Budowlani - PGE Atom Trefl 0:3
Budowlani Łódź przegrały z PGE Atomem Treflem Sopot 0:3 (20:25, 21:25, 24:26) w meczu kończącym dziewiątą kolejkę spotkań ORLEN Ligi. MVP Katarzyna Zaroślińska.
Na to spotkanie sopoccy kibice wyczekiwali od nieco ponad tygodnia. Po nie najlepszym występie w meczu z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna we własnej hali pod znakiem zapytania mogło stać to, jak zaprezentują się one w starciu z nieobliczalną drużyną Budowlanych Łódź. Jak się jednak okazało, Atomówki nie pozostawiły cienia złudzeń, że o najcenniejszym medalu w tym sezonie myślą naprawdę poważnie.
Partie pierwsza i druga przyszły sopociankom w zasadzie z łatwością. Grę zgodną z założeniami umożliwiało głównie bardzo dobre przyjęcie całego zespołu. Już od początku na wysokiej skuteczności radziła sobie w ataku Katarzyna Zaroślińska, a solidnym wsparciem dla niej była na środku siatki Brittnee Cooper. To zresztą właśnie sopocianki bardziej zniechęcały rywali do gry poprzez wystawianie skutecznego bloku. Pierwszy set był zatem wyrównany, ale tylko w pierwszej jego części do stanu 8:8. Wtedy Atomówki wychodziły na coraz większe przewagi i pomimo walecznej postawy łodzianek, które starały się ja niewelować, przyjezdne zwyciężyły pewnie 25:20. Partia druga była zas dużo bardziej jednostronna - chaotyczna gra gospodyń, które myliły się wręcz na potęgę ułatwiała zadanie zielono-niebieskim. Te zaś utrzymując w ryzach przyjęcie bez problemu dowiozły wygraną w tym secie do końca, prowadząc momentami nawet 17:11, a ostatecznie wygrywając 25:21.
Zupełnie inaczej wyglądał set trzeci. Sopocianki jakby nieco zbyt pewne siebie przystąpiły do gry w tej partii, z czego szybko użytek zrobiły dla siebie Budowlane. Nieco wyższa skutecznosć Sanji Popović czy też dobra postawa Natalii Skrzypkowskiej napędziła nie lada stracha zespołowi Lorenzo Micellego. Na szczęście pomimo 3-4 punktowego prowadzenia nie poddawały się ani Agata Durajczyk, ani też Charlotte Leys, a dokładając do tego naprawdę mądrą grę Zaroślińskiej, która w zależności od potrzeb decydowała się na różne warianty w ataku, Atomówki wyrównały stan spotkania na 20:20. Sopocianki prowadziły już nawet 24:20, ale znów nie odpuszczały gospodynie i przy dobrej zagrywce Aleksandry Sikorskiej odrobiły one cztery punkty z rzedu. Na szczęście w końcówce stalowe nerwy przy dwóch piłkach miały i Zaroslińska, i Deja McClendon - to po ich akcjach przyjezdne świętowały wywalczenie trzech punktów w łódzkiej Atlas Arenie, a chwilę później sama atakująca radowała się z otrzymania statuetki MVP.