Chciały złapać wiatr w żagle
Katarzyna Mroczkowska po prawie rocznej nieobecności wróciła na parkiety PlusLigi Kobiet. Impel Gwardia Wrocław przegrał co prawda 1:3 w Bydgoszczy, ale najlepsza atakująca sezonu 2008/2009 zdobyła swoje pierwsze punkty w lidze. Było ich dwanaście. Następnie zagrała przed własną publicznością z Atomem Treflem Sopot i gospodynie postawiły kandydatkom do mistrzostwa Polski twarde warunki i zdobyły jeden punkt.
- Przede wszystkim bardzo się cieszę, że po wielomiesiecznej przerwie mogłam wyjść na boisko i zagrać. W zasadzie fizycznie czułam się nieźle, natomiast brakowało mi pewności w grze. Udział w tak ważnym spotkaniu bez pełnego wcześniejszego przygotowania jest jednak ogromnym wyzwaniem. Moim zdaniem każdy następny mecz będzie działał na moją korzyść.
- Powiedziałaś, że zawsze trudno gra się w Bydgoszczy, na czym ta trudność polega?
- Odkąd pamiętam, mecze w Bydgoszczy zawsze były trudnymi spotkaniami. Zazwyczaj nie wyjeżdżałyśmy z tarczą po tych potyczkach . Wyjątkiem było niezwykle ważne spotkanie pod koniec poprzedniego sezonu, gdzie udało nam się wygrać 3:2. Tym razem pomimo walki o każdą piłkę musiałyśmy ponownie uznać wyższość rywalek. Bydgoszczanki grały szczęśliwie w obronie. My nie potrafiłyśmy się im przeciwstawić skutecznym atakiem i narzucić rywalkom naszego stylu.
- Czego spodziewałasz się spotkaniu z Treflem?
- Niewątpliwie zespół z Sopotu był faworytem tego meczu i jest jednym z kandydatów do mistrzostwa Polski. Była u nas silna, złożona z wielu wyśmienitych zawodniczek ekipa. W związku z tym nie było nic do stracenia. W tym meczu chciałyśmy udowodnić, że mimo wcześniejszych porażek jesteśmy wartościowym zespołem. Przed własną publicznością wyeksponowałyśmy swoje atuty oraz pokazałyśmy, że stać nas na walkę z najlepszymi w lidze. Pomimo wielu problemów zdrowotnych z jakimi się ostatnio borykamy, nie złożyłyśmy broni i mamy nadzieję, że od meczu z Treflem złapiemy wiatr w żagle. Liczyłyśmy na gorący doping naszych kibiców i nie zawiodłyśmy się. Była to chyba dobra przedświąteczna niespodzianka dla wrocławskich fanów siatkówki.
W najbliższą środę zaplanowane zostały trzy mecze PlusLigi Kobiet. Na plan pierwszy wysuwa się spotkanie zdobywcy Pucharu Polski Organiki Budowlanych Łódź z wicemistrzem kraju Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna. Tauron MKS Dąbrowa Górnicza podejmie beniaminka Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia, a GCB Centrostal Bydgoszcz zagra z mistrzem kraju BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała.
Mecze Atom Trefl Sopot - Stal Mielec oraz AZS Białystok - Impel Gwardia Wrocław zostały przełożone na 19 stycznia.