Bielszczanki wietrzą szansę
Choć do zakończenia sezonu zasadniczego PlusLigi Kobiet pozostało jeszcze kilka spotkań, to jutrzejsza konfrontacja BKS-u Aluprof z Atomem Trefl ma niebagatelne znaczenie. Oba zespoły walczą o jak najlepszą pozycję przed fazą play-off.
Jak ważne jest odpowiednie rozstawienie przed decydującymi meczami przekonały się w ubiegłym sezonie siatkarki z Bielska-Białej. Na wstępie rozgrywek nie wiodło się im najlepiej i ostatecznie przystąpiły do zmagań play-off spoza ścisłej czołówki. Już w półfinale zatem bielszczanki trafiły na ekipę Banku BPS Muszynianki Fakro i przegrały batalię o finał. Po losach decydującej o złocie rywalizacji wielu fachowców uważało, że BKS Aluprof był w stanie sięgnąć po srebro, gdyby na półfinałowej drodze stanęła drużyna Atomu Trefla.
W bieżącym sezonie sytuacja jest oczywiście nieco inna. Aktualne mistrzynie kraju przewodzą stawce i z dużym prawdopodobieństwem można zakładać ich najwyższą lokatę po 18 meczach. Sopocianki jednak miejsca „w czubie” stawki PlusLigi Kobiet tak pewne być nie mogą. Do „mineralnych” tracą tylko jeden punkt, ale wobec ostatnich zawirowań we władzach klubu i niewykluczonych zmian kadrowych, sytuacja szybko może przybrać nieoczekiwanego biegu. W obecnym kształcie zespół z Sopotu to ekipa o wielkim potencjale. Transfery zagranicznych zawodniczek – na czele z atakującą reprezentacji Niemiec Margaretą Kożuch oraz rozgrywającą Alishą Glass – wzmocniły drużynę, która mierzy w drugim sezonie na najwyższym szczeblu rozgrywek w medal najcenniejszego koloru. Zespół pod wodzą włoskiego szkoleniowca Alessandro Chiappiniego ma więc wszelkie powody ku temu, by mierzyć wysoko.
Jutrzejsza konfrontacja w Bielsku-Białej będzie rewanżem za potyczkę nad morzem, kiedy tylko w pierwszym secie siatkarki BKS-u Aluprof zdołały przeciwstawić się miejscowym. Wobec sześciu punktów mniej w dorobku bielszczanki mogą zbliżyć się do upragnionego, uprzywilejowanego miejsca na finiszu rundy zasadniczej. Mimo porażki 0:3 w Muszynie nastroje w bielskim zespole nie przypadkiem są dobre. Wcześniej podopieczne trenera Mariusza Wiktorowicza wygrały aż siedem kolejnych spotkań i pewności siebie im nie brakuje. Potyczka rozpoczynająca się w hali przy ulicy Rychlińskiego zapowiada się na wyjątkowo ciekawą. Na własnym parkiecie bielski zespół prezentuje się z bardzo pozytywnej strony, a dobrym omenem dla bielszczanek jest pewne zwycięstwo nad sopociankami w meczu w Bielsku-Białej z ubiegłego sezonu.