Było trudniej niż w Kędzierzynie-Koźlu
Budowlani Łódź przegrali z PGE Atomem Treflem Sopot 1:3 (17:25, 25:22, 20:25, 25:27) w meczu play off ORLEN Ligi o miejsca 1-8. MVP spotkania została wybrana Katarzyna Zaroślińska.
W porównaniu jednak do niedawnego zwycięstwa 3:0 w Kędzierzynie-Koźlu w półfinale Pucharu Polski, tym razem Atomówki musiały się napracować dużo mocniej
Pierwszego seta sopocianki rozpoczęły z wysokiego "C", odskakując rywalkom w mgnieniu oka na 6:2. Błażej Krzyształowicz uspokoił nieco grę swojego zespołu, ale łodzianki odrabiały punkty tylko wtedy, kiedy zielono-niebieskie pozwalały sobie na niewielkie przestoje. W tym secie gospodynie mogły jedynie zmniejszać dystans punktowy dzielący je od akutualnych zdobywczyń Pucharu Polski i w efekcie partia zakończyła się zwycięstwem przyjezdnych 25:17.
Dużo bardziej wyrównana była bez wątpienia partia druga, w tym także wskutek pomyłek po stronie Atomówek. Błąd odbicia czy zepsuta zagrywka była dla gospodyń sygnałem, że mogą powalczyć w Atlas Arenie o korzystny rezultat. Z dużo lepszej strony, niż przed kilkoma dniami, pokazała się Sanja Popović. I choć po autowym ataku Chorwatki Krzyształowicz poprosił o czas, gdy Atomówki prowadziły 7:14, Magdalena Śliwa kilka chwil później posłała asa serwisowego, a zablokowana została Katarzyna Zaroślińska. Wynik zrównał się na 19:19, a już po chwili łodzianki cieszyły się z wygranej 25:22.
Druga partia z jednej strony wybiła sopocianki z uderzenia, z innej zaś pozwoliła łodziankom odbudować morale. Set był wyrównany aż do wyniku 17:17, a żaden z zespołów nie mógł odskoczyć na wiecej niż trzy punkty. Wtedy Atomówki włączyły piąty bieg i zdobyły nomen omen pięć "oczek" z rzędu, odskakując na bezpieczne 22:17. Zwycięstwo w tej partii przypieczętowały chwilę później (25:20).
Piekielnie wyrónana była za to czwarta część meczu, choć jej początek w ogóle nie mógł na to wskazywać. Sopocianki prowadziły już bowiem nawet 8:2, ale traciły także punkty seriami. Wydawałoby się więc, że przy wyniku 16:11 mecz był właściwie rozstrzygnięty, ale już po chwili łodzianki odrobiły wynik i przegrywały zaledwie dwoma punktami, a po asie serwisowym Śliwy zepoły dzielił juz tylko punkt. Rozgrywająca łodzianek w polu serwisowym pomimo czasu, o który poprosił Lorenzo Micelli, czuła się jednak wciąż znakomicie i kolejną zagrywką wyrónała wynik na 18:18, a jeszcze następną dała prowadzenie 19:18. Nieco świeżości w sopockie szeregi wniosła jednak Falyn Fonoimoana i choć Budowlane były naprawdę bardzo waleczne, to właśnie zielono-niebieskie zwyciężyły na przewagi 27:25 i są o krok bliżej ligowego półfinału.
MVP spotkania wybrano Zaroślińską, która zdobyła 22 punkty przy 37% skuteczności. Gdyby jednak Atomówki nie zwyciężyły w tym spotkaniu, na wyróżnienie indywidualne z pewnością zapracowałaby albo Sylwia Pycia, albo wspomniana Popović. Co stanowiło zatem różnicę w grze obu drużyn? Na pewno blok - tym elementem Atomówki zdobyły 13 punktów przy 7 "oczkach" łodzianek. Reszta elementów byłą jednak dość wyrównana, co dla siatkarek Micellego jest wyraźnym sygnałem, że mecz rewanżowy w Sopocie wcale nie musi być taki łatwy i przyjemny, jak mogłoby się wydawać.