Bogdan Serwiński: na wyjazdach gramy lepiej
Ostatni tydzień przed rozpoczęciem decydujących meczów o mistrzostwo Polski w piłce siatkowej kobiet, Muszynianka Fakro trenuje specjalnym mikrocyklem. Pierwsze spotkania odbędą się w Bielsku-Białej. Trener siatkarek z Muszyny mówi, że jego zespół na wyjazdach gra lepiej.
PlusLiga Kobiet: Czy to jakaś specjalna broń, która zaskoczyć ma zespół Aluprofu?
Bogdan Serwiński: Kibic, który przychodzi na mecze zainteresowany jest tylko wygraną swojej drużyny. Jego nie interesują spotkania, które jeszcze są przed zespołem. To my trenerzy jesteśmy odpowiedzialni za grę zespołu przez cały sezon. Kiedy rozpoczęłą się faza play off, los przydzielił nam na początek Gadanię Żukowo. Myśmy sobie założyli, że te przeszkodę musimy przeskoczyć, ale po treningu na maksymalnych obciążeniach. To było widać, że zespół był zmęczony. Myśmy założyli i zaryzykowali, że i kolejnego przeciwnika, którym był Farmutil tez pokonamy. Nie graliśmy dobrej siatkówki. Kiedy przeciwnik tryskał zdrowiem, moje podopieczne były przemęczone i znużone. To było widać gołym okiem. Na szczęście nasze założenia sprawdziły się. Wyszliśmy z opresji zwycięsko i teraz powinniśmy zbierać plony. Ten ostatni poświąteczny mikrocykl, to trening, w którym nie ma już żadnych obciążeń. Widzę, że wróciła dynamika, szybkość i dokładność. To właśnie chcieliśmy osiągnąć tuz przed meczami z Aluprofem.
- Pierwsze mecze odbędą się u przeciwnika i to jeszcze takiego, który ogrywał was w tym roku za każdym razem.
- Nie wiem, czy to akurat ma mieć jakieś znaczenie. To moje siatkarki będę z tego powodu bardziej zadziorne, by w tych meczach udowodnić, że są lepsze. A co do gospodarza pierwszych spotkań, to tak się składa, że Muszynianka Fakro lepiej gra na wyjazdach. Proszę przypomnieć sobie półfinałową potyczkę z Farmutilem. U nas podzieliliśmy się punktami, by wygrać dwa mecze na wyjeździe.
- Jak ocenia pan zespół z Bielska Białej.
- Muszę przyznać, że jest to drużyna kompletna. Trener Igor Prielożny dysponuje naprawdę wartościowymi siatkarkami.
- Kogo obawiacie się najbardziej.
- Trudno wymieniać nazwiska. Aluprof to przede wszystkim jest zespół. Doskonały sezon ma Czeszka Helena Horka. Anna Barańska nie schodzi od lat poniżej reprezentacyjnego poziomu. Uaktywniła się Bamber. Do tego dochodzą jeszcze środkowe, których forma też musi budzić uznanie.
- To jak ma zagrać Muszynianka Fakro, by obronić tytuł najlepszej drużyny kraju.
- Bardzo dużo czasu poświęciłem na taktykę zagrywki i odbioru. To jest przecież oczywiste, że przy świetnym serwisie, można dokładnie przewidzieć rozegranie przeciwnika i ewentualnie lepiej ustawić blok. Jak można w ogóle mówić o taktyce podania, kiedy na przykład zawodniczka psuje zagrywkę po czasie wziętym przez przeciwnika. Tu już nie da się nic zrobić, punkt jest stracony. Dlatego jeśli chcemy wygrać, musimy być bezbłędni w podstawowych elementach siatkarskich, jaki są miedzy inni, wspomniane wcześniej zagrywka i odbiór.
- Na kogo liczy pan najbardziej w swoim zespole.
- No właśnie, dużo rozmawialiśmy na ten temat. Chcę, aby nie było tak jak to ostatnio bywało, że o obliczu naszej drużyny decyduje postawa jednej z siatkarek. Zdarzało się, że jak dobrze poczynała sobie Asia Mirek, to cały zespół grał dobrze. Teraz chcę, abyśmy tworzyli monolit. Żeby siłą naszej drużyny była gra każdej z siatkarek. To znacznie zwiększy wartość naszego zespołu.
- Jak będą wygladały ostatnie chwile przed finałowa rozgrywką.
- Ćwiczymy na małych obrotach. ograniczyłem ilość treningów. W sobotę rano spotykamy się jeszcze raz na własnych obiektach i jedziemy do Bielska Białej. W niedzielę rano w hali Aluprofu przeprowadzimy lekki rozruch i czekać będziemy na rozpoczynające się mecze finałowe.