Chiappini: brzydki mecz z duchem walki
Impel Gwardia Wrocław przegrał z Atomem Treflem Sopot 1:3 (27:25, 24:26, 23:25, 22:25). MVP meczu Maja Tokarska.
Wrocławianki dość niespodziewanie postawiły twarde warunki wicemistrzyniom Polski. Oba zespoły stoczyły wyrównaną walkę, a wrocławianki były bliskie zdobycia co najmniej jednego punktu.
Izabela Bełcik: - Bardzo się cieszymy, że wygrałyśmy ten mecz za trzy punkty. Nie obyło się bez komplikacji. W pierwszym secie bardzo dobra gra w obronie naszego rywala i nie mogłyśmy znaleźć sposobu na to, żeby zdobyć punkt. Doprowadziłyśmy do bardzo nerwowej końcówki i niestety nie udało nam się jej wygrać. Drugi set bardzo podobny, mimo, że w jego trakcie prowadziłyśmy nawet czteroma punktami, nie udało się tej przewagi utrzymać do samego końca, ale tutaj akurat szczęście było po naszej stronie i wygrałyśmy tego seta. Następne sety, też dużo walki, dużo błędów po obu stronach i to z jednej strony martwi, a z drugiej strony, pewnie kibiców cieszyło, bo było sporo walki i mieli co oglądać.
Katarzyna Mroczkowska: - Zagrałyśmy dziś całkiem niezły mecz. Przeciwstawiłyśmy się naprawdę świetnemu zespołowi. Szkoda na pewno tych końcówek, gdyż miałyśmy szansę na to, żeby pokusić się o punkty w tym spotkaniu. Własne błędy, które ułatwiły wygranie meczu Sopociankom, musimy nad tym pracować, bo tych punktów będzie nam później brakować.
Alessandro Chiappini: - Sądzę, że dzisiejszy mecz był brzydki, który charakteryzował się bardzo dużą liczbą błędów ze strony obu zespołów. To co było piękne w tym meczu to to, że panował duch walki na boisku. Każdy set kończył się właściwie na przewagi z wyjątkiem ostatniego. Próbowaliśmy dokonać zmiany taktycznej na pozycji atakującej. Musimy się trochę do tego przyzwyczaić to była próba. Niestety nie mieliśmy tego elementu kiedy przećwiczyć w związku z tym wypróbowaliśmy to tutaj w czasie meczu. Bardzo męczyliśmy się w ataku, musimy trochę zwiększyć precyzję i taktykę gry w tym elemencie.
Rafał Błaszczyk: - Zgadzam się, że to był mecz walki. Myślę, że gratulacje należą się obu zespołom za to, że dziewczyny zawzięcie walczyły o zwycięstwo. My będąc w trudnej sytuacji kadrowej, na tyle na ile mogliśmy, przeciwstawiliśmy się przeciwnikowi. Zabrakło nam troszkę dokładności w końcówkach drugiego, trzeciego i czwartego seta. Ale mimo to gratuluję mojemu zespołowi tego, że podjął rękawicę, tego, że duch walki u nas był od samego początku, a zawodniczkom Sopotu gratuluję zwycięstwa.