Ciężka przeprawa bielszczanek
Podobnie jak w spotkaniu w Bydgoszczy, tak i teraz zespoły BKS-u Aluprof i Centrostalu stoczyły pięciosetową batalię. Lepsze okazały się bielszczanki, które odrobiły stratę dwóch partii i triumfowały 3:2 (25:27, 23:25, 25:21, 25:16, 15:10). MVP meczu została Helena Horka.
Aż tak dużych emocji w Bielsku-Białej mało kto się spodziewał. Bielszczanki wygrywały ostatnio swoje spotkania bardzo pewnie, z kolei nienajlepiej wiodło się ekipie Centrostalu. Już w pierwszej fazie rozgrywek bydgoski zespół pokazał jednak, że przeciwko jednemu z faworytów PlusLigi Kobiet grać potrafi.
Dzisiejsze starcie rozpoczęło się zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami. Miejscowe już na premierowej przerwie technicznej prowadziły 8:3, a niebawem przewaga wzrosła nawet do siedmiu punktów. Gdy BKS Aluprof prowadził 24:19 w polu zagrywki pojawiła się Joanna Kuligowska i gospodynie zupełnie pogubiły się. Serię błędów przyjezdne wykorzystały bezlitośnie, a atak skutecznej tego dnia Patrycji Polak dał Centrostalowi niespodziewaną wygraną.
– Podaliśmy rywalkom rękę i dzięki końcówce seta uwierzyły, że są w stanie nawiązać równorzędną walkę. Zdecydowanie zbyt łatwo prostymi błędami przegraliśmy premierową odsłonę – wyjaśniał na pomeczowej konferencji Mariusz Wiktorowicz, szkoleniowiec bielskiej drużyny.
W kolejnej partii gra bielszczankom również nie kleiła się. Kiedy tylko zawodniczki BKS Aluprof odskoczyły na dwa „oczka” – 12:10, odpowiedź ekipy znad Brdy była natychmiastowa. W drugiej fazie seta kibice obejrzeli kilka widowiskowych, przedłużonych akcji. Bydgoszczanki prowadziły 23:20, by szybko stracić całą przewagę. Do nich jednak należało ostatnie słowo w postaci punktowej zagrywki Dominiki Nowakowskiej.
Bielski zespół wcale nie podłamał się po nieudanych dwóch setach. W trzeciej odsłonie błyskawicznie udało się miejscowym zbudować przewagę i choć na krótko została ona zniwelowana, to bielskie siatkarki nie popełniały już tak dużej ilości własnych błędów.
Czwarty set zainaugurowały udane akcje ekipy gości. Po dwóch asach serwisowych Dominiki Kuczyńskiej na tablicy wyników pojawił się stan 9:6 dla Centrostalu. Bielszczanki zareagowały wówczas wyśmienicie i w dalszej fazie seta nie pozostawiły przyjezdnych żadnych złudzeń na zakończenie meczu.
Pod pełną kontrolą gospodyń rozegrany został także tie-break. Gdy dwukrotnie bielski blok zatrzymał najskuteczniejszą w szeregach Centrostalu Patrycję Polak (7:3) stało się jasne, że więcej atutów zespół gości już nie ma.
– W Bydgoszczy też prowadziłyśmy 2:0 i mogłyśmy zgarnąć trzy punkty. Teraz sytuacja się powtórzyła, ale ciężko wygrać, gdy tak słabo funkcjonują ataki z prawego skrzydła – samokrytycznie oceniła kapitan Centrostalu, Ewa Kowalkowska.
Metamorfozę gospodyń na przestrzeni całej konfrontacji podkreślił za to szkoleniowiec drużyny z Bydgoszczy, Piotr Makowski: – Po zmianach w składzie BKS Aluprof grał znacznie lepiej. Przede wszystkim rywalki popełniały mniej błędów i nawet słabsze przyjęcie nie obniżyło ich skuteczności w ataku. Zdobywamy cenny punkt, a przed nami ważne spotkania, w których także będziemy musieli walczyć.
– Cieszy wygrana za dwa punkty w takich okolicznościach, gdy szukaliśmy optymalnego składu, a gra nie do końca układała się po naszej myśli – stwierdził trener Wiktorowicz. Mianem bohaterki bielskiego zespołu śmiało można określić Helenę Horkę, która napsuła krwi przeciwniczkom gromadząc aż 32 punkty.
BKS Aluprof umocnił się na prowadzeniu w tabeli, natomiast ekipa Centrostalu pozostaje w Beskidach jeszcze do jutra. Bydgoszczanki czeka bowiem pucharowa batalia w Pszczynie.
Powrót do listy