Centrostal pomścił Delectę
Gedania Żukowo przegrała z Centrostalem Bydgoszcz 2:3 (25:23, 25:23, 17:25, 19:25, 10:15). MVP została J.Kuligowska.
Wychodzi na to, że Gedania może triumfować nad bydgoskimi siatkarkami tylko raz na... osiem lat. Po takiej przerwie ta sztuka udała się gedanistkom na początku tego roku. Dziś gospodynie w Żukowie wygrały dwa pierwsze sety, ale z parkietu po tie-breaku zwycięski zszedł GCB Centrostal. Zapoczątkowana w piątkowy wieczór w PlusLidze rywalizacja zespołów gdańsko-bydgoskich przeniosła się dziś na grunt żeńskiej siatkówki i do oddalonego od 20 kilometrów od Gdańska Żukowa. Panie, podobnie jak ich koledzy po fachu z Trefla i Delecty, także rozegrały pięć setów, ale tym razem szczęście uśmiechnęło się do przyjezdnych. Gedania po raz pierwszy w tym sezonie nie tylko mogła zagrać przed własną publicznością, ale przede wszystkim trener Grzegorz Wróbel mógł wystawić wreszcie optymalny skład. Co prawda certyfikat Natalii Ziemcowej nie dotarł jeszcze do Polski, ale udało się zatwierdzić ukraińską środkową do rozgrywek na podstawie... faksu, który wysłano z federacji w Kijowie. Gra gedanistek nie tylko zyskała dzięki wsparciu 24-latki, ale znacznie pewniej czuła się przy niej też Maja Tokarska. Środkowa, która w lutym skończy dopiero 18 lat, zaliczyła najlepszy mecz w seniorskich rozgrywkach. Przy jej nazwisku zapisano aż 16 punktów. Lepszym wynikiem wśród środkowych tego dnia mogła się pochwalić Katarzyna Mróz, która miała o jedną akcje udaną więcej. Co ciekawe siostra nieodżałowanej Agaty Mróz nie rozpoczęła tego meczu w wyjściowej szóstce. Jednak bydgoski szkoleniowiec tego dnia miał szczęśliwą rękę do zmian. Nie tylko trafił z roszadą na środku siatki, ale również odważnie wprowadzał Izabelę Kasprzyk w miejsce kapitan drużyny, Ewy Kowalkowskiej. Udane wejścia miała ponadto rezerwowa rozgrywająca, Justyna Łunkiewicz. Jeśli zestawi się 29 punktów zdobytych przez zmienniczki Centrostalu z zaledwie cztery, które dały zawodniczki wchodzące z ławki Gedanii, łatwiej zrozumieć dlaczego ten mecz po dwóch setach zupełnie zmienił swe oblicze. Zresztą i w wygranych partiach przez gedanistki przyjezdne miały swoje szanse. W pierwszym secie z 14:17 wyszły na prowadzenie 20:19 i straciły cztery punkty z rzędu. W drugiej zaś odsłonie miały przewagę 5:1, a potem jeszcze 20:17 oraz remisowały 23:23. Przy tym ostatnim wyniku długą wymianę sprytnym zagraniem zakończyła Katarzyna Wellna, a przy pierwszej piłce setowej w ataku pomyliła się Kowalkowska. W kolejnych odsłonach spotkania bydgoszczanki już na wszelki wypadek nie doprowadzały do dramatycznych końcówkę. Gdy nie potrafiły się przebić, to najczęściej piłka adresowana była do Joanny Kuligowskiej, a ona najczęściej potrafiła oszukać blok miejscowych. Popularna "Jadzia" nie tylko zdobyła najwięcej punktów, ale zasłużenie odebrała również nagrodę dla najlepszej zawodniczki spotkania. W trzecim secie Gedania "pękła", gdy od 8:9 do drugiej przerwy technicznej potrafiła zdobyć jeden punkt wobec siedmiu rywalek. Następna partia była najbardziej stresująca dla szkoleniowców. Nie potrafili oni spokojnie patrzyć na poczynania podopiecznych i przy rezultacie 15:12 dla Centrostalu obaj mieli wykorzystane już wszystkie przysługujące im przerwy na żądanie. Jako ostatni rozmawiał z zawodniczkami Piotr Makowski i może dlatego to jego ekipa odskoczyła następnie na 20:14. Tie-break rozpoczął się od skutecznego zbicia Elżbiety Skowrońskiej, ale jak się miało okazać było to pierwsze i ostatnie prowadzenie gedanistek. Bydgoszczanki odpowiedziały trzema punktami z rzędu, dwukrotnie popisując się kapitalnymi blokami. Do 7:5 broniły dwupunktowej przewagi, a potem poprawiły na 14:8. Spotkanie po ponad dwóch godzinach walki przy trzeciej piłce meczowej zakończyła Kasprzyk. Powiedzieli na konferencji prasowej: Grzegorz Wróbel (trener Gedanii): - Przed meczem jeden punkt przyjąłbym z zadowoleniem. Jednak teraz jest niedosyt. Nie zabrakło wiele, aby wygrać. Drużyna podjęła ambitną walkę o jak najlepszy rezultat. Przeważyła dłuższa ławka przyjezdnych. Ja miałem tylko jedną zmianę na skrzydle. Gdy wprowadziłem do gry Tamarę Kaliszuk na pozycję atakującej, to już nie mogłem zmienić żadnej przyjmującej i na odwrót. Jednak i tak jest satysfakcja, że przestaliśmy być, jak niektóry pisali, Gedania 0:3 Żukowo. Piotr Makowski (trener Centrostalu): - Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty. Nie powiem, że Gedania nas zaskoczyła, ale oblicze tej drużyny zmieniły Sawoczkina i Ziemcowa. Obie rozegrały bardzo dobry mecz i wiele wniosły do tego zespołu. Gratuluję postawy Gedanii. W ogólnym rozrachunku cieszymy się z dwóch punktów. To bardzo ważne zwycięstwo, gdyż w lidze poza Bydgoszczą nie wygrywaliśmy od 1,5 roku. Elżbieta Skowrońska (kapitan Gedanii): - Przed tym meczem byłyśmy skazywane na pożarcie. Tymczasem okazało się, że Pałac był do ugryzienia. Szkoda, że nie poszłyśmy za ciosem w trzecim secie. Potem rywalki uzyskały przewagę i pokazały klasę. Mimo to dziękuję koleżankom za postawę, choć wiem, że w siatkówce za styl punktów się nie zdobywa Liczę się, iż uda nam się tych punktów uzbierać więcej niż Białystok w poprzednim sezonie. Ewa Kowalkowska (kapitan Centrostalu): - Wierzyłyśmy cały czas, że tutaj wygramy. Nawet gdy było 0:2, nie straciliśmy nadziei. Wiarą też wygrywa się mecze. Dobrze zaprezentowały się dziewczyny, które wchodziły z ławki. Gedania wysoko zawiesiła nam poprzeczkę. Dlatego te dwa punkty trzeba uszanować.
Powrót do listy