Charlotte Leys: zrewanżujemy się za tydzień
W pierwszym meczu pomiędzy Organiką Budowlanymi Łódź a Centrostalem Bydgoszcz o miejsca 5-8, po pięciosetowym boju górą okazały się gospodynie spotkania. W jego trakcie szala zwycięstwa przechylała się jednak to na jedną, to na drugą stronę. O ocenę pojedynku poprosiliśmy przyjmującą Centrostalu, Charlotte Leys, która zdradziła nam także swoje plany sportowe i wakacyjne na najbliższe miesiące.
PlusLiga Kobiet: - Dla obu drużyn to był trudny mecz.
Charlotte Leys: - To prawda. Wiedziałyśmy od samego początku, że to będzie ciężkie spotkanie, ponieważ Łódź jest dla nas zawsze trudnym przeciwnikiem. Uwidoczniło się to zwłaszcza w trzecim secie. U nas nic wtedy nie działało, ale w kolejnej partii los się odwrócił i z kolei zawodniczkom po drugiej stronie siatki się nie udawało. A co do piątego seta… Kilka naszych dziewczyn było nieprzygotowanych do takiej walki. Myślę, że za tydzień już się należycie zrewanżujemy.
- Następny mecz gracie na waszym terenie, we własnej hali. Myślisz, że da wam to przewagę?
- Możliwe, że tak, ponieważ nie będziemy musiały spędzać kilku godzin w podróży, będziemy spać we własnych łóżkach, odbędziemy własne rytuały. Powinno nam to pomóc odpowiednio się zmotywować przed meczem.
- Śledzisz finałowe rozgrywki pomiędzy pozostałymi drużynami? Kto twoim zdaniem wygra ligę w tym sezonie?
- Tak, z wielkim zainteresowaniem oglądam te mecze. W sobotnie popołudnie Muszyna przegrała 1:3 z Bielskiem, co mnie bardzo zaskoczyło. Myślę, że to siatkarki z Muszyny zdobędą mistrzostwo, ale oczywiście czas pokaże. (śmiech)
- Rozgrywki ligowe są już na ostatniej prostej. Zostało wam niewiele meczów do rozegrania (w zależności od wyników – przyp. red.). Masz już plany na najbliższą przyszłość? Może myślałaś o jakimś zorganizowanym odpoczynku?
- Po zakończeniu sezonu wracam od razu do Belgii wypełniać obowiązki związane z reprezentacją. Zaczną się zgrupowania, więc będzie dużo pracy. Wiem jednak, że w lipcu będziemy mieć dwa tygodnie wolnego i wtedy zrobię sobie wakacje.
- Masz jakieś swoje ulubione miejsca, gdzie odpoczywasz?
- Najczęściej na wakacje jeżdżę do Francji. Lubię tam przebywać, a pogoda zazwyczaj dopisuje.
- Czy jest coś, czego pod względem sportowym nauczyłaś się w ciągu miesięcy spędzonych w Bydgoszczy?
- Przyjazd do Polski miał na mnie bardzo dobry wpływ. To pierwszy rok, kiedy gram poza granicami Belgii, w jakimś zagranicznym klubie. Bydgoszcz nie należy co prawda do ścisłej czołówki, ale cieszy mnie, że dużo gram i że mam możliwość stawania naprzeciw takich drużyn jak Muszyna, Bielsko czy Sopot. Te zespoły mają bardzo dobrą taktykę i wysokie umiejętności - musimy znajdować na nie sposoby. Moja forma zdecydowanie wzrosła w porównaniu z poprzednim rokiem. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie będę grać jeszcze lepiej. W końcu mam dopiero 22 lata i bardzo chcę się uczyć, żeby móc dzięki temu pomóc również belgijskiej reprezentacji.
- Zachęciło cię to do pozostania w Polsce na kolejny sezon?
- Ten pierwszy rok okazał się dla mnie pozytywny, więc prawdopodobnie zostanę. Mam nadzieję, że zaistnieją okoliczności, które pozwolą mi dalej grać w Polsce. Nie wykluczam jednak też gry w jakimś innym kraju. Nic nie jest pewne, jestem dopiero na początku swojej drogi, jeśli chodzi o transfery. Niemniej jednak Polska na pewno wchodzi w grę.