Czwarte z rzędu zwycięstwo Banku BPS
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna pokonał Tauron MKS Dąbrowę Górniczą 3:1 (25:18, 25:20. MVP meczu Debby Stam-Pilon.
Tym razem do grona drużyn pokonanych przez Bank BPS dołączyła Dąbrowa Górnicza. Muszynianki wygrały pewnie, dając rywalkom tylko w trzecim secie nadzieję na nawiązanie walki. Wydarzeniem pierwszego seta była bez wątpienia kontuzja Katarzyny Gajgał. Uraz lewej stopy zmusił środkową Banku BPS i naszej reprezentacji do opuszczenia placu gry. Na szczęście dla muszynianek wejście na boisko Caroliny Wensink w najmniejszym stopniu nie zmieniło jakości ich gry i pierwszy set zakończył się zwycięstwem miejscowych 25:16.
Na trybunach panował świąteczny nastrój, trochę ożywienia nastąpiło, gdy pojawiła się maskotka „Rysio”. Rzucone w trybuny piłki można było zamienić na gadżety klubowe, co mocno ucieszyło szczególnie kolekcjonerów.
Set nie wywołał już takich emocji. Muszynianki górowały w każdym elemencie. W drużynie Dąbrowy Górniczej Elżbieta Skowrońska zamieniła nie widoczną w meczu Joannę Szczurek. Mogły podobać się ataki z krótkiej Małgorzaty Lis, jednak holenderski blok w wykonaniu Wensink i Stam-Pion dla jej koleżanek był nie do pokonania. Jeszcze wejście na plac gry zaliczyła w miejscowej drużynie Klaudia Kaczorowska, która wraz z drużyną cieszyła się wygraną w drugim secie 25:20.
W trzecie partii trener Tauronu Waldemar Kawka do swojego składu desygnował trzy zawodniczki, które rozpoczęły spotkanie na ławce rezerwowych. Skowrońska, Liniarska i Pura miały dać swojej drużynie nadzieje na poprawienie nienajlepszego wrażenia z pierwszych dwóch setów. Czy tak zamierzał zrobić od początku trener Kawka pozostanie jego tajemnicą. Jedno jest pewne zmienniczki znacznie ożywiły grę drużyny przyjezdnej. Prowadzenie gości 12:8 zmusiło trenera Serwińskiego do wzięcia czasu po raz pierwszy i przy wyniku 14:10 po raz drugi. Mecz nabrał rumieńców. Aż rwały się do gry Dąbrowianki nie mogąc doczekać się końca czasu technicznego. Rzeczywiście grało im się dobrze. Sześciopunktowa przewaga wydawała się nie do odrobienia przez Muszynianki. Okazało się, że nie ma nic za darmo. To co udawało się Muszyniankom w pierwszych dwóch setach zawiodło w trzeciej partii, którą przyjezdne zagrały dość szczęśliwie, ale co ważne zwycięsko 25:18.
Mocno zaczął pokrzykiwać trener Serwiński, gdy w czwartej partii jego zespół znów zaczął grać ospale. Dąbrowianki po świetnym ataku z krótkiej Małgorzaty Lis prowadziły 6:4. Wystarczyło jednak trochę się skoncentrować i w kilka chwil Muszynianki prowadziły 8:4. Mecz nabrał rumieńców, bowiem przyjezdne ani myślały rezygnować z powalczenia z wyżej notowaną drużyną Banku BPS. Blok Bednarek-Kaszy wyrównał stan seta 13:13. Bombę z krótkiej piłki odebrała w obronie libero przyjezdnych Krystyna Strasz. Podobały się akcje z obu stron. Ciężar gry wzięła na siebie w pewnym momencie Stam-Pion co pozwoliło Muszyniankom odskoczyć na dwa punkty 17:15. Obaj trenerzy przeprowadzili zmiany taktyczne. Rozszalała się Aleksandra Jagieło, to jej akcje przyniosły punkty na wagę zwycięstwa w trzecim secie 25;18.
Informacja dotycząca kontuzji Katarzyny Gajgał jest w miarę optymistyczna. Jak zapewnia lekarz klubowy Tadeusz Frączek, zawodniczka ma skręcony staw skokowy lewej stopy, jednak uraz nie jest na tyle groźny, by wykluczył Katarzynę z gry w następnym meczu.
Po meczu trener Dąbrowy Górniczej narzekał na postawę swoich siatkarek w pierwszy i czwartym secie – popełniliśmy zbyt wiele błędów w tych partiach. Nie można grać tak nierówno. Jestem rozgoryczony postawa zespołu. W czterech meczach odnieśliśmy zaledwie jedno zwycięstwo. Taki stan rzeczy nie cieszyłby na pewno żadnego trenera.
Kinga Kasprzak atakująca Banku BPS rzadko udziela wywiadów jednak tym razem miała powody do zadowolenia – można się tylko cieszyć z takiego meczu. Po trzecim secie, kiedy to przeciwniczki złapały wiatr w żagle potrafiłyśmy skonsolidować się i mimo trzypunktowego prowadzenia rywalek, odzyskaliśmy swoja grę i dowieźliśmy zwycięstwo do końca. Zrobiłyśmy sobie miły świąteczny prezent. To było ważne, by zainkasować trzy punkty. Teraz w gronie rodziny będziemy mogły na pewno w lepszych nastrojach przeżywać świąteczne chwile. To oczywiście nie może wpłynąć na nasze rozkojarzenie. Przed nami kolejne mecze w PLK i w LM. Jedziemy jeszcze przed Nowym Rokiem do Łodzi. Odprawy przed meczowe przygotowane przez naszych szkoleniowców dają nam pełny obraz rywalek, wiec i tym razem wierzę, ze rozgryziemy przeciwnika już przed meczem- dodaje Kinga Kasprzak