Christine Fürst: zagrały dwie klasowe drużyny
Spotkanie pomiędzy Chemikiem Police i Eczacibasi Stambuł okrzyknięte zostało przez Europejską Federację Siatkówki hitem kolejki. W dotychczasowych spotkaniach silna bronią tureckiej drużyny okazywały się uznane na arenie międzynarodowej środkowe – Maja Poljak oraz Christiane Fürst. W ostatniej konfrontacji jednak obie zawodniczki nie zagrały na rewelacyjnym poziomie, a ich skuteczność oscylowała w granicach 25 procent. - Zespół Chemika Police to klasowy zespół i nikt nie powinien go lekceważyć - komplementowała rywala środkowa reprezentacji Niemiec Christine Fürst.
ORLENLIGA.PL: Spotkanie rozegrane w Stambule dwa tygodnie temu zwiastowało ciekawą konfrontację w Policach, a jednak to Pani zespół opuszcza Polskę jako pokonany, a trzy punkty wędrują na konto rywala. Jakie wnioski płyną z tego meczu?
CHRISTINE FURST: Wiedziałyśmy już po spotkaniu w Turcji, że będzie to arcytrudne spotkanie. Stanęły naprzeciw siebie dwa klasowe zespoły, więc wynik był tutaj otwarty. W poprzednim spotkaniu zagrałyśmy prawie perfekcyjnie, odnosząc zwycięstwo 3:0, ale ten wynik dla zewnętrznego obserwatora może być trochę mylący. Dzisiaj chciałyśmy to spotkanie rozpocząć agresywniej i od początku narzucić swój rytm gry. Nie udało nam się to i wkrótce pojawiła się nerwowość oraz pewna doza niepewności. Częściowo wynika to też z aktualnej formy, w jakiej się znajdujemy. Cieszę się, że od trzeciego seta udało nam się pokazać chociaż to, co potrafimy. Niestety, w czwartym secie musiałyśmy uznać wyższość rywala. Nie chcemy skupiać się na przeszłości, ale lekcję z Polic wykorzystamy w kolejnych meczach. Jestem przekonana, że żaden zespół w Europie nie powinien Chemika lekceważyć. To silny i klasowy zespół.
Wspomniała Pani, że aktualna forma zespołu nie jest optymalna. Chodziło o kondycję psychiczną. Czy są inne elementy siatkarskiego rzemiosła, nad którymi się koncentrujecie szczególnie?
CHRISTINE FURST: My wiemy doskonale, że stać nas na wiele. Ale nie potrafimy jeszcze tego wykorzystać i próbujemy cały czas jeszcze się na boisku odnaleźć. Brakuje tego elementu. Wierzę głęboko w to, że znajdziemy siłę, aby to przezwyciężyć i jeszcze bardziej zjednoczyć się jako zespół. Chcemy pokazać swój potencjał, bo wydaje mi się, że tkwi w nas znacznie więcej, niż widać to na boisku. Musimy popracować nad pewnością siebie i wiarę we własne możliwości od pierwszej minuty spotkania, a wtedy będziemy skuteczniejsze w takich trudnych spotkaniach jak z Chemikiem. Gdybyśmy dzisiaj bardziej wierzyły w zwycięstwo, może grałybyśmy piatego seta.
Droga w rywalizacji grupowej po przegranej z Chemikiem Police trochę się komplikuje dla Pani zespołu. Czy przekłada się to w jakiś sposób na sferę mentalną. Jesteście przyzwyczajone do wygrywania.
CHRISTINE FURST: Ta grupa jest bardzo silna. Mamy przed sobą jeszcze dwa spotkania, które będą decydowały o wszystkim i każdy z rywali jest trudny. Musimy skoncetrować się nie tylko na rywalkach z Włoch, ale i na zespole z Prostejova. To nie jest zespół, który się położy przed nami, ale będzie walczył o zwycięstwo, bo nie ma nic do stracenia. Spotkania w styczniu będą bardzo trudne, ale mimo przerwy w rozgrywkach będziemy się przygotowywać na nie z dużym zaangażowaniem.
Trudno nie odnieść się również do informacji przekazanej do mediów w tym tygodniu. Zdecydowała się Pani na powrót do reprezentacji Niemiec i jest to niewątpliwie duże wzmocnienie przed turniejem kwalifikacyjnym w Ankarze. Jakie były kulisy tej decyzji?
CHRISTINE FURST: Zdecydowałem się na rozbrat z kadrą, bo wypaliłam się jako zawodniczka w reprezentacji. Muszę szczerze przyznać, że po dwunastu latach gry w kadrze osiągnęłam taki moment, w którym nie byłam w stanie już podołać obowiązkom kadrowym pod względem fizycznym i psychicznym. Musiałam powiedzieć STOP. Już latem byłam w kontakcie ze szkoleniowcem kadry, ale nie brałam udziału w zgrupowaniach. W ostatnich tygodniach sporo rozmawiałam z Felixem (Felix Kozlowski – trener reprezentacji Niemiec) oraz z dziewczynami z zespołu. Nalegały, abym rozważyła powrót do zespołu, bo jestem bardzo potrzebna. Odegrały sporą rolę w mojej decyzji. Muszę uczciwie przyznać, że staram się nie robić sobie samej ciśnienia w związku z powrotem do kadry, ale chcę pomóc. Mam świadomość swojej własnej formy i też wiem, że nie jestem już zawodniczką jak trzy, czy cztery lata temu, która mogła kadrze zaoferować znacznie więcej. Liczę jednak na to, że swoim doświadczeniem dodam dziewczynom więcej pewności na boisku.
Oznacza to, że na dłużej zagości Pani w reprezentacji, czy mówimy tutaj na razie tylko o udziale w w turnieju kwalifikacyjnym?
CHRISTINE FURST: Na razie mówimy tylko o turnieju styczniowym. Rozmawiałam z trenerem i decyzję podjęłam niedawno. Chcę rozpocząć przygotowania i zagrać w tym turnieju. Mam świadomość, że nie jesteśmy faworytkami w tym turnieju i moje dołączenie do tego zespołu tego nie zmieni. Istotne dla mnie jest, że będę miała okazję grać we wspaniałej drużynie. Z dziewczynami, które chcą walczyć w turnieju sporej rangi. Dlatego będziemy się przygotowywać nie tylko pod względem fizycznym, ale też mentalnie. W takim turnieju może się zdarzyć wszystko i pozostaje mi wierzyć, że pokażemy się z dobrej strony.
Powodzenia zatem w lidze oraz na turnieju kwalifikacyjnym w Ankarze.
CHRISTINE FURST: Bardzo dziękuję.