielca zawalczyły i mogły się cieszyć ze zwycięstwa. U nas wyglądało to zupełnie inaczej, ale to nie znaczy, że nie chciałyśmy wygrać. Przeciwnie - bardzo chciałyśmy wygrać to spotkanie, ale nie miałyśmy szczęścia do niczego.
Starcie z Mielcem to kolejne przedświąteczne spotkanie dąbrowianek, w którym zaliczają "wpadkę". - Te mecze przed świętami nam nie wychodzą. W tamtym roku też przed świętami mecz nam kompletnie nie wyszedł [dąbrowianki uległy 1:3 Muszynie - przyp. red.]. Oczywiście, to nas w żaden sposób nie usprawiedliwia - dodaje szybko dąbrowski "Skowronek" - Jesteśmy dużo lepszym zespołem niż Mielec, jednak w ogóle nie było tego widać w tym spotkaniu.
Kolejny mecz Tauron MKS rozegra w dalekim Białymstoku tuż przed końcem roku, dokładnie 29 grudnia. - Zobaczymy, jak ułoży się nam mecz w Białymstoku po tej porażce. Mam nadzieję, że się trochę zregenerujemy, odpoczeniemy i nie będziemy tak grać, jak dzisiaj. Jeszcze do piątku, do samych świąt będziemy ciężko trenować.
No właśnie! - święta tuż tuż i to jest ten przyjemniejszy akcent rozmowy. Jak tegoroczne święta spędzi Elżbieta Skowrońska? - To na pewno będą rodzinne święta. Najpierw spędzimy trochę czasu z moją rodziną, a potem z mężem odwiedzimy jego rodzinę. Spędzimy je cicho i spokojnie. Muszę zastanowić się nad sobą i nad swoją grą. Myślę, że ta przerwa mi pomoże.