Centrostal - Stal 3:0
Centrostal Bydgoszcz pokonał Stal Mielec 3:0 (25:17, 28:26, 25:14). MVP spotkania została Katarzyna Mróz.
Bydgoskie siatkarki są na fali. Odniosły trzecie zwycięstwo z rzędu, Tym razem pokonały u siebie Stal Mielec, zespół, którego można się było obawiać. Na szczęście dla miejscowych rywal okazał się słabszy i tylko w drugim secie postawił.
Początek meczu ustawiły trochę same mielczanki. Po autowym ataku Zaroślińskiej, Niedźwieckiej, popsutej zagrywce Ściurki, ale też skutecznych atakach Kowalkowskiej i Zielińskiej, bydgoszczanki schodziły na pierwszą przerwę prowadząc 8:3. Ta przewaga utrzymywała się praktycznie przez całą partię, jednak trener Piotr Makowski co jakiś czas kręcił głową. O pierwszy czas poprosił jeszcze przed drugą przerwą techniczną, gdy jego podopieczne przy prowadzeniu 15:7 straciły dwa punkty z rzędu. Po uwagach szkoleniowca Katarzyna Mróz (dostała nagrodę dla najlepszej zawodniczki tego meczu) zablokowała Dążbłaż i wszystko wróciło do normy. Centrostal zrobił jeszcze kilka punktów prowadząc m.in. 18:11 i 20:14.
Właśnie takie błędy były przyczyną tego, że w drugim secie rywalki doszły do głosu. Prowadziły, wprawdzie niewiele bo góra jednym, dwoma punktami, ale dość długo gospodynie nie mogły wrócić do dyspozycji z pierwszego seta. Gdy prowadziły 15:13, za chwilę Stal wyrównała. Po bardzo widowiskowej akcji (tych było sporo w kolejnym secie), gdy Smak podbiła piłkę, która wcześniej prawie dotknęła antenki, Kowalkowska podjęła ryzyko w ataku. Opłaciło się. Centrostal prowadził 22:20 i wydawało się, że ta akcja uskrzydli zespół. Tymczasem w ataku pomyliła się Kuligowska, źle przyjęła zagrywkę Zielińska, a po ataku Zaroślińskiej Stal miała piłkę setową. Na szczęście w odpowiednim momencie Kuligowska posłała asa serwisowego (27:26), a Łukaszewska pomyliła się w ataku. Obaj trenerzy Stali ostro protestowali, ale sędziowie nie popełnili błędu.
Najlepiej w wykonaniu siatkarek Centrostalu wyglądała trzecia partia. Wprawdzie prowadziła Stal 5:3 i 8:6, jednak wyraźnie reprymenda trenera Makowskiego pobudziła zespół. Kolejnych 9 punktów padło łupem bydgoszczanek i było po meczu. W bloku brylowała Mróz z Kuczyńską, kontrowały Kowalkowska z Kuligowską i Zielińską, a Smak umiejętnie kierowała grą.
Powiedzieli po meczu:
Ewa Kowalkowska: Cieszę się oczywiście bardzo z tych punktów. Nie ważne jak wysoko wygrywamy w setach. Ważne byśmy unikały takich sytuacji, gdy prosta, przebita przez rywalki piłka sprawiała nam kłopoty. Wbrew pozorom to nie było łatwe spotkanie i mamy jeszcze dużo pracy, by grać równo, płynnie i podnosić jakość gry.
Piotr Makowski: Robimy jeszcze za dużo błędów własnych i to rzutowało na wynik szczególnie w drugiej partii. Gdybyśmy zagrali tak jak w trzeciej byłbym bardziej zadowolony. Będziemy się cieszyć teraz z każdego kolejnego punktu i na razie skupiamy się na wyjazdowym meczu w Białymstoku.
Karolina Olczyk: Nie wiem właściwie co po takim meczu można powiedzieć. Wiedziałyśmy, że w Bydgoszczy nie będzie łatwo ale chciałyśmy powalczyć. Niestety, tylko w niektórych momentach nam się to udawało, a to za mało by wygrać.
Roman Murdza: Mój zespół jakby wybiera sobie mecze, czy sety, w których jak rywal jest w zasięgu to walczy, a jak coś nie idzie to przestaje. Walczymy gdzieś do pierwszej przerwy technicznej, a potem zawodniczki zaczynają wybierać co się opłaca.
Powrót do listy