Bydgoszczankom nie pomogła ofiarna gra w obronie
Zgodnie z przewidywaniami Atom Trefl Sopot pokonał na wyjeździe Pałac. - Trzeba wyróżnić bydgoski zespół za ofiarną grę w obronie - mówiła po meczu kapitan zespołu gości Izabela Bełcik.
Izabela Bełcik (kapitan Atomu Trefla Sopot): Cieszę się, że wywozimy trzy punkty. Nie obyło się bez walki. Trzeba wyróżnić bydgoski zespół za ofiarną grę w obronie. Niejednokrotnie, nawet na pojedynczym bloku broniły nasze ataki i ciężko nam było kończyć piłki. Trochę przespałyśmy początek trzeciego seta. Być może za bardzo uwierzyłyśmy, że wszystko pójdzie gładko. Niestety po raz kolejny po dłuższej przerwie jakoś nam nie szła ta gra. Z tak walcznym zespołem w obronie trzeba wyjść od początku do końca skoncentrowanym. Dobrze, że w tej czwartej partii szybko się pozbierałyśmy, bo na początku wynik był dla nas niekorzystny.
Monika Naczk (kapitan Pałacu Bydgoszcz):Gratuluję zespołowi z Sopotu zdobycia trzech punktów. Co do naszej gry, to z tego co widziałam, to przegrałyśmy blokiem, bodajże 7 do 19. Na pewno wynika to z klasy przeciwnika. Są tam bardzo doświadczone zawiodniczki, wysokie środkowe oraz skrzydłowe. Było nam trudno złamać ten blok. Być może jest to też wynik braku doświadczenia naszych skrzydłowych, bo ciężko im było obrać jakikolwiek kierunek. Natomiast po dwóch słabych setach, wyszłyśmy po tej przerwie z wiarą, iż możemy dalej walczyć. Pokazałyśmy lepszą grę, bardziej ambitną. To jest wygrany set od dłuższego czasu, co jest w tym wszystkim pocieszające. Z pewnością wiele nam jeszcze brakuje. Dzisiaj zespół z Sopotu obnażył nasze słabości, nad którymi musimy pracować, by jak najlepiej przygotować się do batalii o pozostanie w Orlen Lidze. Dziękuję kibicom za liczne przybycie.
Teun Buijs (trener Atomu Trefla Sopot): Moja drużyna przez dwa pierwsze sety zagrała dobrze. Powoli odkrywaliśmy drogę jak dobrze prowadzić grę. Wyróżnialiśmy się w bloku i w obronie. To właśnie była droga do zwycięstwa. Być może wyglądało to za dobrze, bo w trzecim secie straciliśmy koncentrację. Pałac wyczuł swoją szansę, lecz zdecydowanie zasłużył na wygranie tej partii. Od początku czwartego seta była walka. Chciałbym pogratulować zmienniczkom - Kimberly Hill i Judith Pietersen, które zrobiły dużą róźnicę i odmieniły naszą grę. Dzięki temu możemy się cieszyć ze zwycięstwa.
Rafał Gąsior (trener Pałacu Bydgoszcz): Gratuluję zdobycia trzech punktów. Bardzo dziękuję kibicom, którzy przybyli na mecz. Jeśli spojrzymy w statystyki to widać przewagę w bloku. To na pewno wynika z doświadczenia, z parametrów na siatce. Zespół z Sopotu ma bardzo wysokie środkowe, skrzydłowe i bardzo wysoką rozgrywającą. Ciężko jest przebić się przez ten blok. Można próbować go obić, ale nie zawsze to się udaje. Razem z dziewczynami cieszę się z tego trzeciego seta. Zagraliśmy go na dobrym poziomie - w przyjęciu, ataku, również w bloku. Jestem z tej partii bardzo zadowolony. Skupiłem się właśnie na niej, ale myślę, że pokazuje ona nasze możliwości. Te młode dziewczyny krzepną nam w lidze. Dzisiaj kolejną szansę dostała Paulina Głaz. Nie miała może wcześniej zbyt wielu okazji do pokazania się, ale to wynikało z treningu. Po Julii Twardowskiej widać, że jest to już dziewczyna bardziej pewna. W tej wygranej partii popełniliśmy bodajże trzy błędy własne. Na tym poziomie można grać, nie tylko z drużyną z Sopotu. Kolejny tydzień mamy bardzo ciężki. Wyjeżdżamy do Dąbrowy Górniczej, następnie udajemy się do Rzeszowa w ramach Pucharu Polski.