Czas półfinałów: planowo, ale i tak ciekawie
Od soboty do poniedziałku potrwa pierwsza część rywalizacji w półfinałach PlusLigi Kobiet. Skład najlepszej czwórki rozgrywek nie jest zaskoczeniem, ale faworytów do gry o złoto wytypować nie sposób.
Jako pierwsze do boju przystąpią zespoły Atomu Trefla Sopot i Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza. Gdyby wyciągać wnioski na podstawie dotychczasowych gier ligowych, to zdecydowanie należałoby stawiać na sopocianki, wyżej notowane po rundzie zasadniczej PlusLigi Kobiet. Od zwycięstw podopiecznych włoskiego szkoleniowca Alessandro Chiappiniego minęło jednak sporo czasu, a przede wszystkim w drużynie z Sopotu wiele się zmieniło. Wobec kłopotów natury finansowej z klubem rozstały się m.in. Turczynka Neriman Ozsoy oraz Dorota Świeniewicz. Bez nich Atom Trefl to już nie ten sam zespół – gigant z wielkimi aspiracjami, śmiało pretendujący do najcenniejszych z medali. Nie można zapominać, że obie drużyny miały w tym sezonie i trzecie starcie. Pucharowy finał i okazałe trofeum padły łupem siatkarek z Dąbrowy Górniczej, które wreszcie „odczarowały” niemoc w rywalizacji z Atomem. Od tego wydarzenia problemów sopockiej ekipie wcale nie ubyło. Wciąż nie jest pewne czy w weekend na parkiet wyjdzie inna czołowa zawodniczka, atakująca Margareta Kożuch. Gwiazdy udanie zastępują jak na razie nominalne rezerwowe, by wspomnieć przyjmującą Ewelinę Sieczkę czy atakującą Katarzynę Konieczną, które wydatnie przyczyniły się do gładkiego wyeliminowania Organiki Budowlanych w I rundzie fazy play-off. Jednak na zespół Tauronu MKS to może okazać się niewystarczające. Dąbrowianki grają wciąż bardzo konsekwentnie, dysponują równym składem i zapowiadają, że nad morze jadą co najmniej po jedną wygraną. Nie ulega wątpliwości, iż w Sopocie będzie ciekawie. Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie 14:30, niedzielny zaplanowano na godz. 18:00.
W niedzielę batalię o miejsce w finale zainaugurują także drużyny z drugiego zestawu. W Muszynie dojdzie do powtórki półfinałów z ubiegłego sezonu, kiedy to po pasjonujących, zaciętych meczach Bank BPS Muszynianka Fakro, w drodze po mistrzowski tytuł, wyeliminowała ekipę BKS-u Aluprof. W Bielsku-Białej odważnie myślą o rewanżu. Co więcej, nadzieje te wydają się mieć spore pokrycie w rzeczywistości. „Mineralne” do „czwórki” dostały się z niemałym trudem, po dwóch zażartych, pięciosetowych bataliach z wrocławską Gwardią. Te mecze pokazały, że forma zespołu z Muszyny daleka jest od mistrzowskiej, choć oczywiście nie można zapominać o potencjale aktualnych mistrzyń Polski. Jeśli podopieczne trenera Bogdana Serwińskiego, z takimi postaciami siatkówki, jak eks-bielszczanka Anna Werblińska, Holenderki Debby Stam-Pilon oraz Caroline Wensink, czy świetnie dysponowana Australijka Rachel Rourke, zagrają na swoim poziomie, to bielski zespół czeka zadanie bardzo trudne. Po wygranych nad Pałacem Bydgoszcz nastroje w Bielsku-Białej pozytywne. Jedynym zmartwieniem są problemy zdrowotne amerykańskiej środkowej Alexis Crimes, wykluczonej z rywalizacji z Bankiem BPS Muszynianką Fakro, oraz problemy z plecami Belgijki Liesbet Vindevoghel, która ostatnio prezentowała wysoką dyspozycję. I jeszcze odnotujmy, że w tym sezonie oba mecze rundy zasadniczej – odpowiednio 3:1 i 3:0 – wygrały siatkarki z Muszyny. One też są faworytkami tej pary półfinałowej, ale i w tym przypadku wszystko może się wydarzyć. Emocje w Muszynie w niedzielę o godz. 17:00 i nazajutrz godzinę później.