Bydgoszczanki też lepsze od mistrzyń
Powrót Mariusza Wiktorowicza do roli pierwszego trenera BKS-u Aluprof okazał się nieudany. Grając przed własną publicznością bielskie siatkarki niespodziewanie gładko uległy Centrostalowi Bydgoszcz 0:3 (18:25, 24:26, 23:25). MVP meczu została libero gości Marta Kuehn-Jarek.
Spotkanie otwierające 14. kolejkę Plus Ligi Kobiet potwierdziło kryzys w ekipie z Bielska-Białej. – Gramy słabą siatkówkę, mamy dużo problemów związanych ze zmianą trenera, kontuzjami i m.in. stąd nasze porażki – przyznała po spotkaniu kapitan Aluprofu Katarzyna Skorupa.
Na początku meczu byliśmy świadkami wyrównanej walki. Oba zespoły szybko kończyły swe akcje skutecznymi atakami, stąd na pierwszej przerwie technicznej gospodynie prowadziły tylko jednym punktem. Po asie serwisowym Charlotte Leys przy stanie13:10 dla gości trener bielszczanek poprosił o czas. Po chwili na krótką zmianę pojawiła się powracająca po kontuzji Anna Werblińska. Wzrastająca przewaga bydgoszczanek zmusiła trenera Wiktorowicza do wzięcia drugiej przerwy na żądanie, jednak już do końca pierwszej partii Centrostal utrzymał bezpieczną przewagę i zwyciężył w pierwszej partii 25:18. – Aluprof miał kłopoty z przyjęciem naszej trudnej zagrywki, dzięki czemu mogliśmy ustawiać skuteczny blok – z zadowoleniem przyznał trener gości Piotr Makowski.
Drugi set rozpoczął się pomyślnie dla bielszczanek, które po udanym bloku prowadziły 4:1. Gospodynie poprawiły odbiór zagrywki w porównaniu z pierwszym setem, dzięki czemu utrzymywały 2-3 punktowe prowadzenie. Po udanym ataku Jolanty Studziennej trener zespołu z Bydgoszczy poprosił o czas, ponieważ jego zespół tracił do Aluprofu już 5 punktów (17:12). Gdy wydawało się, że mistrzynie Polski złapały swój rytm nastąpił kolejny przestój w ich grze i siatkarki Centrostalu doprowadziły do remisu. – Zbyt łatwo trwoniliśmy ciężko wypracowaną przewagę, zabrakło koncentracji w najważniejszych momentach – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej trener Wiktorowicz. Ostatecznie po emocjonującej końcówce podopieczne trenera Makowskiego wygrały także drugiego seta.
– Oprócz pierwszej partii, kolejne były bardzo wyrównane. Wygrałyśmy m.in. dzięki temu, że lepiej wytrzymywałyśmy psychicznie końcówki setów – stwierdziła z kolei kapitan Centrostalu Joanna Kuligowska.
Grające z nożem na gardle gospodynie udanie zaczęły trzecią partię i na pierwszą przerwę techniczną schodziły z czteropunktową przewagą. Jednak podobnie jak w poprzednim secie dobra gra bielszczanek nie trwała długo i po chwili prowadziły już bydgoszczanki (13:11). W zespole z Bydgoszczy tego dnia nie było słabych punktów, a jedną z wyróżniających się zawodniczek była doświadczona Ewa Kowalkowska, której mistrzynie Polski nie mogły w żaden sposób zatrzymać.
– Mam w drużynie 12 dziewczyn gotowych do gry na dobrym poziomie. Dziś zagrała taka szóstka, jednak w następnym meczu może wyjść na parkiet inna – przyznał trener Makowski. Po błędzie w przyjęciu Iwony Waligóry czwarta porażka z rzędu Aluprofu stała się faktem.
Zmiana trenera w zespole z Bielska-Białej jak na razie nie przyniosła efektów i dzisiejsza porażka oznacza, że mistrzynie Polski zostały wyprzedzone w tabeli przez drużynę Centrostalu.