Burmistrz Żukowa zaprasza
- Dostarczyłyście kibicom dobrej zabawy i wrażeń. Zapraszam do Żukowa w przyszłości - mówił do siatkarek burmistrz Albin Bychowski. Dwudniowe rozgrywki w hali przy ul. Armii Krajowej dla wszystkich drużyn były doskonałym poligonem doświadczalnym. Dlatego bez względu na osiągnięte wyniki wszyscy byli zadowoleni.
Dla kibiców były emocje sportowe, dla drużyn także program około turniejowy. Nim siatkarki stanęły przeciwko sobie, najpierw integrowały się podczas biesiady, którą wydały władze gminy. Było kaszubskie jadło i muzyka. Turniej został rozegrany w ramach Pomorskiego Festiwalu Sportu.- Dziękuję wszystkim drużynom za to, że skorzystały z naszego zaproszenia. Rozumiem, że to była rozgrzewka przedligowa i czeka jeszcze was wytężona praca przed startem sezonu. Dostarczyłyście kibicom dobrej zabawy i wrażeń. Serdecznie zapraszam do Żukowa w przyszłości - mówił burmistrz Bychowski.
W imieniu uczestników turnieju władzom gminy za organizację rozgrywek podziękował prezes Gedanii SA. - Dziękujemy panu burmistrzowi za wspaniałe przyjęcie. Był to kolejny krok w przygotowaniach do sezonu. Wszyscy sobie życzymy sukcesów w lidze oraz do spotkania w Żukowie za rok, na kolejnym turnieju - podkreślał Zdzisław Stankiewicz.
Gedania Żukowo zajęła trzecie miejsce, o jedną pozycję niższą lokatę niż przed rokiem. Mimo to Grzegorz Wróbel starał się zwracać uwagę na pozytywy tego startu. - Ten turniej miał pokazać naszym młodym zawodniczkom jaka różnica dzieli je od zespołów starszych, bardziej doświadczonych. Musimy uczyć się cały czas, przy każdej okazji. Co prawda potrafimy już długimi fragmentami setów walczyć na dobrym poziomie, ale w przy ważnych piłkach zdarzają się błędy własne i wówczas wynik ucieka. Po cichu liczyłem, że tutaj mocniej się postawimy innym drużynom. Jednak za bardzo graliśmy nierówno - ocenił szkoleniowiec gedanistek.
Najbardziej zadowolony był oczywiście Jerzy Skrobecki. - Pokonaliśmy dwa zespoły z PlusLigi Kobiet, co dla drużyny z I ligi, którą jesteśmy stanowi sukces. Tak naprawdę do gry mam tylko osiem zawodniczek, zatem takie mecze są dla nas lepsze niż treningi, bo na zajęciach mam kłopoty, aby ustawić grę wewnętrzną. Staramy się trenować jak profesjonaliści, ćwiczyliśmy po dwa razy dziennie, ale wiele rzeczy w naszym klubie jest jeszcze na etapie amatorstwa. Dlatego nie powiem, że w przyszłym sezonie zagramy o awans. Natomiast nie ukrywam, że zakładam stopniowanie celów. Najpierw to awans do szóstki, potem do czwórki... - podkreślał trener zwycięskiego zespołu EC Wybrzeże TPS Rumia. (energa-gedania.pl) Powrót do listy