Cień szansy mielczanek
W niedzielę rywalem siatkarek Stali będzie mistrz Polski i wicelider PlusLigi, ekipa Muszynianki Fakro Muszyna. Podopieczne trenera Wiesław Popika chcąc uniknąć baraży o utrzymanie muszą wygrać z zespołem Bogdana Serwińskiego i za tydzień pokonać w Pile Farmutil, licząc jednoczesnie na potknięcia zespołów z Kalisza i Żukowa. Taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny.
- Rozum mówi, że nie mamy już szans, ale serce mówi, żeby wierzyć do końca. Przygotowujemy się już jednak pod kątem gry w barażach - mówi prezes mieleckiego klubu Marian Grzanka. W I rundzie zespół Stali gładko przegrał w Muszynie 0-3. W niedzielnym meczu na pewno nie zagra Anna Związek, która wraca do zdrowia po zabiegu kolana. - W sobotę jedzie na konsultacje, ale z tego, co widzę, to Ania dość szybko dochodzi do zdrowia. Nie będziemy jednak przyspieszać jej powrotu na boisko - zapowiada prezes.
Zawodniczki zdają sobie sprawę, że ich sytuacja jest niemal beznadziejna, ale zapowiadają walkę. - Dopóki istnieje jakaś szansa trzeba wierzyć i walczyć do końca - mówi atakująca Stali, Marta Łukaszewska. - Na pewno dziewczyny z Muszyny będą czuły trudy czwartkowego boju w Lidze Mistrzów. My z kolei chcemy w końcu zagrać dobry mecz. Chcemy pokazać wszystkim, że potrafimy grać w siatkówkę. Jeżeli od początku do końca realizować będziemy założenia taktyczne, to jesteśmy w stanie coś ugrać. Trzeba grać do samego końca. Mimo trudniej sytuacji w jakiej znalazłyśmy się nie tracimy wiary - kończy zawodniczka z Mielca.
Powrót do listy