BKS Aluprof bogatszy o dwa punkty
Po zaciętym boju siatkarki BKS Aluprof Bielsko-Biała pokonały we własnej hali ekipę Impelu Gwardii Wrocław 3:2 (16:25, 25:18, 25:21, 17:25, 15:11). MVP meczu została Natalia Bamber-Laskowska.
Przedmeczowe zapowiedzi wrocławianek o ambitnej walce w Bielsku-Białej potwierdziły się już w secie otwarcia. Podopieczne trenera Rafała Błaszczyka zaskoczyły miejscowe precyzyjną zagrywką, co umożliwiło ustawianie bloku bądź wyprowadzanie kontr. Tym sposobem szybko udało się ekipie Impelu Gwardii wypracować pięć punktów zaliczki (11:6). Od początku dobrze radziły sobie we wrocławskich barwach skrzydłowe, wspomagane skutecznymi akcjami wysokich środkowych. Pomimo zmian w składzie BKS-u Aluprof strat nie udało się odrobić, co więcej przyjezdne wygrały nadspodziewanie wysoko po kolejnych błędach słabo grających bielszczanek.
Drugiego seta zainicjowało udane zbicie Katarzyny Mroczkowskiej, kilka akcji później „gwardzistki” prowadziły 4:2 po asie serwisowym Zuzanny Efimienko. Gospodynie zareagowały jednak właściwie szybko doprowadzając do stanu 6:5 na swoją korzyść. Ponownie lepsza sytuacja Impelu Gwardii w tej partii to następstwo dwóch doskonałych bloków na Natalii Bamber-Laskowskiej (12:9), ale w dalszej części odsłony fragment znakomitej gry zanotowały miejscowe. Wynik „wyciągnęły” przegrywając 11:14 na komfortową zaliczkę sześciu „oczek” (20:14). To miało decydujące znaczenie dla losów seta.
Po myśli bielskich siatkarek rozpoczął się również set trzeci, w którym przy zagrywkach Karoliny Ciaszkiewicz zrobiło się 6:3 dla BKS-u Aluprof. Po punktowym serwisie Sylwii Pelc, dającym rezultat 13:9, trener Błaszczyk poprosił o przerwę dla swojej drużyny. Manewr ten powtórzył chwilę później przy stanie 15:11, ale z rytmu miejscowych to nie wybiło. Dopiero gdy BKS Aluprof osiągnął granicę 20 punktów, przydarzył się przestój. Wrocławianki złapały kontakt jednak w decydujących momentach to bardziej rutynowane gospodynie zachowały spokój.
Start czwartej odsłony należał do Impelu Gwardii. Pewny atak Katarzyny Mroczkowskiej pozwolił na wypracowanie trzypunktowej przewagi (9:6), wcześniej doskonale funkcjonował blok wrocławskich zawodniczek. Z zapasem bogatszym o dwa punkty obie drużyny udały się na drugą przerwę techniczną w secie. Po niej „gwardzistki” kontynuowały spokojną grę, na potęgę myliły się za to miejscowe. Pokaźnej różnicy (20:12 dla Impelu Gwardii) nie były w stanie zniwelować. Tie-break stał się faktem po ataku z obejścia Arielle Wilson.
Ku zaskoczeniu miejscowych kibiców to siatkarki z Wrocławia zdominowały początkową fazę następnej odsłony, uzyskując błyskawiczne prowadzenie 4:1, m.in. wskutek dwóch autowych ataków Gabrieli Wojtowicz. Bielszczanki jeszcze do zmiany stron ograniczyły ilość pomyłek nadrabiając w całości dystans. A emocjonujący finisz rozegrały w znakomitym stylu, ostatecznie pewnie wygrywając seta.