Czesław Świstak: nowy trener, nowy zespół
- Przy wyborze trenera brane były pod uwagę trzy kandydatury - mówi w rozmowie z "Kroniką Beskidzką" prezes BKS Aluprof Bielsko-Biała Czesław Świstak.
- Braliśmy pod uwagę trzy kandydatury: trener z Serbii, Jerzy Matlak i Wiesław Popik. Z trenerem Matlakiem ustaliliśmy już nawet warunki porozumienia. Od 1 lipca miał być trenerem BKS-u, ale niespodziewanie dla nas wybrał inne miejsce pracy. Trener Popik to bardzo dobry, doświadczony szkoleniowiec, były siatkarz, aktualnie drugi trener reprezentacji kobiet. To atuty, za którymi powinny przyjść wyniki.
- Dlaczego trener Wiktorowicz musiał odejść?
- Zespół nie zrealizował postawionych przed nim celów. Wydatki poniesione przed tym sezonem były o 10 procent wyższe niż te sprzed poprzedniego sezonu, a wyniki gorsze. Miała powstać drużyna nie tylko na ten sezon, ale i na kolejne. To się nie udało - nie ma fundamentów, na których można by dalej budować. Poszczególne zawodniczki nie poczyniły indywidualnych postępów. Szwankowała zespołowość. Trener Wiktorowicz z dużą samodzielnością konstruował skład, wprowadził własne sposoby motywacji, zmienił i okroił sztab szkoleniowy. Zarząd pozwolił na te eksperymenty, więc nie jest tak, że tylko trener ponosi odpowiedzialność. Na pewno zabrakło współpracy pomiędzy zarządem a sztabem szkoleniowym. Zaoferowaliśmy trenerowi Wiktorowiczowi stanowisko dyrektora sportowego, biorąc pod uwagę jego znajomość klubu i doświadczenie, ale odmówił. Rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Sądzę, że kiedyś wróci do Bielska.
- Po ubiegłorocznej rewolucji w składzie szykuje się kolejna. Kto odchodzi, kto zostaje?
- Formujemy nowy zespół w oparciu o niewielką grupę zawodniczek z ubiegłego sezonu. Chcemy ściągnąć siatkarki doświadczone i rutynowane, bo celem jest powrót na podium. Mogę potwierdzić przyjście dwóch Czeszek. Milada Spalova i Helena Horka w ubiegłym sezonie występowały w drużynie Modranska Prostejov. Na pewno zostaną Wołosz, Wojtowicz, Pelc i Łyszkiewicz. Chcemy, żeby została Bamber, ale pewności, że tak się stanie nie mam. Co do innych zawodniczek, na razie nie powiem. Mogę zdradzić, że trener Popik optuje za Kaczorowską, ale dla zarządu jest jasne, że nie na takich warunkach jak teraz.
- Jaki ma być ten zespół?
- To ma być mieszanka doświadczenia i młodości. Zawodniczki rutynowane mają być uzupełnieniem tych młodych, które zostają w drużynie. Ten zespół ma wrócić na podium. Należy się to kibicom BKS-u, sponsorom i wszystkim sympatykom siatkówki w regionie. Więcej w Kronice Beskidzkiej.