Centrostalu walka nie tylko o puchary
Trudno powiedzieć czy to fatum, w każdym razie bydgoski zespół w walce o 5. miejsce w ekstraklasie zmierzy się z rywalem, z którym wygrać nie może od kilku lat. Z PTPS Piła (wcześniej Nafta) bydgoszczanki ostatni raz zwycięstwo (3:1) zanotowały bowiem 15 kwietnia 2005 roku.
To był piąty mecz play off rozegrany w Bydgoszczy. Zespół prowadził podobnie jak dziś Piotr Makowski, a bydgoszczanki zdobyły wówczas swój drugi w historii srebrny medal MP w finale przegrały z Winiarami Kalisz. Kłopot Centrostalu polega jednak na tym, że już wówczas od kilku sezonów nie wygrywał w nowej hali MOSiR-u.
- To prawda, że z Piłą nie bardzo nam się wiedzie, przegrywaliśmy nawet w meczach sparingowych, ale mam nadzieję, że w końcu przerwiemy złą serię - powiedział Piotr Makowski. Podopieczne Makowskiego w tym sezonie grają „w kratkę”, choć skład nie został zbytnio osłabiony w porównaniu z poprzednim (wypożyczone zostały Łunkiewicz i Naczk, które były rezerwowymi), to jednak czwartej ekipie szło nie najlepiej. Praktycznie do ostatniej kolejki rundy zasadniczej zespół walczył o utrzymanie się w lidze. W przedostatniej wygrał dość nieoczekiwanie w Dąbrowie Górniczej 3:0 i na koniec uległ u siebie Gwardii 2:3. W 2. rundzie play off udowodnił z kolei, że umie grać w sytuacji stresowej, bo przegrywając 0-1 z Pronarem Zeto Astwą AZS Białystok po meczu w Bydgoszczy, wygrał drugi mecz 3:0, a rewanż, także na wyjeździe 3:2, choć rywalki prowadziły 2:0 i 20:15.
Obie drużyny – Centrostal i PTPS znają się doskonale, podobnie jest z trenerami. Piotr Makowski był już kilka lat temu asystentem Leszka Piaseckiego, gdy Adam Grabowski tą samą funkcję pełnił przy boku Jerzego Matlaka. Obaj z tym ostatnim pracowali przy reprezentacji Polski, a z kolei Mirosław Zawieracz, asystent Grabowskiego przez wiele sezonów był zawodnikiem bydgoskiego Chemika.
Dla Centrostalu rywalizacja z Piłą ma więc podwójne znaczenie: walkę o 5. miejsce i powrót na europejskie areny oraz przerwanie serii kilkunastu porażek z rzędu. Pilanki są jednak w lepszej sytuacji, bo w przypadku konieczności rozegrania trzeciego meczu, będą jego gospodyniami...