Centrostal wygrał pierwszą wojnę nerwów
Siatkarki Centrostalu Bydgoszcz pokonały w pierwszym meczu play off MKS Dąbrowę Górniczą 3:1 i objęły w serii do trzech wygranych prowadzenie 1-0.
Rywalizacja pomiędzy czwartym (Centrostal) i piątym zespołem po rundzie zasadniczej będzie z pewnością najbardziej zacięta w 1. rundzie. Potwierdziło to niedzielne spotkanie, w którym oba zespoły walczyły nie tylko ze swoimi słabościami, ale także z dobrze przygotowanym rywalem. Na dodatek bydgoszczanki miały przeciwko sobie Magdalenę Śliwę, dwukrotną mistrzynię Europy, która tradycyjnie pokazała sportową klasę (zdobyła 11 punktów!).
Oba zespoły popełniły w 1. secie po 9 błędów, ale zespół z Dąbrowy był lepszy w dwóch elementach: przyjęciu zagrywki (74 procent do 60) i ataku (44:42). Gospodynie prowadząc 9:6 pozwoliły sobie odebrać kolejne cztery punkty, w czym spora zasługa właśnie Śliwy, która zagrywkami sprawiła sporo problemów podstawowej przyjmującej Joannie Kuligowskiej. W drugim secie od remisu 5:5 Centrostal odskoczył na 11:5 i popełniając tylko trzy błędy nie pozwolił sobie na rozluźnienie prawie do samego końca.
Nerwy w 3. partii bydgoszczanki zawdzięczają nie tylko dobrej grze rywalek, co swojej słabszej postawie w trzech momentach, gdy prowadząc 8:2, 11:4 i 12:6 miały tylko dwa punkty przewagi, potem ze stanu 17:13 tylko 17:16 i wreszcie z 20:17 po asie Śliwy remisowały 20:20. Wojnę nerwów wygrały gospodynie, broniąc trzy piłki setowe i blokując w końcówce Szczurek i Wysocką.
W czwartym secie Centrostal powinien właściwie przegrać. Ze stanu 9:5 znów przy zagrywkach Śliwy, która tym razem upatrzyła sobie Wysocką, straciły kolejno... sześć punktów (9:11) i przegrywał prawie do samego końca (12:14, 17:20). Na szczęście teraz rywalki nie ustrzegały się błędów, popełniając ich aż dziesięć przy dwóch miejscowych.
- Cieszy zwycięstwo, choć mecz był bardzo nerwowy - mówił trener Piotr Makowski. - Rywal był bardzo dobrze przygotowany, grał prawie całą dwunastką, my mniej rezerwowymi. Mam nadzieję, że to się nie odbije na naszej grze w drugim meczu.
- Nie wiem czy te przestoje w grze to wynik stresu, że runda zasadnicza za nami i każdy mecz jest ważny - tłumaczyła Ewa Kowalkowska. - Na pewno stres jest inny, ja mam tylko nadzieję, że ta wygrana pozwoli nam o nim zapomnieć. To była pierwsza wygrana walka z trudnym rywalem, wierzę, że na naszych twarzach zagości prawdziwy uśmiech, kiedy na naszym koncie będą trzy zwycięstwa.
- To był mecz pełen nerwów - mówiła Magda Śliwa. - Potwierdził to pierwszy set, w którym oba zespoły popełniły sporo błędów w zagrywce. Potem gra się wyrównała i niewiele brakowałoby byśmy wygrały, szczególnie czwartego seta. Nie spuszczamy jednak głów, będziemy walczyć.
- Liczyłem, że uda nam się urwać pierwsze spotkanie - komentował trener Waldemar Kawka, trener MKS-u. - W trzecim secie mieliśmy piłki setowe w górze, nie skończyliśmy. W czwartym też było blisko, ale się nie udało. Spodziewaliśmy się tak ciężkiej walki, ale nie mam pretensji do zespołu, bo zagrał z determinacją i zaangażowaniem.
Powrót do listy