Bogdan Serwiński: jest niedosyt
Zwycięstwo u siebie 3:0 oraz porażka na wyjeździe 2:3 - taki jest efekt spotkań Fakro Muszynianki Muszyna z Vakifbankiem Guenesem Stambuł w fazie grupowej Ligi Mistrzyń. - Przed rozgrywkami takie rezultaty brałbym w ciemno, teraz jest niedosyt, bo apetyt, jak to w życiu bywa, rósł w miarę jedzenia. Turecka drużyna jest bardzo silna - mówi trener Fakro Muszynianki Bogdan Serwiński.
Jak podkreślił szkoleniowiec polskiego zespołu emocje w takim meczu szły mocno do góry. - W końcówce czwartej partii zabrakło łutu szczęścia - powiedział. - Siatkówka jest grą czasem brutalną. Gdybyśmy wygrali czwartą partię, a byliśmy blisko, to awans mielibyśmy zapewniony. Mimo porażki sytuacja drużyny jest dobra, sprawa kolejności w czołówce tabeli otwarta.
Siatkarki mistrza Polski wrócą do Muszyny dziś późnym wieczorem. Najpierw polecą do Budapesztu, a następnie czekać ich będzie podróż autokarowa, około czterogodzinna. Ze stolicy Węgier jest błiżej do Muszyny niż z Warszawy.
Ostatni tegoroczny mecz w PlusLidze Kobiet Muszynianka Fakro rozegra w niedzielę (16.00) z Impelem Gwardią Wrocław. - Ostatnio dużo graliśmy przed kamerami telewizyjnymi - powiedział trener Serwiński. - Teraz już będzie inaczej, bez tych medialnych wrażeń. Przypomnę, że w Stambule doznaliśmy pierwszej od miesiąca porażki.
Wczoraj odbyło się losowanie Pucharu Polski. Muszyniankę Fakro czeka najprawdopodobniej znowu podróż do Białegostoku. - Wygraliśmy w meczu ligowym 3:0 bez problemu - powiedział Bogdan Serwiński. - Pronar jest na tyle mocną drużyną, że trzeba grać cały czas skoncentrowanym. Chwila luzu i może skończyć się źle.