Cenne zwycięstwo beniaminka w Pile
PGNiG Nafta Piła przegrała z Developresem SkyRes Rzeszów 0:3 (19:25, 18:25, 22:25) w meczu 17. kolejki ORLEN Ligi. Adrianna Budzoń.
Przyjezdne, które w Pile musiały radzić sobie bez przyjmującej Magdaleny Olszówki, nienajlepiej rozpoczęły pierwszą partię. Przy prowadzeniu 5:2 w jednym ustawieniu straciły pięć z rzędu punktów i musiały gonić wynik. W szeregach gospodyń dobrze spisywała się Natalia Krawulska, nieobecna podczas niedawnego meczu tych drużyn w Pucharze Polski (wygrana Developresu 3:0). Po jej ataku Nafta prowadziła 7:5. Za chwilę przyjmująca pilanek popisała się skuteczną kiwką i przewaga wzrosła do trzech punktów (10:7). Wtedy wyższy bieg włączyły rzeszowianki. Z dobrej strony pokazały się Paula Szeremeta i Magdalena Hawryła. Atak tej pierwszej, a za chwilę as serwisowy po wcześniejszym błędzie Katarzyny Nadziałek i szybko był remis po 10. Szeremeta nie wstrzymała ręki w kolejnej akcji. Na kontrze zdobyła punkt atakiem z drugiej linii i Developres wyszedł na prowadzenie 11:10.
Przewaga wzrosła na drugiej przerwie technicznej (16:14). Głównie za sprawą błędów po stronie miejscowych. Do tego skutecznie w ataku grały rzeszowianki. Po „kiwce” Adrianny Budzoń, która tym razem mecz rozpoczęła w pierwszej szóstce, Developres objął trzypunktowe prowadzenie. Za chwilę zablokowana została Nadziałek i nasza drużyna miała cztery punkty więcej (20:16). Przewagi tej siatkarki Developresu nie zmarnowały. Po dobrej końcówce pewnie wygrały premierową odsłonę do 19.
Zwycięstwo w pierwszej partii podbudowało zespół gości. Rzeszowianki podobnie jak w poprzednim secie szybko odskoczyły na trzy punkty pod akcjach Ewy Śliwińskiej i Pauli Szeremety. Przewagę przyjezdne powiększyły po pierwszej przerwie technicznej. Skuteczny atak Śliwińskiej, a za chwilę as serwisowy Hawryły sprawiły, że prowadzenie drużyny gości wzrosło do pięciu punktów (12:7).
To nie był koniec dobrej gry Developresu. Błędy mnożyły się natomiast po stronie gospodyń, które na drugiej przerwie technicznej przegrywały już 8:16. W końcowej fazie seta obraz gry nie uległ zmianie. Więcej myliły się pilanki, co wykorzystał zespół z Rzeszowa, który po wygranej do 18 był o krok od pierwszej, wyjazdowej wygranej w tym sezonie.
Formalności beniaminek z Rzeszowa dopełnił w kolejnej partii. Ta jednak od początku była bardzo wyrównana. Zespół gości prowadził na pierwszej przerwie technicznej 8:7, ale po niej psuć zagrywki zaczęły podopieczne trenera Wojtowicza. To przełożyło się na wynik. Pilanki odskoczyły na trzy punkty po ataku Justyny Raczyńskiej (12:9). Wtedy sygnał do ataku dała Szeremeta. Atakująca gości nie wstrzymywała ręki i to głównie dzięki niej udało się doprowadzić do remisu po 14.
To podziałało mobilizująco na Developres. Rzeszowianki do skutecznej gry w ataku dołożyły blok. Po tym jak udało się zatrzymać Krawulską, Developres objął dwupunktowe prowadzenie (16:14). Miejscowe nie odpuszczały. Odrobiły straty i znów mieliśmy remis w tym secie. Tym razem po 17.
Końcówka należała jednak do przyjezdnych. Po bloku na Magdalenie Wawrzyniak Developres odskoczył na dwa oczka (21:19). Prowadzenia już nas zespół nie oddał. A duża w tym zasługa Szeremety, która trzymała grę rzeszowianek. Atakująca gości zakończyła to spotkanie mocnym atakiem i tym samym po sześciu z rzędu porażkach beniaminek sięgnął po trzy, cenne punkty.