Chcą wszystkim pokazać, że umieją grać
Nie udał się łodziankom sobotni debiut w ORLEN Lidze przed własną publicznością. Beef Master Budowlani ulegli w Atlas Arenie Impelowi Wrocław 0:3. Tera podopieczne trenera Adama Grabowskiego czeka wyjazd do Piły i gra z ostatnim zespołem tabeli.
Marcin Olczyk: Czy strata Doroty Ściurki tuż przed pierwszym gwizdkiem mogła mieć wpływ na słabszą dyspozycję Beef Master Budowlanych w meczu z Impelem Wrocław?
Natalia Nuszel: Trochę poprzestawiało nam to plany, ale ogólnie nie powinno mieć to wpływu na naszą grę. Myślę, że może siedziało nam to gdzieś głęboko w głowach. Przez kontuzję Doroty zmieniłyśmy trochę ustawienie. Ona miała grać w pierwszym składzie, w ataku wtedy wyszłaby Tabi. Wyszło inaczej. Nie wiem co się dokładnie stało. Po prostu zagrałyśmy źle.
- Co w takim razie było głównym powodem sobotniej porażki?
- Szwankowało przede wszystkim przyjęcie. Bardzo, bardzo kiepsko szło nam w tym elemencie. Ja zanotowałam chyba mój najgorszy mecz jak na razie. Szybko wszystko się posypało. Na trzy sety zrobiłyśmy ponad 20 błędów. Nie czytałam dokładnie statystyk, ale zanotowałyśmy bardzo słaby mecz w każdym elemencie.
- Z czego to wynikało?
- Nie trzymałyśmy się w ogóle taktyki. Nie stałyśmy w obronie, tak jak miałyśmy to robić. Nie skakałyśmy wtedy, kiedy powinnyśmy. Co prawda Impel zagrał bardzo dobrze, ale my zaprezentowałyśmy się po prostu kiepsko. Mnie dołuje fakt, że tak słabo pokazałyśmy się na inaugurację ligi we własnej hali przy tak licznej widowni.
- Zapomnijmy więc o spotkaniu z Impelem. Jak czuje się w nowym zespole?
- Drużyna jest super. Atmosfera i treningi są w pełni profesjonalne, tylko przydałoby się jeszcze coś wygrywać.
- W pierwszej kolejce pokazałyście się już z dobrej strony. Do pokonaniu BKS-u Aluprof zabrakło niewiele.
- W Bielsku mogłyśmy wygrać za trzy punkty, a skończyło się tak jak się skończyło. Tym bardziej szkoda, że pozostajemy bez zwycięstwa.
- Co może być waszą najmocniejszą stroną w nowym sezonie?
- Chciałabym, żebyśmy fajnie grały i pokazały co potrafimy, bo kilka zawodniczek z naszej drużyny w poprzednim sezonie nie grało. Mówię tu oczywiście również o sobie. Chcemy pokazać samym sobie i wszystkim wokół, że umiemy grać i potrafimy stworzyć dobry zespół. I to właśnie zespołowość może być naszym największym atutem, ale póki co nie możemy odpalić. W sparingach bywało lepiej i gorzej i na razie w lidze nasza forma również faluje. Albo gramy super, albo mega źle. Musimy to wyrównać i myślę, że będzie fajnie.