Centrostal nadal liderem
Centrostal Bydgoszcz pokonał Stal Mielec 3:1 (22:25, 25:17, 25:23, 25:23). MVP meczu została Kinga Zielińska.
Wygrana Centrostalu w trzeciej kolejce PlusLigi Kobiet ze Stalą Mielec nie przyszła łatwo, ale pozwoliła utrzymać prowadzenie w tabeli. Mecz w niektórych fragmentach mógł się podobać kibicom, choć były też okresy nierówne, by nie powiedzieć, że słabe. Dość powiedzieć, że oba zespoły popełniły aż 55 błędów, „lepsze” były siatkarki z Mielca, które oddały gospodyniom 30 punktów.
W pierwszym secie bydgoszczanki od początku musiały gonić wynik, bo zespół gości grając konsekwentnie zagrywką dobrze sobie radził prowadząc 6:3, 8:5, 13:11, 16:13 i 19:17. Dopiero wtedy gospodyniom po ataku Zielińskiej udało się objąć prowadzenie 20:19, a gdy Wojcieska popsuła zagrywkę 22:21. I na tym skończyła się gra bydgoszczanek. Zielińska popsuła zagrywkę, nie mogła skończyć ataku (dostała jeden blok punktowy) w przeciwieństwie do Ściurki, która dwukrotnie kontrowała i Stal objęła prowadzenie w meczu.
W drugim secie spadła skuteczność ataku Stali (zaledwie 8 pkt.), dwa błędy podwójnego odbicia pod rząd zrobiła Ordak (Centrostal prowadził wówczas 8:3), a w zespole gospodyń dobrze w ataku spisywały się Kowalkowska i Zielińska. Miejscowe szybko uzyskały dużą przewagę 11:4 i 17:9, co przy kilku przestojach, gdy Stal zdobywała 2-3 punkty pod rząd wystarczyło do wyrównania stanu meczu.
Trzecia partia była bardziej wyrównana, ale po drugiej przerwie technicznej (16:13) bydgoszczanki po bloku Mróz na Wojcieskiej prowadziły 21:15. Wtedy na boisko za Kowalkowską weszła Polak i miejscowe straciły dwa punkty, bo młoda zawodniczka Centrostalu najpierw została zablokowana, a potem posłała piłkę w aut. Atak Kowakowskiej, która zaraz wróciła na parkiet i błąd Ściurki dały wyniki 23:18, ale wtedy znów słabszy moment gry w ataku Zielińskiej pozwoliły Stali odrobić stray (23:22). Na szczęście atakująca bydgoskiego zespołu, w kolejnych dwóch akcjach nie popełniła już błędu.
Czwarty set także rozstrzygnął się w końcówce, bo miejscowe najpierw prowadząc już 16:11, pozwoliły sobie na stratę czterech punktów z rzędu, a potem z 23:20 dały rywalkom zremisować 23:23.
- Mecz był bardzo wyrównany do końcowych piłek przy których zabrakło nam trochę szczęścia. Poza tym po pierwszym secie grałyśmy zbyt łatwą zagrywką i to ułatwiło grę Centrostalowi – mówiła po meczu Dorota Ściurka.
- Przyjechaliśmy do Bydgoszczy po punkty, ale zabrakło nam w odpowiednich momentach cierpliwości – dodał trener Rafał Prus. - Nie graliśmy też tak dobrze zagrywką jak w pierwszym secie, nie sprzyjało nam też sportowe szczęście, bo kilka podbitych piłek powinno być skończonych w kontrach. Choćby tak jak w trzecim secie, gdy mieliśmy piłkę w górze przy stanie 24:23 dla Centrostalu.
- Powiem tylko, że cieszymy się z kolejnych trzech punktów, bo to było dla nas najważniejsze. Co do meczu to nie chciałabym się wypowiadać... czeka nas w każdym razie czeka nas sporo pracy – skomentowała mecz Ewa Kowalkowska.
- Trzeba docenić klasę Stali, bo na pewno będzie się liczyć w lidze – komplementował rywala trener Makowski. - Nie sztuką jest wygrywać grając bardzo dobrze, a mój zespół poradził sobie w trudnych sytuacjach i to cieszy.