Burza mózgów w Białymstoku. Trener uspokaja.
W Białymstoku odbyło się specjalne spotkanie poświęcone sytuacji drużyny AZS-u.
Trener Wiesław Czaja w środę wieczorem tłumaczył członkom klubu, dlaczego zespół zamyka tabelę. W Białymstoku na razie można co najwyżej śnić o potędze, ale też niełatwo przyzwyczaić się do pełnienia roli "czerwonej latarni" ekstraklasy. Nie najlepsze wyniki AZS-u i rezultaty innych spotkań sprawiły, że to właśnie akademiczki zajęły niechlubną lokatę tuż przed trwającą obecnie przerwą w rozgrywkach.
- Wiem, że to nie wygląda dobrze, ale trzeba też zwrócić uwagę na to, jak tabela jest spłaszczona. W jednej kolejce na miejscach 5-10 wszystko może się zmienić. Zajmujemy ostatnią pozycję, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że prawie każdy mógł się na niej znaleźć. W tym sezonie nie ma już żadnego słabeusza, jak Gedania Żukowo czy TPS Rumia - tłumaczy nam Czaja. Te same słowa kierował do uczestników spotkania.
Szkoleniowiec zwraca również uwagę na terminarz rozgrywek.
- Do tej pory graliśmy z czołówką ligi: Treflem Sopot, MKS-em Dąbrowa Górnicza, a także - choć na razie ten zespół jeszcze nie osiągnął swojego poziomu - Organika Łódź. Poza tym pokonaliśmy BKS Bielsko-Biała i Gwardię Wrocław. Teraz, poza spotkaniem z Muszynianką, do końca rundy zagramy tylko z zespołami z "naszej półki" - mówi szkoleniowiec.
Prezes AZS-u Aleksander Puchalski podkreśla, że nie było mowy o dymisji trenera.
- Uważam, że rozmowa była ciekawa i potrzebna. Członkowie stowarzyszenia są zaniepokojeni i mają prawo wiedzieć co się dzieje. Były głosy krytyczne, jak i aprobujące wyjaśnienia trenera. W najbliższych dniach, już bez sztabu szkoleniowego, usiądziemy i zastanowimy się co zrobić by pomóc drużynie, jak ją zmotywować. Myślimy o wzmocnieniu pozycji atakującej, bo nie ma klasycznej zawodniczki na tą pozycję, na co zwrócił uwagę trener Czaja. Podczas spotkania pojawiły się też pewne kwestie techniczne do rozwiązania - mówi Puchalski.
Na pytanie czy szkoleniowiec może czuć się zagrożony szef klubu odpowiada krótko: - Kto dobrze wykonuje swoją pracę, nie ma się czego obawiać. Żadnego ultimatum trener nie dostał.
Akademiczki podczas przerwy będą trenować dwa razy dziennie w Białymstoku. Zagrają też sparingi z mistrzem Ukrainy, Khimikiem Odessa. Spotkania odbędą się prawdopodobnie w dniach 11-13 listopada w Białymstoku, a być może jedno także w Bielsku Podlaskim.
- Niestety, znów zostaliśmy bez Lucie Muhlsteinovej. Była z nami trzy tygodnie, ale już wyjechała na mecze kadry Czech. Potrzebuje czasu by zgrać się z drużyną. Być może wróci do nas zaledwie 2-3 dni przed spotkaniem z Pałacem Bydgoszcz - mówi Czaja.
Muhlsteinova ze swoją reprezentacją uczestniczy w prekwalifikacjach olimpijskich w Azerbejdżanie.
Powrót do listy