Bielszczanki pozostają w grze
Trzeci mecz ćwierćfinałowy turnieju o Puchar Polski dostarczył nie lada emocji. Siatkarki z Dąbrowy Górniczej prowadziły już 2:0 w setach, ale z parkietu zeszły pokonane. BKS Aluprof wygrał 3:2 (20:25, 19:25, 25:22, 25:21, 15:8).
Siatkarki BKS Aluprof zanotowały bardzo dobry start spotkania. Po bloku Anny Werblińskiej na Izabeli Żebrowskiej objęły prowadzenie 7:4 i wydawało się, że to pozwoli im kontrolować wydarzenia na parkiecie. Tymczasem od stanu 11:8 dla bielszczanek, to ekipa z Dąbrowy Górniczej pokusiła się o serię punktową, zakończoną dopiero przy wyniku 15:11 na korzyść... dąbrowianek. I ten fragment okazał się kluczowy dla losów seta. Tauron MKS zwyciężył bardzo wyraźnie 25:20, momentami jednak przewaga sięgnęła nawet siedmiu „oczek”.
Inny przebieg miała początkowa faza drugiej odsłony. Tym razem to podopieczne trenera Waldemara Kawki uzyskały trzypunktowy dystans, gdy eks-bielszczanka Joanna Szczurek zatrzymała Karolinę Ciaszkiewicz (3:0). Mistrzynie Polski szybko zareagowały na niekorzystną sytuację i po skutecznych atakach Natalii Bamber było już 7:5 dla BKS-u Aluprof. Cóż z tego skoro prowadzenia utrzymać nie potrafiły, a dąbrowianki dobrą gra w obronie i zabójczymi kontrami ponownie znalazły się bliżej wygranej. Gdy asami serwisowymi popisała się Lucie Muhlsteinova Tauron dysponował już w pełni komfortową zaliczką (19:13). Taką różnicą zdobyczy zakończył się też set po ataku Elżbiety Skowrońskiej obok bloku.
Na pierwszej przerwie w kolejnej partii bielszczanki prowadziły 8:2, gdy punkt blokiem zdobyła Bamber, ale wydarzenia poprzednich setów nie dawały gwarancji wygranej siatkarek z Bielska-Białej. Zawodniczki Tauronu stopniowo odrabiały straty, a wreszcie po autowym zbiciu Joanny Frąckowiak doprowadziły do remisu 21:21. Końcówka to m.in. dwa piękne bloki Katarzyny Skorupy i ostateczna wygrana w secie dla bielskiego zespołu.
Czwarta odsłona to zacięta rywalizacja. Dąbrowianki zdołały wypracować przewagę (9:4), ale szybko ekipa BKS-u Aluprof zbliżyła się. Po obowiązkowej przerwie bielszczanki poderwała do walki Jolanta Studzienna. To właśnie skuteczne bloki środkowej umożliwiły objęcie prowadzenia, a w konsekwencji wyrównanie stanu całej potyczki. Swoją cegiełkę w decydujących momentach dołożyła do tego świetnymi atakami Ciaszkiewicz.
Rozstrzygającą partię BKS Aluprof rozpoczął od czterech zwycięskich akcji, przeciwniczki nie potrafiły natomiast opanować nerwów. Zmiana stron nastąpiła przy rezultacie 8:3 na korzyść podopiecznych trenera Wiktorowicza, bielszczanki wygranej w dramatycznym ćwierćfinale nie dały już sobie odebrać. Ostatni akcent spotkania to szczelny blok mistrzyń Polski.
Pomeczowe opinie:
Joanna Szczurek (kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): - Jest mi przykro, że nie postawiłyśmy "kropki nad i" w trzeciej partii. Miałyśmy rywalki na widelcu. One jednak walczyły do końca. Mecz mógł się podobać kibicom, ponieważ było sporo widowiskowych akcji.
Katarzyna Skorupa (kapitan BKS-u Aluprof): - Wróciłyśmy z dalekiej podróży. Zostawiłyśmy sporo zdrowia na parkiecie. Za bardzo nerwowo zagrałyśmy pierwsze dwie partie, popełniałyśmy za dużo błędów. W trzecim secie odrodziłyśmy się i pozostajemy w turnieju, z czego bardzo się cieszymy.
Waldemar Kawka (szkoleniowiec Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): - Zespół z Bielska-Białej wygrał z nami po walce. To był mecz na 3:0 dla nas. Przy 21:21 w trzecim secie zrobiliśmy banalne błędy. Podobne zdarzenie miało miejsce w czwartej partii. Wtedy wysoko prowadziliśmy i znowu przytrafiła nam się seria błędów. Później nie mieliśmy wiele do powiedzenia. Mam nadzieję, że BKS awansuje do finału i wygra Puchar Polski.
Mariusz Wiktorowicz (szkoleniowiec BKS-u Aluprof): - Spodziewaliśmy się bardzo trudnego spotkania, ponieważ poziom gry obu zespołów jest wyrównany. Sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło, że "kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3". Jestem dumny z mojego zespołu i gratuluję dziewczynom, że walczyły do samego końca. Od końcówki trzeciego seta graliśmy znacznie lepiej zagrywką, łącznie zdobyliśmy też 22 punkty blokiem. To bardzo dobry wynik. Najbardziej cieszy jednak awans.
Powrót do listy