Boimy się wystawić nos na zewnątrz
- Dzięki Nikołajowi Karpolowi osiągnęłam w sporcie wszystko co było możliwe - powiedziała mistrzyni olimpijska z Seulu 43-letnia Irina Kiriłłowa, która wznowiła karierę sportową i w sezonie 2008/09 zagra w Dynamie Moskwa. - On na mnie zwrócił uwagę gdy miałam 13 lat i chciał zabrać do Swierdłowska, gdzie była jedyna w kraju szkoła z internatem. Jednak na początku zgody nie wyrazili rodzice. Trafiłam tam dwa lata później.
Irina Kiriłłowa podkreśliła, że był on zawsze srogi, surowy i wymagający. - Nie ma co teraz wracać do pewnych spraw, ale wiem, że jest to część naszej pracy - powiedziała. - Inaczej po prostu czasem nie można.
Mistrzyni olimpijska z Seulu pierwszą propozycję pracy otrzymała z Chorwacji, jeszcze przed rozpadem Związku Radzieckiego. Wyjechała tam razem m.in. z trenerem Karpolem i decyzję o pozostaniu podejmował on. - Decydował nie tylko za mnie, ale również Walentynę Ogijenko i Jelenę Czebukinę - wspomina Irina Kiriłłowa. Był on trenerem Mladosti Zagrzeb.
- Wyjazd za granicę był dla mnie jak łyk świeżego powietrza - powiedziała Irina Kiriłłowa. - Całe swoje wcześniejsze życie spędziłam w Związku Radzieckim. Wiele rzeczy w Chorwacji było dla mnie zupełnie nowych. Wszystko różniło się od tego, do czego wcześniej przyzwyczaiłam. Cieszę się bardzo, że trafiła mi się taka szansa. Uważam, że wykorzystałam ją. Niczego nie żałuję. Uważam, że osiągnęłam dobre wyniki grając nie tylko we Włoszech, ale również w Chorwacji.
Na pytanie jakie jest najlepsze rozwiązanie dla rosyjskiej siatkówki Irina Kiriłłowa odpowiedziała: uczyć się, uczyć się i dzielić się swoimi doświadczeniami. - To jest to czego nie boją się zagraniczni trenerzy - powiedziała. - Przyzwyczailiśmy się żyć starymi zasługami. Organizacja treningu oraz gry była przed przyjściem zagranicznych trenerów na niskim poziomie. Drzwi dla zagranicznych specjalistów trzeba otworzyć jeszcze szerzej tzn. trzeba starać się uczyć się jeszcze więcej i wykorzystywać swoje doświadczenie. Nie można bać się mówić o swoich błędach. Nasza siatkówka została w tyle w porównaniu z innymi, ale to nic strasznego. Dlaczego? Dlatego, że rosyjska siatkówka ma tak ogromny potencjał jak żaden kraj na świecie. W całym świecie trenerzy spotykają się,. rozmawiają, dzielą się doświadczeniami. Coś takiego należy robić u nas. A my? Zamknęliśmy się w swoim pancerzu i boimy się wystawić nos na zewnątrz.
Powrót do listy