Bielszczanki w mistrzowskiej formie
To, że siatkarki BKS Aluprof są faworytkami półfinałowej rywalizacji z bydgoskim Centrostalem wiadomo było już przed pierwszym meczem. Takiej różnicy na parkiecie między zespołami chyba jednak nikt się nie spodziewał. Bielszczanki zademonstrowały znakomitą dyspozycję i wygrały 3:0 (25:16, 25:13, 26:24), a MVP meczu została Anna Barańska.
– Zespół z Bielska-Białej jest bez wątpienia najlepszym w tym sezonie w naszej lidze i aby skutecznie rywalizować z nim, trzeba wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła wykonywać na 150 procent – stwierdziła już po spotkaniu Ewa Kowalkowska, kapitan ekipy przyjezdnej. Słowa atakującej Centrostalu dobitnie obrazują przed jak trudnym zadaniem stanęły podopieczne trenera Piotra Makowskiego. Dodatkowym utrudnieniem dla czwartego zespołu sezonu zasadniczego był fakt, że z powodu choroby nie mogła zagrać podstawowa rozgrywająca Monika Smak.
Początek spotkania zwiastował jednak równorzędną walkę, bo gdy gospodynie odskoczyły na trzy punkty (5:2), to bydgoszczanki błyskawicznie zniwelowały różnicę i same objęły prowadzenie po asie serwisowym Katarzyny Mróz. Bielszczanki od pierwszych akcji imponowały wyśmienitą grą w obronie, a także w bloku. To właśnie skuteczność w tych dwóch elementach pozwoliła miejscowym ponownie wypracować bezpieczny dystans – 14:9. Na niekorzystne wydarzenia dla bydgoskich siatkarek próbował reagować szkoleniowiec zespołu, ale w końcówce bielszczanki jeszcze podkręciły tempo i wykorzystywały każdą nadarzającą się okazję do powiększenia przewagi.
Drugi set przebiegał według podobnego scenariusza, jak premierowa odsłona. Zawodniczki BKS Aluprof grały spokojnie i konsekwentnie, a przyjezdne tylko momentami próbowały się odgryzać. Kluczowe akcje tej partii miały miejsce, gdy w polu zagrywki pojawiła się Katarzyna Skorupa i ze stanu 9:6 dla gospodyń zrobiło się… 17:6. Jak miażdżącą przewagę posiadały faworytki rywalizacji świadczy fakt, że pierwszą piłkę setową bielski zespół miał przy wyniku 24:9! Siatkarki znad Brdy, głównie dzięki pomyłkom bielszczanek, nieco „podgoniły” rezultat, ale set i tak zakończył się prawdziwym pogromem Centrostalu.
Wydawało się, że większych emocji nie przyniesie także trzeci set, w którym błyskawicznie zrobiło się 8:2 dla BKS Aluprof. Szkoleniowiec bielskiej ekipy Igor Prielożny miał doskonałą okazję do przetestowania nowych wariantów, które mogą okazać się przydatne w decydujących meczach sezonu. Na przyjęciu zagrywki w miejsce Heleny Horki pojawiła się więc… nominalna środkowa, Eleonora Dziękiewicz. Bydgoszczanki walczyły i nie poddały się nawet, gdy przegrywały już… 18:24. Ku zdumieniu miejscowej publiczności Centrostal obronił wszystkie setbole i o mały włos nie doprowadził do czwartej partii. Doświadczone bielskie siatkarki zachowały zimną krew, a konfrontację zakończył atak Anny Barańskiej, najlepszej zawodniczki na parkiecie.
– Niepotrzebnie dopuściłyśmy do „nerwówki” w trzecim secie, ale na całe szczęście skończyło się dobrze. To ważne, że zaczęłyśmy półfinał nie tylko ze zwycięstwem, ale i w dobrym stylu – podsumowała potyczkę numer jeden Natalia Bamber, kapitan zespołu z Bielska-Białej.
Zadowolenia z pozytywnego otwarcia serii nie krył również Igor Prielożny. – Wykonaliśmy pierwszy krok w kierunku finału i naszym najważniejszym zadaniem jest teraz utrzymanie wysokiej formy. Czy bydgoszczanki po klęsce w pierwszym ze spotkań zdołają nawiązać walkę w jutrzejszym meczu? – Dziś w każdym elemencie sporo nam brakowało do bielszczanek, ale jutro spróbujemy podjąć walkę i wygrać – podkreśliła z nadzieją, Ewa Kowalkowska.
Powrót do listy