Centrostal przegrywa pólfinał z Bankiem BPS Muszynianką Fakro 0:3
Pierwszym finalistą turnieju w Inowrocławiu został zespół z Muszynyi, który pokonał bydgoski Centrostal 3:0 (25:17, 25:17, 25:22). MVP została Milena Sadurek.
Bydgoszczanki dobrze rozpoczęły to spotkanie, wykorzystując zbyt lekkie i czytelne ataki rywalek. Skuteczne kontry przyniosły i m prowadzenie 7:1, przy którym zdenerwowany trener Bogdan Serwiński prosił o drugi już czas. Jego podopieczne stopniowo odrabiały straty (8:5, 12:8), a od prowadzenia 14:9 Centrostalu, przy zagrywkach Sadurek zdobyły aż 11 punktów z rzędu i prowadząc 21:14 pewnie objęły prowadzenie w meczu.
W drugim secie siatkarki Piotra Makowskiego miały nadal problemy z dokładnym odbiorem zagrywki i skończeniem akcji, a przy stanie 2:8 punkty zdobyły po błędach zawodniczek z Muszyny. Dobrze grające od początku wicemistrzynie powiększyly przewagę najpierw na 13:4, potem na 16:6 i 21:9. Dopiero przy stanie 24:12 i dobrych zagrywkach Mróz bydgoskie zawodniczki zdobywając 5 punktów z rzędu zmniejszyły rozmiary porażki, ale środkowa zakończyła seta posyłając kolejną piłkę w aut.
Bydgoski zespół podjął jeszcze walkę w ostatniej partii, w której trener Makowski "przemeblował" skład. Polak z ataku pzeszła na przyjęcie (za Kuligowską), a jej miejsce zajęła Kowalkowska. Wprawdzie początek (7:5) należał do rywalek, jednak znów błedy Jagieło (w ataku i na przyjęciu) i Kaczor, przy dobrych zagrywkach Spicer dały prowadzenie Centrostalu 11:7. Problemy zaczęły się w połowie seta, gdy po zepsutej zagrywce Kowalkowskiej Stam zablokowała jej atak z 2. linii, a Gajgal na skrzydle Polak. Przewaga stopniała do 1 punktu, ale bydgoszczanki ambitnie jeszcze otrzymywały w kolejnych akcjach dwa "oczka" (16:14, 17:15, 18:17, 20:18). Wówczas kontry Stam i Kaczor przyniosły remis i choć ta ostatnia popsuła zagrywkę na 22:21 dla bydgoszczanek, ostatnie cztery punkty po blokach i kontrach zapewniły Muszyniance zwycięstwo i awans.
- Chciałabym pogratulować dziewczynom awansu i życzyć powodzenia - mówiła na konferencji Joanna Kuligowska. - Zaczęłyśmy ten mecz bardzo dobrze, nie wiem co się potem stało. Straciłyśmy chyba z 10 punktów przy zagrywkach Mileny Sadurek. Drugi set też się zaczął nieciekawie, dopiero w trzecim podjęłyśmy walkę, ale Muszyna była dużo, dużo lepsza.
- Cieszę się bardzo z tego awansu i dziękuję - odpowiadała Aleksandra Jagieło. - Tak jak Jadzia mówiła, dziewczyny z Bydgoszczy bardzo dobrze zaczęły to spotkanie, my trochę słabiej, głównie za sprawą moich błędów. Milena zagrała jednak bardzo dobrze, prowadziła fajnie grę. Teraz czekamy już tylko na przeciwnika, będziemy się koncentrować przed finałem, bo bardzo chcemy zdobyć puchar.
- Zespół z Muszyny pozbawił nas złudzeń, bo nie mogą się zdarzać takie przestoje jak ten w pierwszym secie, bo początek graliśmy naprawdę bardzo dobrze - komentował mecz trener Makowski. - Pomimo tego, że zespół z Muszyny popełnił na początku błędy ale sprowokowaliśmy to my dobrą zagrywką. Potem sami mieliśmy problem z odbiorem, nie mogliśmy skończyć sami ataku. Drugi set w zasadzie nim się zaczął, to już mieliśmy trzeciego. W nim wszystko się mogło zdarzyć, ale Muszyna to bardziej doświadczony zespół, ograny nie tylko na polskich parkietach.
- O tym meczu jakby do czegośc porównać, to do Tuwima i jego "Lokomotywy" - żartował trener Serwiński. - Ruszyła powoli, jak żółw ociężale, miała dwa, trzy przystanki po drodze, ale coraz szybciej jechała i dojechała. Jesteśmy w finale trzeci raz, mam nadzieję, że z lepszym skutkiem niż w poprzednich dwóch latach. A kto wygra w drugim pólfinale, to znaczy, że jest lepszy i będzie trudniejszym przeciwnikiem.